Cześć, chciałem Wam opisać moim zdaniem plugawą praktykę jaką stosuje Hyundai w umowach o gwarancji odkupu pojazdu po okresie leasingu.
Jakiś miesiąc temu zamówiłem (na szczęście bez żadnej wpłaty) Hyundaia Instera w salonie Hyundai Jaremko Wrocław.
Miało to być moje pierwsze zetknięcie z elektrykami, a że weszło też dofinansowanie do elektryków to zainteresowałem się opcją leasingu z wpłatą wstępną 30 tyś netto oraz niskimi ratami przez 2 lata (około 550zł netto) oraz wysokim wykupem - 60 tyś zł netto.
No i miała to być opcja z gwarancją, że po 2 latach salon odkupuje to auto i mam problem z głowy. Tak cały czas mi to przedstawiali sprzedawcy.
Auto przyszło do salonu i zostałem zaproszony na podpisanie umowy leasingowej. Pani z kamienną twarzą podsunęła stos papierków z ładnie przygotowanymi miejscami gdzie mam podpisać, ale na szczęście wziąłem się za dokładniejsze czytanie (wcześniej nie przesłano mi żadnego wzoru umowy).
Okazało się, że w jednym z punktów umowy (przypominam, umowy o gwarancji odkupu auta) widnieje zapis, że Dostawca jeśli nie wywiąże się z umowy to zapłaci mi raptem 5% wartości końcowego wykupu.
No według mnie to jest celowe wprowadzanie ludzi w błąd w celu osiągnięcia korzyści nazywając taką umowę "gwarancją odkupu" bo po 2 lat jak dostawca stwierdzi, że mu się nie opłaci odkupować auta to zapłaci mi 3000zł netto i ma problem z głowy a ja zostanę znienacka z obowiązkiem wykupu auta z leasingu.


Komentarze (194)
najlepsze
Ewidentnie pani, która podsunęła mi tę umowę znała ten zapis bo bardzo szybko go skomentowała. Bardzo nie fair było też tworzenie narracji, że podpisanie na miejscu zamiast online szybciej załatwi sprawę odbioru auta (a dla mnie dość ważne bo w programie naszEauto daty muszą się idealnie zgadzać).. tak żebym nie mógł się za bardzo wczytać w ferworze
W umowie leasingowej to ja mam odkupić auto. A potem na podstawie tej umowie z obrazka to Dealer zobowiązuje się niby do odkupu auta ode mnie... no właśnie niby :)
Nadal nie rozumiem idei. Jak jest taki wysoki wykup to klient po prostu nie kupuje auta po leasingu i auto zostaje u leasingodawcy.
A tak w ogóle to jprdl:
Także afera wykręcona z d--y.
Zapoznaj się z art. 483 ustawy Kodeks cywilny.
ps. Sorki musiałem, chodzi mi to po głowie do kiedy usłyszałem jak nazywa się ten model.
ale co tam, ludzie dalej głosują swoimi portfelami że to spoko firmy i ich delarzy cwaniaki
a polski oddział tych marek leci już całkowicie po bandzie, potrafią sprzedać dane wyposażenie drożej niż w innym kraju albo sprzedać częśći zapasowe też drożej, potrafią manipulować konfiguratorami samochodów
1) przy zakupie auta wszyscy są mega pomocni, uprzejmi do bólu, wszystko fajnie fantastycznie, ale jak już ci się kończy leasing, to nagle ciężko znaleźć osobę,
@luklew: A kto ma mówić? Sprzedawcy aut? Pośrednicy leasingowi? Czy przedstawiciele banków? Ludzie to debile ekonomiczni. Zakupy samochodów, wróć, branie samochodów na kredyt opiera się w 90% na emocjach. Kolega pracował w salonie Audi, więc dostawał od klientów dokumenty finasowe do leasingów. Większości nie było stać na te samochody i było to typowe "zastaw się, a postaw się". Ważne żeby jak najmniej wpłacić na początek
@Rakoll: Toyoty są przereklamowane. To są budżetowe auta za cenę premium. Przejedź się tojotą, hałas jak w wozie drabiniastym. Zero wyciszenia.
nie ma obowiązku wykupu z leasingu.
Oczywiście taniej by było za wszystko zapłacić z góry, ale to ja bym musiał użerać sie z serwisami.