Opowiem Wam pewną historię.
Od ponad dekady istnieje sobie pewne forum - ściśle związane z literackim pismem. Pismo jest szanowane, na forum przebywają pisarze, krytycy i wiele czytelników literatury. W międzyczasie zarówno pismo, jak i forum zostaje przejęte przez jedno z największych wydawnictw w naszym kraju. Jednak dobre, albo przynajmniej dostateczne czasy rynku książki w Polsce się kończą i oto pismo upada. Forum jednak trwa nadal... mimo paru awarii. Jego użytkownicy zdają sobie sprawę, że stan ten nie będzie wieczny - wysyłają postulaty, chcą nawet dopłacać do działania forum, byle by mieli "swoją" przestrzeń w internecie. Wydawca?
Zastanawia się.
I pewnego pięknego dnia, ponad rok po tym, jak pismo upada, nagle i bez ostrzeżenia wydawnictwo wciska odpowiedni guzik. Forum znika, a wraz z nim prywatna korespondencja użytkowników, posty, zdjęcia, ustalenia, znajomości. Na prośby o wyjaśnienie wydawca enigmatycznie odpowiada "Projekt został zakończony". Pismo upadło, jego strona działa, a ponad 10-letnie forum zostaje wyłączone bez uprzedzenia o tym fakcie całej rzeszy użytkowników a przy tym - klientów wydawcy.
Oczywiście fakt ten wywołuje najpierw zero-jedynkowe okrzyki niedowierzania, potem falę pytań i wreszcie pretensji, kiedy wydawca odpowiada w sposób ironiczny, a nawet złośliwy. Potem zaczyna się kasowanie co poniektórych postów i banowanie niewygodnych użytkowników.
I tu moje pytanie do Was - czy tak się robi? Tak postępuje poważna wydawnicza firma, jedna z największych w Polsce?
I coś dla oka:
Komentarze (161)
najlepsze
ponieważ skazał firmę na bardzo poważne straty finansowe - nie tylko wizerunkowe. To jest wręcz niewyobrażalne.
Bardzo możliwe, że był by wręcz pozwany do sądu.
No, ale to jest Polska.
Mój kraj, taki piękny.....