Elytarna szkoła. No patrzcie, dwóję dostała. W Oxbridge wyszłaby w kajdankach i dostała wyrok kryminalny. Nie przyjęliby jej już nigdy na żadną uczelnię w UK. A przede wszystkim byłaby szmatą dla kolegów, bo tam raczej się nie donosi, ale takim ręki nie podaje.
Zawsze mnie to zastanawiało, dlaczego broni się kogoś kto oszukiwał - czyli generalnie robi źle, a piętnuje się kogoś, kto nie zgadza się na patologię. I nie gadajcie bzdur, że są przedmioty zapchajdziury, na których można ściągać, bo się w pracy nie przydadzą. Studia to nie zawodówka.
@wuzer19: On raczej jak coś "oszukuje" sam siebie, ja się nie czułem oszukany że ktoś podjął ryzyko i stwierdził że będzie ściągał, a ja się nauczyłem, ja miałem pewność i spokój że mogę napisać egzamin bez ryzyka dostania 2.
Trochę to przypomina starszego kolesia który robił ludziom zdjęcia i nagrywał filmy którzy przechodzili w niedozwolonym miejscu (gdzie to było w 100% bezpieczne bo auto pojawiało się raz na 20 minut).
@Calhil: ale to oszukiwanie się, z jednej strony masz wykładowców którzy prowadzą zapychacze z drugej studentów którzy "oficjalnie" ściągają, pierwsi godzą się na oszukiwanie, drudzy na niską jakość nauczania. Nie lepiej po prostu zrobić normalne przedmioty + wypad za ściąganie?
Dobrze, czy niedobrze zrobił - to jest zupełnie nieważne, bo to jedynie objaw patologii jaką są studia w tym kraju. Głównymi powodyrami tego procederu są wykładowcy, wykładowcy i przede wszystkim wykładowcy, każdy kto się zetknął z kierunkami uznawanymi za trudne pojmie o co chodzi. Już wiele razy było powiedziane, że studia w Polsce są przeładowane materiałem, który 95% zostanie po roku zapomniany. Ale studenci ściągają, wykładowcy mrużą oczy i w
@Tremade: Świetnie ujęte. Dodać należy jeszcze, że każdy prowadzący, wykładowca, a także nauczyciel w szkołach "niżej" specjalizuje się w jakimś przedmiocie, ergo - zna go na wylot, natomiast student musi posiadać wiedzę ze wszystkich tych przedmiotów na raz. Wobec czego student jest zmuszony do selekcji jaką wiedzę faktycznie potrzebuje posiąść, a jaką może olać, bo mu się nie przyda (normalny wybór na studiach technicznych). Dziś na przykład byłem u prowadzącego, który
@Tichy: Roszczeniowym? Bo wymagam czegoś więcej niż czytanie slajdów przygotowanych 5 lat temu? Przecież coś takiego w żaden sposób nie różni się od dostania gotowego opracowania. Wykłady w takiej formie nie mają najmniejszego sensu i nie akceptuję takiej bylejakości za publiczne pieniądze.
Połowa prowadzących nie powinna mieć nawet kontaktu z dydaktyką, ci ludzie tak pędzą z materiałem i omawiają po łebkach, że gdyby nie prace starszych kolegów projekty trzeba było konsultować
Jeśli musi ściagać bo nie radzi sobie na studiach lub nie podoba się jej kierunek i nie chce sie jej studiować to powinna albo zmienić kierunek albo zrezygnować ze studiów.
@tepadno: ja tez nie radziłem sobie ze wszystkimi przedmiotami na studiach i zdarzało mi się ściągać. Ten fakt natomiast nie przeszkadza mi obecnie uczciwie pracować jako programiście i być docenianym przez pracodawcę za mój wkład w rozwój firmowego oprogramowania..
@katera: nie miałem bólu dupy jak ktoś ściągał, żeby zaliczyć. Ale #!$%@?ło mnie strasznie, jak ściągali, żeby dostać 5! Walczyłem o stypendium naukowe, a było rankingowe. Trochę lipa, jak się ma 4,8 a ktoś ma wyższe stypendium bo ściągał.
W sumie się nie dziwię. O ile nie przeszkadza mi jak ktoś raz przyjdzie ze ściągą na papierze albo coś, o tyle na roku miałem kilku tzw. "cwaniaków", co na każdy egzamin przychodzili "na pałę" i tylko mieli smartfona na którym mieli 20 pdfów z rozwiązaniami zadań z poprzednich lat + opracowania tematu. Często pytania się powtarzały, więc tylko przepisywali odpowiedź i dostawali 5, a człowiek, który uczciwie się uczył, nie wykuł
@haxx: nie martw się, po studiach pracodawca szybko zweryfikuje czy gość ma talent do pracy którą wykonuje czy nie. Jeżeli ma talent i sprawdza się w pracy to co za różnica czy ściągał w szkole czy nie? A jeżeli go nie ma to szybko zastąpią go następni. Miałem wielu znajomych którzy przez całe liceum czy studia prześlizgiwali się lecąc na ściągach i cwaniactwie i co dzisiaj robią? Malują ściany w Belgii,
@haxx: Czemu wszyscy patrzą przez pryzmat papierka. Zawsze mnie bawiła ta głupia pogoń za czerwonymi paskami dobrymi ocenami. Tak naprawdę cenne jest to że coś się rozumie i pamięta na całe życie :)
Jest tam kilkaset komentarzy. W większości takie: konfident, kapusta, frajer, „brak słów. sam nic nie zyska takim zachowaniem, chyba że spieprzenie komuś życia sprawia mu taką radość”, „sprawiedliwy wśród korposzczurów świata”. Na profilu krążą zdjęcia z Kamilem przerobione na prześmiewcze memy.
Ja #!$%@?ę. Najlepsza uczelnia ekonomiczna w kraju. Przyszłe elity.
Był ktoś z was kiedyś w Ameryce? Bo ja... znam kogoś, kto był, i opowiedział mi jak tam jest. Mam przyjemność znać pewnego profesora z Princeton, polaka nawiasem mówiąc. I on opowiadał mi, jak tam wygląda zaliczenie przedmiotu. Zadania do rozwiązania wywieszane są w internecie. Przed jego gabinetem, na ścianie przy drzwiach, jest skrzynka, taka jak na listy. I do tej skrzynki studenci mają wrzucać rozwiązania. I pewnie niewiele osób jest w
@Mave: współpraca ma być wtedy, kiedy jest oceniana praca w grupie (jakiś projekt zespołowy, itd.). Kolokwium czy egzamin to nie jest praca grupowa, tylko indywidualna. To, że akurat wszyscy piszemy w grupie w jednej sali, to względy czysto praktyczne i logistyczne. Kiedyś, jeszcze za czasów naszych rodziców, kiedy studentów było sto razy mniej, egzaminy były indywidualne, ustne. Jedyna słuszna metoda sprawdzenia wiedzy studenta, uniemożliwiająca jakiekolwiek oszustwo. Teraz na większości uczelni już
@aikonek: Haha ustny egzamin. Pamiętam jedna taka zrobiła ustny z MATEMATYKI, tak właśnie. Pogłoski o niej krążyły, jak to jej mąż kiedyś się chwalił, że ma 2 doktoraty - swój i żony. No i to tępe babsko zrobiło ustny. Siedzieliśmy do 20 prawie. Kolega zrobił zadanko dobrze ale sie z nią dochodził to go uwaliła i wylądował na pościgu.
Komentarze (433)
najlepsze
W Oxbridge wyszłaby w kajdankach i dostała wyrok kryminalny.
Nie przyjęliby jej już nigdy na żadną uczelnię w UK. A przede wszystkim byłaby szmatą dla kolegów, bo tam raczej się nie donosi, ale takim ręki nie podaje.
Gdzie w Polsce 82%. (2014) Link
Poziom nauczania na szczeblu licealnym mamy całkiem niezły. Gorzej właśnie ze studiami. Link
On raczej jak coś "oszukuje" sam siebie, ja się nie czułem oszukany że ktoś podjął ryzyko i stwierdził że będzie ściągał, a ja się nauczyłem, ja miałem pewność i spokój że mogę napisać egzamin bez ryzyka dostania 2.
Trochę to przypomina starszego kolesia który robił ludziom zdjęcia i nagrywał filmy którzy przechodzili w niedozwolonym miejscu (gdzie to było w 100% bezpieczne bo auto pojawiało się raz na 20 minut).
Dziś na przykład byłem u prowadzącego, który
Połowa prowadzących nie powinna mieć nawet kontaktu z dydaktyką, ci ludzie tak pędzą z materiałem i omawiają po łebkach, że gdyby nie prace starszych kolegów projekty trzeba było konsultować
Czemu wszyscy patrzą przez pryzmat papierka. Zawsze mnie bawiła ta głupia pogoń za czerwonymi paskami dobrymi ocenami. Tak naprawdę cenne jest to że coś się rozumie i pamięta na całe życie :)
Ja #!$%@?ę. Najlepsza uczelnia ekonomiczna w kraju. Przyszłe elity.
@dembuszek: i miał rację
Mam przyjemność znać pewnego profesora z Princeton, polaka nawiasem mówiąc. I on opowiadał mi, jak tam wygląda zaliczenie przedmiotu. Zadania do rozwiązania wywieszane są w internecie. Przed jego gabinetem, na ścianie przy drzwiach, jest skrzynka, taka jak na listy. I do tej skrzynki studenci mają wrzucać rozwiązania. I pewnie niewiele osób jest w
Pamiętam jedna taka zrobiła ustny z MATEMATYKI, tak właśnie.
Pogłoski o niej krążyły, jak to jej mąż kiedyś się chwalił, że ma 2 doktoraty - swój i żony. No i to tępe babsko zrobiło ustny. Siedzieliśmy do 20 prawie. Kolega zrobił zadanko dobrze ale sie z nią dochodził to go uwaliła i wylądował na pościgu.