Wpis z mikrobloga

Zajezdnia o północy

Przyjechał w nocy — silnik mruczał jak pies,
zmęczony, stary, z pordzewiałą duszą.
Światła zawisły nad zajezdnią jak wspomnienia,
a w oczach miał tylko wódkę i gniew.

Na stole — pół butelki i niedopity Sprite,
piana zgasła jak ostatnie słowo matki.
„Idź no tam, Andrzej. Idź no tam, k---a” —
Krzyknął sam do siebie, jakby ktoś inny kazał.

Kosiarka wciąż stała za zajezdnią w krzakach, nieoddana,
rdza jadła ją powoli jak wspomnienia z dzieciństwa.
Tamten brat — ten od internetu i ciszy —
nie spał, tylko słuchał, jak podjeżdża noc.

Zatrzasnęły się drzwi jak werset bez końca,
a między nimi — wszystko, co minęło.
Słowa nie bolały, tylko ten zapach Rothmansów
i drżenie dłoni, co kiedyś podawały chleb.

Bo przecież byli braćmi — choć już nie wiedzieli,
czy to coś znaczy po tylu dymach.
Tylko ten Sprite, z resztką gazu,
błyszczał w świetle lampy jak wspomnienie lata,
którego nikt nie chciał pamiętać...

#poezja #wiersz #kononowicz #alkoholizm #patostreamy #malarstwo #tapetacodzienna
g0blacK - Zajezdnia o północy

Przyjechał w nocy — silnik mruczał jak pies,
zmęczony,...

źródło: Zajezdnia

Pobierz
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach