Wpis z mikrobloga

Czuję się fatalnie. Przyjechałem do Krakowa, żeby studiować, kosztuje mnie to pieniądze i czas. Muszę się martwić o to, żeby mieć te zaliczenia i chodzić na zajęcia. Te są prowadzone byle jak, a na egzaminach większość ściąga przez co praktycznie każdy człowiek z ulicy byłby w stanie przyjść i stać się tym słynnym inżynierem elektronikiem. W takim razie po co to robić? Osoby, która wie na temat mniej niż pasjonat-samouk nikt nie zatrudni do poważnych rzeczy tylko do harówki za psie pieniądze. To się po prostu nie opłaca, stres i praca, żeby uzyskać papier, który pozwala pójść do gównopracy. Naturalną progresją wydaje się #!$%@? studiów i kontynuowanie programistycznej działalności, lecz czuję presję, nie tylko ze strony rodziny, ale też społecznej - kto traktuje poważnie ludzi bez wyższego? Sytuacja jest dramatyczna, sesja kosztuje mnie nerwy, a zawód, który nie wiadomo czy zdobędę, jest przedstawiany jako ostoja stabilności i wygrywu, a tak naprawdę to krok w tył względem mojej poprzedniej pracy. Jestem w potrzasku.

Proszę o zawieszone plusy

#atencja #gorzkiezale #studbaza
  • 17
@yasmine: Ten czas mija, ale jeszcze nie minął, rodzina nie zrozumie, ale to już pal licho. Rzucenie studiów potraktowałbym jako osobistą porażkę, bo się poddałem. W gruncie rzeczy chciałbym się uczyć, ale w celu zostania wykształconym człowiekiem, lecz aktualny system mi tego nie zapewnia. Dziwne, bo AGH ma raczej dobrą opinię w Polsce.

@Loczus: w momencie, kiedy zagraniczne korporacje robią sobie z polski kraj outsourcingowy raczej nie.

@o90: najwyraźniej
@trb: Jeśli chcesz się uczyć radziłabym Ci rozpocząć studia za granicą, najlepiej w Niemczech. Słyszałam wiele dobrego o tamtejszych kierunkach inżynierskich - skupiają się przede wszystkim na praktyce, nie wymagają niepotrzebnej i przestarzałej wiedzy jak na naszych uczelniach. Mniej niepotrzebnych zajęć, więcej czasu na samodzielną naukę oraz pracę. Może Ci się to wydawać teraz abstrakcyjne, ale pomyśl o tym.
Rzadko mnie coś wyprowadza z równowagi, ale kiedy od małego w szkole i w domu faszerują cię poglądem jak istotne są studia, to perspektywa #!$%@? misji życia jest niezbyt przyjemna.


@trb: jakbym słyszał swoje życie. Teraz ciągnę zaocznie i pracuję.. Trzeba jakoś dać radę.
@trb: Zanim zrezygnujesz pamiętaj, że wiele wydziałów poza zajęciami daje sporo możliwości jeśli chodzi o kontakty z potencjalnymi obecnymi lub przyszłymi współpracownikami i pracodawcami. Ponadto w typowo technicznych kierunkach nie da się zrobić kariery bez chociaż inżyniera, to nie IT, gdzie zarabia się 10k (ostatnio chyba podnieśli do 15k ( ͡° ͜ʖ ͡°)) bez studiów.
@trb: stary dawaj do Finlandii. Bylem w twoim miejscu, a studiowalem na PW. Teraz studiuje z ludzmi ktorzy znaja sie na rzeczywistosci a nie na tym co bylo 30 lat temu. Jest ogromna swoboda w ksztalceniu swojej przyszlosci i prowadzenia wlasnych projektow. Jezeli tylko nie straszny ci dziwny jezyk i zimniejszy klimat to zapraszam. Jak chcesz wiedziec wiecej to napisz.
@trb: Moje studia to też żart... wykładowcy udają, ze chcą nas czegoś nauczyć a studenci udają że się uczą. Czuję, że wegetuję na studiach tak jak Ty. może spróbuj zrobić sobie jakieś kursy?
@trb: ja tam się nie dziwie, że ludzie ściągają jeżeli np. na kierunku technicznym masz przedmioty typu socjologia i inne pamięciowe gówna, które wyrzucisz z pamięci za 2 dni a wykładowcy swój przedmiot traktują jakby był najważniejszy na świecie. W mojej opinii takie rzeczy nawet ciężej jest zaliczyć niż taką matematykę czy mechanikę.