#anonimowemirkowyznania
Wytłumaczcie mi fenomen szukania pokoju na wynajem w dużym mieście ze zwierzęciem. Przecież życie na 8-10m2, gdzie pewnie minimum 8-10h siedzi sam, to jest męczarnia dla tego zwierzaka. Jeszcze współlokatorzy, których widuje raczej sporadycznie, to też jest jakaś forma stresu dla np kotów czy królika (to już w ogóle wyższa szkoła jazdy jest).
O ile jeszcze jestem w stanie zrozumieć małego psa, którego można zabrać ze sobą, ale kota? XD Niby też da się brać na spacer, ale koty raczej nie są do tego przyzwyczajone. Wiem co mówię, bo sam w domu rodzinnym mam 16 letnią kotkę, poza tym sporo dachowców oswojonych i dokarmianych wokół domu, ogrodzie przez ostatnie +20 lat i trochę te zwierzęta poznałem. Ostatnio widziałem ogłoszenie w którym dziewczyna pisała, że szuka pokoju dla siebie i kotka, który jest bezproblemowy, bo większość dnia śpi. No śpi, bo co ma robić? XD Siedzi jak w klatce, jego życie jest jak odsiadywanie wyroku w więzieniu. Zwierzęta to nie są zabawki i decydując się na opiekę nad nimi, musicie mu zapewnić jakieś warunki, a nie co roku inna klitka z 5 innymi osobami na mieszkaniu i yolo. Już pomijam fakt, że koty niestety ale specyficznie pachną. Wyobrażam sobie nagrzany latem pokój, w którym kot kilka godzin wcześniej zrobił jedynkę i dwójkę do kuwety, bo właścicielka jest w pracy i posprząta jak wróci. Albo wyleciał z pokoju i obsikał komuś torbę. Miauczał cały dzień za swoim właścicielem, drapał w drzwi, bo mu odbija na kilku metrach kwadratowych.
Niestety, ale ze zwierzętami trochę jak z dziećmi. Jak nie masz warunków, to dobrego bytu mu nie zapewnisz. I o ile dziecko zawsze może wyrosnąć na ludzi i coś w życiu osiągnąć niezależnie od ciężkiego startu, to zwierzę jest w 100 % uzależnione od Ciebie. Całe życie. Także jeszcze gorzej.
Wytłumaczcie mi fenomen szukania pokoju na wynajem w dużym mieście ze zwierzęciem. Przecież życie na 8-10m2, gdzie pewnie minimum 8-10h siedzi sam, to jest męczarnia dla tego zwierzaka. Jeszcze współlokatorzy, których widuje raczej sporadycznie, to też jest jakaś forma stresu dla np kotów czy królika (to już w ogóle wyższa szkoła jazdy jest).
O ile jeszcze jestem w stanie zrozumieć małego psa, którego można zabrać ze sobą, ale kota? XD Niby też da się brać na spacer, ale koty raczej nie są do tego przyzwyczajone. Wiem co mówię, bo sam w domu rodzinnym mam 16 letnią kotkę, poza tym sporo dachowców oswojonych i dokarmianych wokół domu, ogrodzie przez ostatnie +20 lat i trochę te zwierzęta poznałem. Ostatnio widziałem ogłoszenie w którym dziewczyna pisała, że szuka pokoju dla siebie i kotka, który jest bezproblemowy, bo większość dnia śpi. No śpi, bo co ma robić? XD Siedzi jak w klatce, jego życie jest jak odsiadywanie wyroku w więzieniu. Zwierzęta to nie są zabawki i decydując się na opiekę nad nimi, musicie mu zapewnić jakieś warunki, a nie co roku inna klitka z 5 innymi osobami na mieszkaniu i yolo. Już pomijam fakt, że koty niestety ale specyficznie pachną. Wyobrażam sobie nagrzany latem pokój, w którym kot kilka godzin wcześniej zrobił jedynkę i dwójkę do kuwety, bo właścicielka jest w pracy i posprząta jak wróci. Albo wyleciał z pokoju i obsikał komuś torbę. Miauczał cały dzień za swoim właścicielem, drapał w drzwi, bo mu odbija na kilku metrach kwadratowych.
Niestety, ale ze zwierzętami trochę jak z dziećmi. Jak nie masz warunków, to dobrego bytu mu nie zapewnisz. I o ile dziecko zawsze może wyrosnąć na ludzi i coś w życiu osiągnąć niezależnie od ciężkiego startu, to zwierzę jest w 100 % uzależnione od Ciebie. Całe życie. Także jeszcze gorzej.
#zalesie #przegryw #gotujzwykopem