Wpis z mikrobloga

Dzisiaj pod Auchanem, jak szedłem z wózkiem na zakupy zaczepił mnie jakiś gościu, wyglądem przypominał trochę robotnika, trochę cudzoziemca - miałem nadzieję, że nie chce pieniędzy. Łamaną polszczyzną, trochę angielskim powiedział, że chce bolta na konkretny adres (pokazał na telefonie). Na początku byłem sceptyczny, myślałem, że mnie oszuka na jakąś nową metodę, ale zaufałem, bo powiedział, że płaci gotówką za przejazd (pokazał jakieś banknoty). Okazał się być Nepalczykiem pracującym w Polsce.

Generalnie zaufałem (z reguły mi się to nie opłacało w życiu), ale zamówiłem mu bolta. Kierowcy, jak przyjechał, powiedziałem, że pasażera nie znam, po prostu prosił mnie o przysługę. Kurs się odbył, dostałem później potwierdzenie na telefon, że za kurs zapłacono i wszystko git.

W sumie nie wiem po co to piszę, śmieszna sytuacja z życia - gościu okazał się być spoko. Nawet się pośmialiśmy czekając na bolta, że zimno dzisiaj jak w Nepalu i mógłby być szerpą w górach, a nie tutaj roboty szukać :p
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@przeciwko78 Artiom, tutaj miło bo pomóc Nepalczykowi, a niedawno wybielałeś Schnepfa bo złapał tylko 22 Polaków z których część zamordowano. Takie fikołki.
  • Odpowiedz