zjadłem dzisiaj 4100kcal i nadal ssanie w żołądku, ale to kołhozowanie podbija apetyt, nic dziwnego, że oni tam wszyscy z gigantycznymi bebzonami ciekawe czy ja też tak skończę
@Soothsayer: ja muszę jeść pszeniczne rzeczy do badania i przytyłem ze dwa kg w ciagu miesiąca. Osatnil oglądałem też o japończykach, że nawet jedznie w ich "żabce" jest zdrowsze i mniej przetworzone. Liczenie kalorii niby działa, ale przy śmieciowej diecie trudno się trzymać wyznaczonego limitu, ergo dieta ma znaczenie.
Wpis z mikrobloga
Skopiuj link
Skopiuj link