Wpis z mikrobloga

Po psie z ktorym spedziles X lat, a zapewne nawet 1X lat bedziesz mial zalobe jak po rodzicach albo i bardziej. Jedyne co pomoze to nowy towarzysz i to mowie serio, to autentyczne porady z reddita psiarzy i prawdopodobnie jedyne co pomoze.

Nie zastapi twojego psa to zapomnij, ale pomoze wypelnic pustke.
  • Odpowiedz
@_____________________: w 2021 roku musiałem uśpić ukochanego kota, od tego czasu mam dwie kolejne przygarnięte znajdy, ale gdy gdzieś w galerii telefonu mi wyskoczy zdjęcie tamtego uśpionego kotka, to jest mi chwilę smutno, ale nie tak, jak to było zaraz po uśpieniu. Tylko czas leczy rany, tak jak @thetompork napisał, nowy pies wypełni pustkę po starym, ale nie zastąpi nowego
  • Odpowiedz
@_____________________ alternatywnie jesli nie chcesz psa mozesz sprobowac sie z psiarstwa "wyleczyc", musisz po prostu wypelnic luke w grafiku dnia jakims hobby, będzie cholernie ciezko bo samotnosc cie zezre ale mysle ze to wykonalne jak nie chcesz psa i koniec kropka.
  • Odpowiedz
@thetompork: dzięki za odpowiedź. Na chwilę obecną pewnie bliżej mi do opcji nowego towarzysza, bo nie wyobrażam sobie już chyba życia bez wspólnych spacerów, bez pary oczu obserwującej każdy mój ruch, bez wspólnego przygotowywania posiłków i bez wspólnego leniuchowania. Posiadanie psa to lifestyle i po prostu weszło mi w krwiobieg, mimo, że czasem myślę, że jest inaczej. Nie jestem pewien właśnie, czy kot też by się sprawdził - na pewno
  • Odpowiedz
@_____________________: ehhh samo czytanie tego posta powoduje u mnie smutek mimo ze moja psina ma dopiero niecałe 3 lata...

kiedys musialem uspic naszego psa jak mieszkalem jeszcze z rodzicami, mialem dwadziescia kilka lat i pamietam ze załamałem się kompletnie wtedy, po miesiącu wzielismy kolejnego psiaka tej samej rasy, ktory jest z moimi rodzicami do teraz, ale tez juz ma 13 lat...
  • Odpowiedz
@_____________________: Hej. Mnie to spotkało 3 lata temu. Nie chciałem nowego żeby właśnie za x czasu nie przeżywać ponownie żałoby po odejściu. Sprawdziła się u mnie opieka nad psami. Ludzie wyjeżdżający czy potrzebujący aby ktoś zajął się ich psem na określony czas. Najczęściej u mnie w domu :) mam już stałych bywalców, ale zdarzają się też pieski na okres jednorazowy. Jest to jakiś wypełniacz no i nadal masz kontakt z
  • Odpowiedz
@_____________________: właśnie zajmowanie się tymi pieskami. A gdy ich nie mam akurat pod swoimi skrzydłami to druga praca. Tak jak koledzy pisali - wypełnić swój czas maksymalnie. Jak jeszcze masz w pracy kontakt z dużą liczbą ludzi to tylko na plus. Potrafi to wyłączyć całkowicie myślenie i analizowanie, odpalanie starych klisz w głowie. Do tego z partnerką się wspieramy więc ciężko jest na początku, natomiast później "czas lezczy rany". Wszystkiego
  • Odpowiedz