Wpis z mikrobloga

Nie wiem ile czasu mi zostało, ale mało, tak myślę, że mało, nawet bardzo mało. I co powiem na koniec? To tyle? Tyle lat cierpienia poszło na marne, nic stąd nie zabieram, od śmierci mamy, prawie żadnych dobrych przeżyć, nigdy związku, nigdy nikogo, nigdy za rękę, cały czas sam. Umrę też zapewne sam, z tą świadomością, że nic stąd nie zabieram, nic tu nie przeżyłem dobrego zbytnio w ostatnich latach. W domu po powrocie ze szpitala nikt na mnie nie czeka, nikt nie zapyta o nic, nikt nie przytuli, nikt nie wesprze. Nie chcę być sam, mam tego dosyć już, to niszczy, takie życie jest całkowicie bezwartościowe. W ostatnich minutach będę z tą myślą odchodził zapewne, że nikogo przy mnie nie ma, nigdy nie było. Nie jestem zły, staram się nie być, umiem się troszczyć, coś okazywać, też mam potrzeby społeczne, też chciałbym jak inni, mieć kogoś, z kim mogę porozmawiać, wyjść gdzieś, jechać, kogoś komu pomogę, a on mi. Kogoś komu pokażę mój świat, a on mi swój. Mam wiele do zaoferowania. Nie zasłużyłem na taki los, tak nie powinno być.
#przegryw
  • 17
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Van-der-Ledre: Nie wiem czy wierzysz w Boga i szanuję to ale mimo wszystko pomodlę się za ciebie. Mówię to, bo sam doświadczyłem momentu, kiedy wszystko się posypało (nie aż tak jak tobie) i nie widziałem już sensu. Wtedy spróbowałem zwrócić się do Boga, choć wcześniej nim gardziłem. I właśnie wtedy coś zaczęło się zmieniać, krok po kroku, od środka. Dziś mogę powiedzieć, że to dzięki niemu stanąłem na nogi. życzę
  • Odpowiedz
@Van-der-Ledre pewnie to zabrzmi banalnie, ale spróbuj się zaangażować w jakąś wspólnotę z wartościami. Jeśli jesteś wierzący lub szukasz, to polecam pójść do jakiegoś malego, charyzmatycznego kościoła ( protestancki, zielonoświątkowy, katolicki). To może, jeśli dasz temu szansę, odmienić twoje życie.
  • Odpowiedz
@Van-der-Ledre mam podobnie i też ciężar życia przytłacza z każdym rokiem coraz bardziej. Matka kaput, ojciec nawet nie wiem gdzie jest i czy żyje w ogóle. Trapią mnie choroby przewlekłe, a wolny czas zapijam często alkoholem, aż do zwały. Dawne zainteresowania nie cieszą, a wręcz nudzą. Społecznie jestem upośledzony też i bez znajomych. Szkoda, że w ogóle się pojawiłem na tym świecie. Nie lubię tu być, ale toczę swoją kulę z
  • Odpowiedz
@Van-der-Ledre: miałem podobnie, masz jakieś zainteresowania muzyczne? Jakieś hobby? Mnie uratowały grupy na fejsie związane z muzyką, podczepiam się pod ekipę na festiwale i poznałem naprawdę fajnych ludzi, a startowałem sam jak kołek. W każdym razie trzymaj się mocno i się nie poddawaj, życie jest jedno.
  • Odpowiedz
@Van-der-Ledre: polecam zajęcia sportowe, ja poznałem super paczkę na zajęciach karate. Na crossfit też jest pozytywnie, na początku jest grupa początkujących więc nikt nie odstaje. Kolejna pasja to motocykle, ludzie się zgrywają na grupach wspólne jeżdżenie albo też na mieście spotykają i dalej jadą razem. Na kółku fotograficznym poznałem wiele osób i potem sam zostałem fotografem. Jeśli brak chęci to zadbać o testosteron - jeść dużo mięsa lub samo mięso,
  • Odpowiedz