Wpis z mikrobloga

Mój problem odbiera mi już jakąkolwiek chęć do życia. Odkąd się zaczął, nie miałam faceta, nie potrafię się zbliżyć do innego człowieka. Cały czas wydaje mi się, że śmierdzę... Myję się kilka razy dziennie, perfumuje, noszę chusteczki nawilżające i chodzę w każdym wolnym momencie do toalety się przetrzeć. Wydaje mi się, że śmierdzi mi z buzi, nawet jak żuję miętową gumę, że śmierdzą mi nogi, ręce, myślę o tym cały czas i sama się nakręcam, co powoduje, że na dodatek się jeszcze pocę i czuję się tragicznie. Mam 25 lat i szereg endokrynologicznych badań za sobą, mam mikrogruczolaka przysadki, ale to podobno nie ma żadnego powiązania. Mam obsesję na punkcie mycia, nie mogę się na niczym innym skupić.

Dbam o siebie niewiarygodnie, noszę zawsze czyste, schludne ciuchy, obiektywnie patrząc, jestem atrakcyjną kobietą, ale co z tego, jak jestem dzikusem i boję się podejść na bliżej niż 1m, żeby inni nie poczuli mojego smrodu? Najgorsze jest to, że pytam się przyjaciółek i rodziny cały czas czy śmierdzę, wręcz błagam ich o szczerość, oni mówią, że nic ode mnie nie czują. Ale jak to możliwe, jeśli ja czuję, przerażający smród jakiegoś trupa, szamba czy czegoś:(. Jestem na skraju załamania, wydałam już tysiące złotych na taksówki, by nie poruszać się komunikacją miejską, bo jak mam obok kogoś usiąść, to prawie mdleję ze stresu.

Jak widzę, że ktoś się skrzywi, pociągnie nosem, przekrzywi głowę lub siedząc koło mnie, przesunie się ode mnie, dostaję ataku paniki, wszystko odbieram za znak, że brzydko ode mnie pachnie... Jak ktoś się zaśmieje, albo zrobi dziwną minę... To samo.

Wszystko się zaczęło 4 lata temu, zostałam wtedy zgwałcona, gdy wracałam do domu wieczorem z uczelni, wpadłam w depresję, po ok. pół roku doszłam do siebie, ale zaczął się ten "smród", który mnie zabija! I to dosłownie, jestem skrępowana, uwielbiam przebywać wśród ludzi, ale boję się tego, że mnie odrzucą przez mój zapach :((. Nie podchodzę do nikogo, o żadnym przytuleniu, itp. nie ma mowy.

Wydaje mi się, że moje ciuchy też są przesiąknięte jakimś trupiastym zapachem :/.

BŁAGAM, niech ktoś mi powie, jak mogę ten smród wyleczyć, a jeśli to faktycznie urojenia, to jak się ich pozbyć!!!!!:(((

I nie, nie jem czosnku, cebuli, itp. jak chcecie sobie robić żarty, nie piszcie tu proszę, bo i tak jestem zmęczona psychicznie.

smierdziel - Mój problem odbiera mi już jakąkolwiek chęć do życia. Odkąd się zaczął, ...

źródło: comment_U0y2TX3n8q9MnA6MalyudHUtnj2u18fI.jpg

Pobierz
  • 68
@japer: Naprawdę byś chciał rozmawiać o moich problemach z zapachem :DD? Chyba nie. Wstydzę się nawet o tym powiedzieć lekarzowi, bo raz powiedziałam, żeby wypisał mi skierowanie na badania endokrynologiczne, to spotkałam się jedynie z pogardliwą uwagą, że nie śmierdzę, a jak czasem mi się zdarza, to widocznie wtedy, gdy się spocę (zaznaczę, że będąc w gabinecie, wydawało mi się, że całe pomieszczenie jest przesiąknięte moim odorem:/) Boże, jakie to obrzydliwe...
@Nuggerath: @delirium_tremens: Właśnie czytam o tym "zespole" 100% o mnie...

Węchowy zespół odnoszący (ang. olfactory reference syndrome – ORS) to stosunkowo rzadko stosowany termin diagnostyczny - nie figuruje w aktualnych klasyfikacjach zaburzeń. Odnosi się do tych osób, które żywią nieuzasadnione przekonanie, że ich ciało wydziela nieprzyjemną woń i jest powodem negatywnych reakcji ludzi. Chory może być przekonany, że budzący odrazę zapach pochodzi z jego ust, odbytu lub innych otworów ciała.
@smierdziel: wyjedz do innego miasta i umow sie z kims przypadkowym na kawe przez internet i sie okaze. I tak go wiecej nigdy nie zobaczysz. Ale uwazam ze 10/10 bo ludzie szczerze odpisuja (w tym ja) - osoba z takim problemem juz dawno wyladowalaby u psychologa
@smierdziel: przed kolezanka podobno sie nie wstydzilas. Zreszta jak ktos naprawde cuchnie to chyba tego nie czuje, u mnie w pracy jest babka ktora cuchnie przeokrutnie, no #!$%@? zawsze wiem kiedy byla przede mna w kuchni. Gdyby mnie kiedykolwiek zapytal ktos czy smierdzi to nie zawahakbym sie ani na moment przed powiedzeniem prawdy. Jesli na prawde chcialas sie pozbyc probkemu, to sprobowalabys wszystkiego, dlatego uwazam ze to fake.
@Taste: to moja przyjaciółka, lekarza w ogóle nie znałam, nie mam zresztą do niego zaufania... jakbym chciała "potrollować", to bym wzięła bardziej temat na fali, w stylu "przeruchałam przyjaciela swojego faceta", bo takie na wykopie łatwo się wybijają... nie, nie zmyślam i cieszę się, że tu napisałam, bo kilka osób mi pomogło i zrobiłam większy postęp, niż przez ostatnie parę lat, może wreszcie coś ruszy i zacznę się leczyć..