Wpis z mikrobloga

#polityka #wybory #rozmysleniazdupy Mikroblog śledzę raczej z doskoku, więc nie wiem czy takie rozważania z pupy miały tu kiedyś miejsce, ale uważam, że powinniśmy, jako społeczeństwo zacząć rozmawiać o systemie wyborczym uwzględniającym wiek. Co przez to rozumiem, załóżmy, że uznajemy osobę w wieku 40 lat za wciąż relatywnie młodą, ale już dojrzałą, bez tak zwanego "fiu bździu" w głowie (wiem, że to cecha osobnicza, ale warto ustalić jakąś granicę). I głos takiej osoby miałby wagę 1. Następnie zarówno dla osób młodszych jak i starszych waga spada - 50 latek 0,8; podobnie jak 35 latek; 60 latek 0,6 jak 30 latek itd. (do dopracowania przez mądre głowy).

Generalnie chodzi o to, żeby zarówno seniorzy jak i młodzi rewolucjoniści mieli trochę mniejszy wpływ na rzeczywistość, której skutki najmocniej odczuwają ludzie w średnim wieku. W tej chwili żyjemy w świecie, gdzie ustawione dziady żerują na młodych i nawet nie chodzi tylko o system emerytalny, ale wszelkiego rodzaju szemrane fundusze oraz zakumulowany kapitał ludzi, którzy mieli okazję dorobić się wcześniej i teraz z całej siły tworzą przeszkody, przez które współcześni ludzie w wieku do zakładania rodziny nie mają na to środków.

Przecież to oczywiste, że presja na powrót do biur wychodzi wprost z funduszy, które nie mogą pozwolić na to, żeby wycena ich betonowych aktywów spadła, bo to zagraża całemu systemowi. Dlatego młodzi ludzie nie mogą mieć elastycznej pracy, tanich nieruchomości i normalnych cen. Można opowiadać o sytuacji, gdzie każdy prowadzi własną wojnę z systemem i próbuje gdzieś znaleźć sobie miejsce i się dorobić i oczywiście to się dzieje, ale z każdym rokiem jest coraz trudniej, a niestety duży może więcej. Firmy mogą sobie wstrzymywać rekrutacje, bo je na to stać, nieruchy rosną, więc zabezpieczenie kredytów stabilne, a dostęp do setek zdesperowanych osób poszukujących pracy pozwala na przebieranie jak w ulęgałkach, obniżanie wynagrodzeń i długie wyczerpujące procesy zawierające elementy nieodpłatnej pracy - tzw. zadanka sprawdzające, Można powiedzieć, żeby się szanować i na to nie godzić, ale ileż to dociskanie może trwać? Generalnie pokolenie dziadów, które się dorobiły, gotuje młodym, podły los i uważam, że potrzeba zmian systemowych w celu opanowania tego.
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@ToJestWojnaOWszystko: najsilniejszy głos powinien być w tym wieku, który ty akurat masz, bo nie będą na tobie stare dziady żerowały, które miały łatwy start, wszystko na tacy, nic nie robili. A za 30 lat też nie może przecież być tak, że te gówniarze coś chcą, domagają się, a dupie byli, g---o widzieli, niech się za robotę wezmą i sobie zarobią, życia się nauczą i dopiero głosować.
  • Odpowiedz
Akurat nie jestem w wieku, który postuluję za granicę, z resztą jestem otwarta na sugestie. Ale najlepiej zeszkalować. W systemie, w którym żyjemy ludzie wchodzący w życie mają przekichane, o ile nie są z bogatych domów. Czy dzieci powinny odpowiadać za "grzechy" ojców? Jaki wpływ ma młodzież na to, że ich pradziad przechlał dom w karty? Jak się wspomni o podatku od spadków i dziedziczenie to dziki kwik, że literalnie komunis.

Ale
  • Odpowiedz
Jak się wspomni o podatku od spadków i dziedziczenie to dziki kwik, że literalnie komunis.


@ToJestWojnaOWszystko: A co mam być karany, bo moi dziadkowie i ojciec zamiast chlać, palić, leżeć do góry wentylem, to chodzili do roboty przez dekady, oszczędzali, czegoś się tam w tym PRL i IIIRP dorobili i teraz mogą mi to przekazać? Powinni mi d-----ć podatkiem, a najlepiej jeszcze młodego pokrzywdzonego przez boomerów dokwaterować, bo nie ma
  • Odpowiedz
@chromypies: No i przekażą, tylko zostanie to opodatkowane. Właśnie to jest ten paradoks myślenia, że ludzie z klasy pracującej, albo może nawet średniej, upierają się, że nie można im zabrać bo olaboga, ale naprawdę nas wszystkich dymają bez mydła bogacze, którzy robią przekręty, fundacje, unikanie opodatkowania i temu podobne. Więc Ty potencjalnie stracisz kilka procent z pół miliona czy nawet 5 milionów, ale oni straciliby z kilkuset milionów albo kilku
  • Odpowiedz
ale naprawdę nas wszystkich dymają bez mydła bogacze, którzy robią przekręty, fundacje, unikanie opodatkowania i temu podobne.


@ToJestWojnaOWszystko: to się ich czepiaj, a nie szaraka. Zapomniałeś jeszcze o katastralnym oczywiście, który nas zbawi.
  • Odpowiedz
"Czepiam się" każdego, bo chyba prawo jest równe wobec wszystkich obywateli? Proszę nie pisać do mnie w formie męskoosobowej, bo jak widać mam różowy pasek. I tak, kataster nas zbawi o ile zastąpi podatek dochodowy w jakimś stopniu - przy wyliczeniach równoważnych, to znaczy że średnio obniżymy dochodowy o 2-3%, a w zamian za to ustalimy 0,25 czy tam ile procenta katastru. Dokładnie tak, należy opodatkować rentę, a posiadając nieruchomość czerpiemy z
  • Odpowiedz