Wpis z mikrobloga

Treść przeznaczona dla osób powyżej 18 roku życia...
  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Quashtan: tak się przyczepię do fragmentu

Gdy wartości starszej, zaadaptowanej generacji (np. „bycie miłym wystarczy”, "nie pije", "nie bije")


Nigdy, powtarzam NIGDY takie wartości nie były wyznawane przez kobiety. To były wartości ojców którzy sprzedawali swoje córki, i szukali dla nich odpowiednich mężczyzn. Zadaniem ojca i braci było upilnowanie gówniary przed lokalnym badboyem paniczem albo przystojniakiem wieśniakiem co pije bije i jest niemiły. Po ślubie te zadanie spadało na męża.
  • Odpowiedz
  • 3
@Fala_Magnezu: Widzę, że odwołujesz się do socjobiologii, sprowadzając zmianę do prostej formuły: "zawsze chciały, teraz mogą". To jest skrajne uproszczenie. Pomijasz fundamentalną rolę norm społecznych i kosztów ostracyzmu, które są kluczowe dla socjologii.

To nie jest tak, że w latach 80. czy 90. kobiety nie miały natury. One działały w systemie, gdzie koszt społeczny (ostracyzm, piętno, brak możliwości utrzymania się, zły status dziecka) za zerwanie norm był astronomiczny. Ten system silnie
  • Odpowiedz
@Quashtan: ja mówiłem bardziej z doświadczenia. Swego czasu trochę nazbierałem historii od różnych babć i dziadków 80+, tę opowieści różni od dzisiejszych wybryków julek i oskarkow tylko ostracyzm społeczny. Jak najbardziej się zgadzam z wpływem ostracyzmu, kultury i innych czynników o których piszesz, ale o rozwiązłości słyszałem od ludzi, którzy dziś dogorywają w domach starców. Druga sprawa, że na historię patrzę bardziej całościowo, tj. przynajmniej te 8 tys. lat wstecz.
  • Odpowiedz
  • 0
@Fala_Magnezu: Opierasz swój wywód na przypadkach anegdotycznych z przeszłości - historiach od babć i dziadków oraz narzekaniach Gilgamesza. To są wyjątki potwierdzające regułę, dowody na to, że jednostka ZAWSZE może złamać normę o ile jest gotowa ponieść za to koszt. Nigdy temu nie zaprzeczałem.

Problem polega na tym, że te historyczne anegdoty o rozwiązłości stanowiły 1% populacji i były otoczone 99% surową normą i ostracyzmem. Ich wpływ na ogólny ruch
  • Odpowiedz
@Quashtan: dla mnie anegdotami są opowieści o parach, które poznały się jako dziewica i prawiczek, i zostali ze sobą do śmierci. Były i bywają takie, ale jest to dużo rzadsze zjawisko niż 99%. Chyba, że inaczej definiujemy "rozwiązłość". W kontekście mitycznych patriarchatów i ostracyzmu, rozwiązłość rozumiem jako więcej niż 0 partnerów przed ślubem.
  • Odpowiedz
@Quashtan: aa no od tej strony to mogę przyznać rację. Tylko że ostracyzm wymaga monolitycznego, na pewno nie wielokulturowego społeczeństwa, jasnych zasad itd. No i ostracyzm nie tylko słowny, nic dziwnego, że cudzołóstwo było karane chłostą, wypędzeniem albo kamieniowaniem. A przepisy przepisami a życie życiem. Kiedyś był zwyczaj, w wielu regionach, że po nocy poślubnej zabierano nowożeńcom prześcieradło i rozwieszano, żeby wszyscy mogli zobaczyć plamy krwi, że panna była "czysta".
  • Odpowiedz
  • 0
@Nowystaryziel: Stary mogę się założyć, że się, że chadów jest mnie 2% społeczeństwa bo inaczej byłaby inflacja ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)

Aby wymagania miały się zastopować to musielibyśmy technologicznie dotrzeć do sciany wtedy normy mogłyby trochę skostnieć, a jak teraz jest to jedynie będzie jeszcze gorzej - inflancja napędza wymagania (im
  • Odpowiedz
Słaba demografia wpycha cały system i społeczeństwo to ogromnego kryzysu. A redpill czy blackpill nawet to już widać w młodszych generacjach, które są wyższe i ładniejsze od starych.
Grind jakiś statusowy to copium bo siła nabywcza bardzo szybko spada i społeczeństwo realnie biednieje, a wybicie się ponad przeciętną średnią krajową skutkuje wyższymi podatkami na system i emerytów. xD
Zresztą redpill z samego założenia już jest wykluczający się bo jak większość facetów zacznie
  • Odpowiedz
Widzę, że odwołujesz się do socjobiologii, sprowadzając zmianę do prostej formuły: "zawsze chciały, teraz mogą". To jest skrajne uproszczenie. Pomijasz fundamentalną rolę norm społecznych i kosztów ostracyzmu, które są kluczowe dla socjologii.


@Quashtan: ale te konsekwencje o których mówisz, nadal są. Nie mówię tego złośliwie, bo nie brzmi to jak atak, ale długo przebywamy w necie i zapomnieliśmy, jak to jest na co dzień z rodzinką. Gdybyś był prostym huopem o
  • Odpowiedz