✨️ Obserwuj #mirkoanonim #niebieskiepaski co powiecie, żeby zgłaszać ghostujące laski na #tinder? Z tego, co wyczytałem na reddicie i innych portalach, serwis nie weryfikuje zgłoszeń. Można zgłosić np. jako SPAM, reklamę profilu insta, czy po prostu wpisać w komentarzu manipulację.
Laska dostanie kilka shadowów, blokad to może jej to da coś do myślenia na przyszłość.
Nie mówię o takich, które w ogóle nie odpisały. Tam po
@mirko_anonim 1. Miałam stale poczucie, że sobie adhd wmawiam i jestem po prostu leniwa i niezorganizowana. Do tej pory, mimo oficjalnej diagnozy, czasami mam takie myśli.
2. Generalnie przy adhd tak jest, że raz jest się „on fire”, a potem jest zjazd i on może się objawiać zbieżnie do epizodu depresyjnego. Miałam i niestety nadal potrafię tak mieć pomimo leków, ale z lekami i różnymi wypracowanymi metodami jest to lżejsze i łatwiej
@mirko_anonim: Czyli wiesz lepiej od lekarzy, psychologów diagnostów i psychoterapeutów rozumiem? Zdajesz sobie sprawę, że diagnoza ADHD to zazwyczaj nie jest jedna wizyta u psychiatry tylko duży proces, który angażuje kilka osób i różne kwestionariusze oraz długie wywiady. Sądzisz, że specjaliści nie są w stanie przeprowadzić diagnozy różnicowej u osoby z ADHD vs osoby z niezaspokojonymi potrzebami?
@velour Ja zdiagnozowałam się rok temu właśnie po tym, jak trafiłam na materiały u adhd u kobiet. Wcześniej w życiu bym siebie o adhd nie podejrzewała. Serdecznie polecam diagnostykę, bo już samo otrzymanie diagnozy jest uwalniające i pozwala dostrzec dużo mechanizmów, które się wydarzają w ciągu dnia, a leki to już zupełnie game changer. Oczywiście to nie magiczne kapsułki odmieniające życie o 180 stopni, ale jest mega mega łatwiej.
@michal1498 Dla mnie wejście na leki to był życiowy game changer. Sama diagnoza jest już dużą ulgą, bo uwalnia z niektórych oczekiwań społecznych i pozwala nas samych lepiej zrozumieć. Jedyne czego żałuję to tego, że tak późno trafiłam na materiały o adhd u kobiet i tego, że nie miałam diagnozy wcześniej.
@michal1498: Wyrabia się tolerancja, ale potem z czasem dochodzi się do jakiejś dawki docelowej, chociaż to oczywiście od organizmu zależy. Jestem lekko ponad rok na lekach i miałam akurat wczoraj zwiększoną dawkę, bo już czułam potrzebę, ale na poprzedniej byłam jakieś 8mc i psychiatra mówił, że ma bardzo dużo osób dorosłych, które na takich dawkach dość niskich czują się dobrze przez długi czas. Jest zalecenie robienia czasami przerw (np. w
✨️ Obserwuj #mirkoanonim Jak to jest z tym diagnozowaniem ADHD. Zacząłem się zagłębiać w temat i w sumie nadal nie wiem. No bo tak, powiedzmy, że podejrzewam takie schorzenie u siebie i chciałbym się upewnić. Sądziłem, że w takim wypadku idę do psychiatry na 1-3 wizyty, które kończą się diagnozą i ewentualnie receptą. Ale czytam, że jak najpierw pójdę do psychiatry, to on i tak wyśle mnie do psychologa na testy
@mirko_anonim U mnie tak było - psychiatra, potem pełna diagnostyka z testami u psychologa diagnosty, i końcowo znowu psychiatra już z wypisaniem leków. Po drodze jeszcze kilka badań lekarskich z krwi plus ekg.
Nie musisz zmieniać swoich zasad, ale nie możesz też jej tego zabraniać. Jeżeli to dla ciebie kwestia zupełnie nie do zaakceptowania, to w takim razie nie macie pola do kompromisu i wtedy związek nie ma sensu, bo będziecie się o tę sprawę kłócić.
✨️ Obserwuj #mirkoanonim 27k miesięcznie na b2b (z widokami na 30k+ pod koniec roku) nie wystarczy na związek z aspirującą influencerką? PS u mnie problemem jest niski wzrost (179cm), otyłość, okulary (duża wada wzroku). Ubieram się jak chluj na codzień (głównie home office, mieszkam samemu, mam mieszkanie 59 metrów, w połowie spłacone)., ale dla ładnej kobiety mógłbym to zmienić. Aha, level 35 PS tylko nie wiem czy taka inluencerka by chodziła po
✨️ Obserwuj #mirkoanonim Tak naprawdę przegrywami są normiki, którzy 3 - 4 lata po ślubie się rozwiodą tracąc 50% majątku, dzieci oraz kilkadziesiat procent pensji na alimenty. Docencie to Mirki, ze mozecie byc singlami ze spokojnym, bezproblemowym życiem.
W dzisiejszych czasach podobno trzeba chodzić do biura. Jak to u was wygląda? 70 min dojazdu, przyjeżdzacie do kontraktowni, siadacie na open space i zdzwaniacie się na teamsach identycznie jak z domu?
W sensie pracujecie dla klienta za 25% końcowej stawki, śmieszkujecie z niemiaszkami na daily, a potem uderza was myśl, że wasza obecność w biurze nie ma żadnego celu poza marnowaniem czasu i wytwarzaniem