Mi na kursie egzaminator kazał zahamować awaryjnie na wysokości znaku, ja ucieszony zahamowałem, a ten ucieszony mnie oblał. ( ͡°͜ʖ͡°) Okazało się, że aby wykonać to zadanie trzeba było być rozpędzonym conajmniej do 50km/h i być conajmniej na trzecim biegu i oni to mają napisane gdzieś w swoim egzaminatorskim Talmudzie. Na palcach nosił złote sygnety xD
@nickjaknick: Do całości opisu brakuje tylko że po każdym oblanym (ku swojej satysfakcji) egzaminie szedł w nagrodę do lokalnego zoologicznego i kupował samiczkę traszki karpackiej, z którą zamykał się w swoim pokoju i wyrywał jej nogi pęsetą.
@werfogd: Może tak było, nie wiem, ale jak chcesz ciąg dalszy, to niedługo potem się okazało, że mój dziadek chodził do szkoły z dyrektorem tego WORDu i mierzył mu działkę, bo jest geodetą. Od tego momentu sprawy zaczęły przybierać dziwny obrót, system wyznaczył mi kolejny egzamin nie za dwa tygodnie, a za dwa dni, a ja zdałem w minimalnym regulaminowo przewidzianym czasie u tego samego egzaminatora. Nadal miał sygnety.
@repoo: to samo krzyczeli, kiedy ten kursant zostawił dziewczynę na torach i zginęła, że zrobią wszystko by więcej nie było trzymania stołków i nadal nic
Mnie rozwala jedna sprawa, każde miasto powiatowe ma ileś tam placów manewrowych, niektóre z nich da się spokojnie dostosować pod egzamin, ale ośrodka MORD tam nie ma. Ludzie muszą jezdzić do miast oddalonych o 30 lub 60 km by zdać egzamin, ciekawe jest to że ośrodki żerują na tym i nikt się tym nie zajmie. W takim Olkuszu by jechać do Oświęcimia kursant musi kupić 2 godziny i jedzie on, osoba druga
pamiętam jak zdawałem na prawo jazdy w armii, egzamin polegał na przejechaniu prosto 300 metrów Starem i masz dożywotnio na autobusy, traktory i inne xD (czołgi i łodzie podwodne też), serio robią jakieś problemy przy zdawaniu?
@DryfWiatrowZachodnich: wtedy jak byłem w zaszczytnej służbie to, wyglądało to tak "nie masz prawa jazdy? zaraz Ci zrobimy, mimo, że marynarka potrzebujemy kierowców" no i zrobili, jak wyżej przejechać odcinek około 300-500 metrów
Tam nic trudnego nie ma, tylko jedna rzecz mnie zawsze zastanawia. Czemu, #!$%@?, cofanie na łuku należy robić patrząc przez tylną szybę, a nie wolno w lusterka? Przecież lusterka są w każdym aucie, a tylna szyba nie. Co taki kursant zrobi w Berlingo blaszaku albo nawet dowolnym aucie wyładowanym bagażami po dach?
@Esterhase: co ty gadasz, to tylko i wyłącznie decyzja zdającego czy będzie patrzeć w lusterka czy w tylną szybę. wiadomo, przez szybę masz o wiele trudniej i nie wiem po co ludzie się na to decydują
@Hansim33: O, to mnie w 2006 czy 2007 mówili że nie wolno w lusterka, mojej dziewczynie to samo kilka lat temu. Ja robiłem w Warszawce, narzeczona w Toruniu
Plac manewrowy jest źle skonstruowany. To nie powinno być losowanie typu: zaparkuj prostopadle tyłem mając (strzelam) 60 cm zapasu. To powinno być skalowane. Możesz spróbować zaparkować w kopercie mając 30 cm i to powinno wystarczyć. Jak zaparkujesz dopiero mając metr, to podchodzisz do kolejnego testu... Sam powinieneś wybierać, czy się podejmiesz wyzwania... Tak samo jak 180 w 3. ruchach. Powinna być na to ,,minuta'', a ile razy będziesz zmieniał kierunek jazdy -
@Cynikt: ogólnie się zgadzam, ale ten akapit o zawrotce 180 st. w minutę to żeś #!$%@?ł... Właśnie o to chodzi raz dwa trzy i szybki odjazd, a nie tamujesz ruch np wyjeżdżając z miejsca parkingowego. Ułatwiajmy egzamin ok ale nie przesadzajmy - dynamika jazdy to podstawa...Dziś pod blokiem widziałem babkę jak parkowała tyłem pomiędzy dwa samochody yariską - YARISKĄ - od razu źle się ustawiła i #!$%@? wte i we wte
Tak samo jak 180 w 3. ruchach. Powinna być na to ,,minuta'', a ile razy będziesz zmieniał kierunek jazdy - to twoja sprawa...
@Cynikt: O to to... Są ulice, gdzie i na 7 się nie złożysz by zawrócić. Są takie, gdzie na 3 bez problemu. Są też takie warunki, gdzie na 1 ogarniasz z użyciem ręcznego ;).
Mnie na jeździe po mieście według wytycznych (sprzed jakiś 18 lat) powinien oblać, bo
@waterelf: To i tak się poprawiło. Jak ja zdawałem to nie było 'na', tylko 'od' (ale możliwe, że to przez to, że teoria i praktyka tego samego dnia). Zdążyłem przysnąć zanim mnie wywołali.
Łuk - 3 słupek - pół obrotu kierownicą, 4 słupek - kolejne pół obrotu, a potem cyk odkręcamy. Górka - męczona 10 razy dziennie.
Jazda po mieście - 40 km/h w małym mieście bez tramwajów i ruchu o 7:30 rano to wyczyn niesamowity.
Coraz trudniej im znaleźć auto, które nie ma czujników, kamery, asystenta parkowania. Plac jest głupi, bo na nauce jazdy uczą na powyżej opisany sposób (ogółem sposobów jest kilka, a
@Esterhase: po co ci jakieś manewrowanie i żyłowanie silnika na jakimś manualu, używanie ręcznego, jak podjezdzasz automatem pod górkę, naciskasz hamulec, rozglądasz się, czy wolne, dociskasz prawy pedał i jedziesz jak bóg przykazał.
@red7000: Ale nie ma problemu znaleźć dobrą szkołę która naprawdę uczy. Ja miałem plac na każdy jazdach 2 razy łuk u jedziemy dalej. Górkę to zależy tak co 2 jazdy była w dnie strony przejechana i tyle. Powiedzmy że 15h to było jeżdżenie po trasach egzaminacyjnych. Ale reszta już do wyboru bo padło pytanie "Jeździmy dalej te trasy czy chcesz się czegoś nauczyć?" No i było sporo jazdy po centrum miasta(łódź)
Pożyjemy, zobaczymy... najpierw zmienili test papierowy na jakiś komputerowy z pytaniami z kosmosu o np wymiary tablic(po cjolere to komu) żeby było przyjaźniej i sprawniej. Potem bujali się w inne cuda wianki. Nie chcę czarnowidzieć ale czuję że to taki przedwyborczy kawalek kiełbaski wyborczej... ¯\_(ツ)_/¯ Fajnie by też było jak by była opcja taka że jeśli zostałeś uwalony na egzaminie praktycznym, a z zapisu monitoringu auta wynika że niesłusznie to egzamin powinen
U nas problem prawa jazdy zaczyna się już od momentu wejścia do szkoły nauki jazdy. To tam powinny zacząć się najpierw zmiany. Olewanie nauki teorii (w masie szkul wcale nie trzeba na nią przychodzić), nauka manewrów na "pamięć", przyspieszanie kursów tak że niektórzy tylko na papierze maja wyjezdzone 30h itp. Jedyna zmiana która na już powinna być przeprowadzona w wordach to wywalenie tego że finansują się same. Egzaminatorzy w wielu miejscach mają
Wolałbym żeby nie obniżali poziomu egzaminów, ale żeby wzięli się za szkoły prawa jazdy.. Żeby to było jakoś znormalizowane i wszystkie szkoły uczyły ważnych rzeczy, a nie, że w jednej nauczysz się lepiej, w innej gorzej.. Powinno być między innymi: jazda po zmroku, specjalny tor z warunkami takimi jak lód, czy błoto, test jazdy 3 lub 5 godzin. Tego typu szkolenia sprawdzają się w Norwegii i tak, nawet n kurs prawka kategorii
@Parotia: W żadnej się nic nie nauczysz. Ja zdałem prawo jazdy, to nic nie umiałem. Potem 4 lata praktycznie nie jeździłem, bo nie miałem czym, ani po co. Potem musiałem nagle kupić auto i zacząć jeździć w trasy po 1000+ kilometrów, dzień czy noc, lato czy zima. Parę razy z nerwów się mało nie zesrałem, ale jakoś się udało. Trzeba się rzucać na głęboką wodę i tyle.
Zdawałem egzamin 2-3 lata temu. Najgorszy manewr który musiałem zrobić to w kolejności: -włączyć się do ruchu z podporządkowanej -podczas 30 metrów 3 pasy w lewo -zawrócić -podczas kolejnych 30 metrów 3 pasy w prawo no bo "tak trzeba" -rozejrzeć się i ustąpić pierwszeństwa tramwajowi -no i dalej prosto ale ruch był taki, że myślałem, że dostanę zawału przed 20 -zdałem Pomimo, że od czasu zdania prawa jazdy jeżdżę niemal codziennie to
@Bejro: Wieczór, puste uliczki niewielkiego miasta. Objazd 1 kwartału same skręty w prawo 1 stop. Po drodze wjazd przodem na prostopadłe miejsce postojowe. Na koniec wjazd tyłem na plac i koniec. Ktoś musie mieć lekko żeby inni mogli mieć ciężko. Chociaż tak lekko nie było. Pierwsza jazda, luty, lód, ja pierwszy raz w życiu siedzę za kierownicą, jedziemy za miasto 70 km/h po lodzie tylnonapędowym malcem :D.
Wordy to ewenement chyba na skalę światową. W każdym innym kraju zdaje się albo w wydziale komunikacji np. USA, na policji (Rosja) albo w szkole jazdy (UK, Niemcy i większość EU).
Chory polski system egzaminowania oraz nauczania. Powinno byc jak w USA. Konczysz 16 lat idziesz na prawko, robisz je od reki i przez pol roku jezdzisz z osoba powyzej 21-roku zycia ktora ma pelne prawko. Masz 6 miesiecy na to zeby poznac przepisy drogowe.
Po pol roku idziesz na kolejny egzamin, dostajesz pelne prawko i jezdzisz sobie. Zero utrudnien.
@carving85: nie wiem o jakim stanie mówisz ze musi wyjeździć 6h i 6h jako obserwator
Mieszkałem w południowej Karolinie i jedyne co musiałeś zrobić to zapisać się do DMV, dostawałeś podręcznik do nauki przepisów i kiedy byłeś gotowy wracałes zdawałeś egzamin teoretyczny i dostawałeś prawko na pół roku które pozwalało ci tylko na jazdę z osoba z pełnym prawkiem. Osoba musiała mieć min 21 lat. Miałeś zakaz jeżdżenia wieczorem i wożenia
Łuk, górkę, jeden rodzaj parkowania to spokojnie dało by się sprawdzić na placu manewrowym. Ruch drogowy czasami potrafi tak mocno zestresować gdy obok siedzi egzaminator, że człowiekowi nogi drżą. U mnie wszystko było spoko za pierwszym razem, no ale padłem na ruszaniu, samochód gasł (zbyt mała ilość obrotów), chyba z nieprzyzwyczajenia i stresu.
2 strony medalu. Łatwiejszy egzamin więcej niedorajd na drodze, ale: Łatwiejszy egzamin może w końcu spowoduje, że na kursie nie będą uczyć pod egzamin tylko jak się jeździ, więc jednak łatwiejszy egzamin przyczyni się do poprawy na drogach.
Podoba mi się, że pomimo tylu zmian u sterów władzy Polska wciąż trzyma ten sam kurs w tym temacie. W innych każdy rząd miał swój pomysł, a tu od 25 lat to samo : zmieniamy egzaminy żeby byle łatwiejsze, mniej stresujące i mniej korypcjogenne. :)
Prawo jazdy mam 10 lat. Nigdy w rzeczywistości nie musiałem wykonać takiego manewru jak luk który jest na egzaminie. Rownolegle tyłem parkowałem mniej niż 10 razy w życiu (bo w ruchu miejskim się tego nie robi bo nie ma jak, przejedziesz miejsce i masz na dupie drugi samochód).
Po zdaniu egzaminu i tak każdy jeszcze się uczy jeździć i zdobywa doświadczenie. Egzamin powinien sprawdzać znajomość przepisów w teorii i praktyce i tyle.
Komentarze (284)
najlepsze
Do całości opisu brakuje tylko że po każdym oblanym (ku swojej satysfakcji) egzaminie szedł w nagrodę do lokalnego zoologicznego i kupował samiczkę traszki karpackiej, z którą zamykał się w swoim pokoju i wyrywał jej nogi pęsetą.
Jak kapitan państwo obiecuje... to obiecuje. Lepiej zdawajcie je szybko :)
Przecież lusterka są w każdym aucie, a tylna szyba nie. Co taki kursant zrobi w Berlingo blaszaku albo nawet dowolnym aucie wyładowanym bagażami po dach?
Możesz spróbować zaparkować w kopercie mając 30 cm i to powinno wystarczyć. Jak zaparkujesz dopiero mając metr, to podchodzisz do kolejnego testu...
Sam powinieneś wybierać, czy się podejmiesz wyzwania...
Tak samo jak 180 w 3. ruchach. Powinna być na to ,,minuta'', a ile razy będziesz zmieniał kierunek jazdy -
@Cynikt: O to to... Są ulice, gdzie i na 7 się nie złożysz by zawrócić. Są takie, gdzie na 3 bez problemu. Są też takie warunki, gdzie na 1 ogarniasz z użyciem ręcznego ;).
Mnie na jeździe po mieście według wytycznych (sprzed jakiś 18 lat) powinien oblać, bo
Oblać 9 osob w 2 godziny i fajrant xD
Górka - męczona 10 razy dziennie.
Jazda po mieście - 40 km/h w małym mieście bez tramwajów i ruchu o 7:30 rano to wyczyn niesamowity.
Coraz trudniej im znaleźć auto, które nie ma czujników, kamery, asystenta parkowania. Plac jest głupi, bo na nauce jazdy uczą na powyżej opisany sposób (ogółem sposobów jest kilka, a
Fajnie by też było jak by była opcja taka że jeśli zostałeś uwalony na egzaminie praktycznym, a z zapisu monitoringu auta wynika że niesłusznie to egzamin powinen
-włączyć się do ruchu z podporządkowanej
-podczas 30 metrów 3 pasy w lewo
-zawrócić
-podczas kolejnych 30 metrów 3 pasy w prawo no bo "tak trzeba"
-rozejrzeć się i ustąpić pierwszeństwa tramwajowi
-no i dalej prosto ale ruch był taki, że myślałem, że dostanę zawału przed 20
-zdałem
Pomimo, że od czasu zdania prawa jazdy jeżdżę niemal codziennie to
Powinno byc jak w USA. Konczysz 16 lat idziesz na prawko, robisz je od reki i przez pol roku jezdzisz z osoba powyzej 21-roku zycia ktora ma pelne prawko.
Masz 6 miesiecy na to zeby poznac przepisy drogowe.
Po pol roku idziesz na kolejny egzamin, dostajesz pelne prawko i jezdzisz sobie.
Zero utrudnien.
Mieszkałem w południowej Karolinie i jedyne co musiałeś zrobić to zapisać się do DMV, dostawałeś podręcznik do nauki przepisów i kiedy byłeś gotowy wracałes zdawałeś egzamin teoretyczny i dostawałeś prawko na pół roku które pozwalało ci tylko na jazdę z osoba z pełnym prawkiem. Osoba musiała mieć min 21 lat.
Miałeś zakaz jeżdżenia wieczorem i wożenia
Łatwiejszy egzamin może w końcu spowoduje, że na kursie nie będą uczyć pod egzamin tylko jak się jeździ, więc jednak łatwiejszy egzamin przyczyni się do poprawy na drogach.
zobaczymy
Po zdaniu egzaminu i tak każdy jeszcze się uczy jeździć i zdobywa doświadczenie. Egzamin powinien sprawdzać znajomość przepisów w teorii i praktyce i tyle.