Wpis z mikrobloga

@PROponujek: druga klasa gimnazjum, czułem że babsko (a było wredne) będzie mnie znów pytać, więc po sprawdzeniu obecności, jak zaczęła szukać ofiary dyskretnie zsunalem pod biurko. Wywołała moje nazwisko. I cisza. Rozgląda się. Powtórka. I cisza. Koledzy się śmiali, ktoś chichotał, ale udało się. Tego dnia wygrałem.
  • Odpowiedz
@PROponujek: W okolicach piątej klasy podstawówki mieliśmy nauczyciela matematyki, wiecznie skacowany był. Zazwyczaj dyżurnego wysyłał "biegusiem" do pobliskiego sklepu po butelkę oranżady. Potrafił wypić wodę z wazonu na kwiaty, no tragedia z nim była. Niczego nas nie nauczył przez cały rok. Po wakacjach już nie wrócił.
  • Odpowiedz
@PROponujek: Poprawilem kiedys nauczycielke bo piszaac na tablicy zrobila blad. Zrobilem to grzecznie - podnioslem reke, i jak zapytala o co chodzi to grzecznie powiedzialem, ze tam sie pomylila i ma byc tak a nie tak.

Ta sie poplakala i poszla do dyrki. Matka wezwana na dywanik. Siedzimy w gabinecie i dyrka mowi ze tak nie mozna itp. A matka grzecznie pyta czy tam byl blad i czy ja jakos
  • Odpowiedz
@PROponujek: u mnie jak ktoś miał 2 albo 3 w semestrze to matematyczka wyszydzała rodziców na wywiadówkach, a jak komuś taka ocena wychodziła na koniec klasy maturalnej, to był piłowany do samej jedynki, żeby nie mieć prawa do matury. Faworytów już sobie potrafiła wybierać w przedostatniej klasie. Jak ktoś cwaniakował na lekcji to groziła zawieszeniem w prawach ucznia albo wołała męża - wicedyrektora. Tak sie utrzymuje opinię najlepszego technikum w
  • Odpowiedz
@PROponujek: W gimbazie dostaliśmy na polaku babę świeżo po magisterce, która nam tak naprawdę dyktowała 1/1 to, co miała napisane w podręczniku dla nauczyciela. Okropna zakała. Poskładała się przy całej klasie, jak klasowy debil jej pojechał, że dyplom to każdy sobie może podrobić i "pieczątkę z orzełkiem z 20-groszówki postawić" xD
I to nie tak, że klasa była jakaś trudna, bo jak mieliśmy zastępstwo z typem, który uczył inne klasy
  • Odpowiedz
@gorzki99: W licbazie zapisałem się na etykę, bo o ile w gimbazie był ksiądz-śmieszek, który kręcił bekę ze wszystkiego tak, że ludzie się przenosili żeby mieć z nim zajęcia, o tyle w liceum była jakaś nawiedzona katechetka, każąca ludziom pisać psalmy i inne modlitewki xD
No i na tej etyce był typ jednocześnie uczący informatyki (typowy ynformatyk, który nawet na admina w spożywczaku by się nie nadawał), więc tak długo jak
  • Odpowiedz
@gorzki99: No druga taka sytuacja, że cudem zachowałem poważną twarz, to jak w licbazie polonistka dawała nam na sprawdziany wypracowania z obrobionych miliony razy książek, gdzie klucz nawet w latach 2010 był już na wszystkich zapytaj i innych brykach, to posklejałem na szybko legendę, że mam korki do matury i no akurat ten temat wypracowania przerabiałem dwa dni wcześniej, więc chcąc nie chcąc pamiętałem co trzeba było pisać. Że
  • Odpowiedz
@tellet: Ja podbaze mialem dawno temu. Jak ktos cos na lekcji odwalil to polonistka dawala wybor: albo sie nauczysz wiersza albo przyniesiesz kwiatek w doniczce na parapet.

Wiersz??? LOL
Domofonow wtedy praktycznie nie bylo ale przeciez pietro nizej na korytarzu tez byly kwiatki w doniczkach. Tez trzeba bylo kamienna twarz zachowac :P
  • Odpowiedz
Jak nauczycielka z matmy dowiedziała się że gram w szachy to postanowiła że będzie odpytywać klasę skacząc po nas niczym skoczek aż dojdzie do mnie. Co zabawne klasa nijak nie przypominała szachownicy i dojście do mojej pozycji było prawie że niemożliwe więc siedziałem i śmiałem się z cierpiącej klasy. Męczyła ich tak z 2 tygodnie aż w końcu się poddała i wzięła mnie na odpytanie wbrew zasadom pojedynku na środku klasy jednak
  • Odpowiedz