Aktywne Wpisy

Wynoszony +338
Słuchajcie mirki,
zrobiłem research jaką pastę zastąpić Elmex, od kiedy zmienili skład i usunęli Olaflur.
Wyszło mi, że jest super pasta i do tego polski produkt i polski kapitał, a nie jakaś amerykańska korpocja jak w przypadku Elmex (Colgate-Palmolive).
Najbardziej mi pasuje Ziaja Activ pasta stomatologiczna przeciwpróchnicza – zawiera aminofluorek (Olaflur) + fluorek sodu, czyli pełną ochronę przed próchnicą, jak stary dobry Elmex przed zmianami.
Ale są też inne fajne pasty od Ziaji, jak ktoś chce
zrobiłem research jaką pastę zastąpić Elmex, od kiedy zmienili skład i usunęli Olaflur.
Wyszło mi, że jest super pasta i do tego polski produkt i polski kapitał, a nie jakaś amerykańska korpocja jak w przypadku Elmex (Colgate-Palmolive).
Najbardziej mi pasuje Ziaja Activ pasta stomatologiczna przeciwpróchnicza – zawiera aminofluorek (Olaflur) + fluorek sodu, czyli pełną ochronę przed próchnicą, jak stary dobry Elmex przed zmianami.
Ale są też inne fajne pasty od Ziaji, jak ktoś chce

źródło: ziaja-elmex
Pobierz
hejterka99 +9
#tinder #randki
Dobra, muszę to z siebie wyrzucić na świeżo. Moja 'randka' z 17:00 z panem programistą na B2B... Jaki żal, serio.
Gość napisał do mnie pierwszy jakieś 3 tygodnie temu, a ja mu odpisałam dopiero w ten poniedziałek wieczorem. Gadka szmatka online nawet spoko, widać było, że ograny w te śmieszki i teksty.
Ale ze spotkaniem to już trochę na siłę naciskał. Koniecznie dzisiaj, w piątek, bo zaraz jedzie do
Dobra, muszę to z siebie wyrzucić na świeżo. Moja 'randka' z 17:00 z panem programistą na B2B... Jaki żal, serio.
Gość napisał do mnie pierwszy jakieś 3 tygodnie temu, a ja mu odpisałam dopiero w ten poniedziałek wieczorem. Gadka szmatka online nawet spoko, widać było, że ograny w te śmieszki i teksty.
Ale ze spotkaniem to już trochę na siłę naciskał. Koniecznie dzisiaj, w piątek, bo zaraz jedzie do
Papież-Stalin – Bratnia dusza
Jan Paweł II nie tylko naśladował, ale wręcz przekroczył styl rządzenia, który znamy z ZSRR. Dla niego Kościół nie był wspólnotą wierzących, ale ogromną korporacją, którą trzeba było zarządzać ręką żelazną. Wzorował się na systemie komunistycznym w tym sensie, że stworzył w Kościele jeden centralny punkt władzy: papieża. Zamiast oddać choć trochę autonomii biskupom, teologom czy duchowieństwu, wszystko zależało od niego. Wzorując się na Stalinie, Jan Paweł II nie bał się podjąć decyzji, które niszczyły życie ludzi w imię "sprawiedliwości Kościoła". Tak jak Stalin nie wahał się wymordować całych grup społecznych, tak papież nie bał się "wykluczać" tych, którzy nie pasowali do jego wizji.
Jan Paweł II, podobnie jak Stalin, przeprowadził brutalne "czystki" – ale nie w sensie fizycznym, a duchowym. Każdy, kto nie podporządkował się jego dogmatom, musiał liczyć się z konsekwencjami: od wykluczenia z Kościoła po całkowitą marginalizację. Teologowie, którzy odważyli się kwestionować jego nauki, byli traktowani jak "wrogowie kościoła", a Kościół był instytucją polityczną, w której liczyła się tylko "jedyna prawda" narzucona przez papieża. Tak jak w ZSRR, gdzie każdy intelektualista, który nie zgadzał się z linią partii, kończył w obozach pracy, tak w Kościele JP2 – każdy, kto nie trzymał się papieskich dogmatów, zostawał wyrugowany z systemu. To był system, w którym nie było miejsca na różnorodność, a jedyną formą "buntu" była ekskomunika i ostracyzm. Zamiast wózka z zakazanymi książkami, papież stosował zakazany "własny sposób myślenia".
Jest jeszcze jeden aspekt, w którym Jan Paweł II wzorował się na komunizmie, i to dosłownie: w sposobie, w jaki traktował Kościół jako centralnie zarządzaną jednostkę. Papież był jak sekretarz generalny Watykanu, który decydował o wszystkim i wszystkimi. W strukturze Kościoła JP2 stworzył reżim, w którym żadna inicjatywa nie mogła wyjść z biskupów, a każdy, kto chciał zrealizować coś "spoza linii" Kościoła, spotykał się z cenzurą i potępieniem. Zamiast rewolucji komunistycznej, mieliśmy rewolucję religijną, której celem było podporządkowanie wszystkich wiernych pod jeden dogmat.
Stalin nie tylko zabił miliony ludzi, ale i zniszczył wszystkie przejawy jakiejkolwiek opozycji. Jan Paweł II, z kolei, ponadto dokonał czystek ideologicznych, które równie skutecznie eliminowały wszelkie formy myślenia, które nie pasowały do Kościoła. Nie mówimy tu tylko o wykluczaniu osób z Kościoła – mówimy o strefie wpływów, w której każdy, kto próbował wprowadzić jakąkolwiek alternatywę do katolickiego porządku, stawał się "wrogiem". Kościół pod rządami JP2 był jak partia komunistyczna – nikt nie miał prawa wychodzić poza ustalone normy, a "liberalne" myślenie było traktowane jak "spisek".
Czy Jan Paweł II miał kiedykolwiek jakąś opozycję? Oczywiście, ale bardzo się o to postarał, by jej nie było. Papież stosował czystki, które by się nie powstydził żaden przywódca ZSRR. Nie było miejsca na myślenie samodzielne, krytykę czy jakiekolwiek formy dyskusji. Jeśli ktoś miał inne zdanie, był "heretykiem". I co robi papież totalitarny? Wyklucza go z obiegu! Jak Stalin likwidował opozycję fizycznie, tak Jan Paweł II likwidował opozycję duchową. Teologowie, którzy ośmielali się sprzeciwić papieskim doktrynom, kończyli albo w zapomnieniu, albo byli skazywani na odosobnienie, albo… na wieczne milczenie. Zamiast "zbrodniarzy" w sensie fizycznym, papież tworzył "zbrodniarzy w sumieniu". Zamiast "Gulagów", mieliśmy konfesjonały, gdzie rozgrzeszenie można było otrzymać tylko pod warunkiem pełnej lojalności.
Jan Paweł II był geniuszem w wykorzystywaniu religii do narzucania własnych ideologii. Jeśli Stalin budował "socjalizm" w oparciu o "rewolucję", papież budował swoją wersję "cywilizacji miłości" w oparciu o religijny absolutyzm. Tak samo jak ZSRR miało swoich "bohaterów rewolucji", tak Kościół miał swoich "świętych", którzy byli symbolem tego, co "należy" czynić. Jak Stalin miał propagandę w telewizji, tak papież miał swoje msze, homilie i podróże papieskie, które były niczym wielkie wydarzenia propagandowe, z masowym udziałem wiernych, gdzie nie było miejsca na krytykę. Cała reszta była po prostu "wrogiem" Kościoła i Bogu niech będzie chwała za to, że Jan Paweł II potrafił go wyplenić.
Jan Paweł II był w gruncie rzeczy papieżem-reżimowcem, który zręcznie łączył autorytaryzm w Watykanie z ideologią, która nie miała miejsca na różnorodność myśli. Jego styl zarządzania Kościołem był oparty na brutalnej centralizacji, bezlitosnym wykluczaniu wszelkich głosów sprzeciwu i eliminacji niezależnych myślicieli, którzy nie zgadzali się z jego linią. To była wersja "komunizmu z Bożym podpisem". Wzór, jak stworzyć totalitarną religijną maszynę, której nikt nie mógł się sprzeciwić. Pytanie, czy to naprawdę była droga do zbawienia, pozostaje otwarte – ale jedno jest pewne: papież miał w sobie coś z każdego brutalnego dyktatora, z którym możemy się spotkać w historii.
Więc tak, Jan Paweł II był nie tylko papieżem, ale i zbrodniarzem XXI wieku – i to w pełnym tego słowa znaczeniu. Siedząc na papieskim tronie, zamiast "ogłaszać wolność", ogłaszał dyktaturę katolicką, w której nie było miejsca na jakąkolwiek niezależność myślenia, wolność sumienia, czy jakąkolwiek próbę buntu. Działał jak komunistyczny lider, tyle że zamiast kultu jednostki, tworzył kult papieża. Zamiast partyjnych rozkazów, były papieskie "dekretu". Zamiast więzień, były sakramenty, które dawały "nowe życie" tylko pod warunkiem podporządkowania się. Jego pontyfikat był przykładem na to, jak Kościół, jak każdy totalitarny system, potrafi wykorzystywać religię, by kontrolować ludzi i ich sumienia, a wszystko to w "miłości", która w rzeczywistości była tylko narzędziem w rękach papieża-dyktatora.
W jego przypadku, papieska władza nie opierała się tylko na duchowej mądrości, ale na surowym, niemal zamordystycznym zarządzaniu. Zamiast otwartego dialogu i tolerancji, Jan Paweł II wprowadzał atmosferę strachu i posłuszeństwa. Jego papieski styl przypominał metody zarządzania stosowane przez dyktatorów i autokratów, w których nie było miejsca na sprzeciw. Jednym z najlepszych przykładów jego „menadżerskich umiejętności” była absolutna kontrola nad Kościołem katolickim: każda decyzja, każde stanowisko, każda papieska doktryna była nakierowana na centralizację władzy i eliminację wszelkich głosów sprzeciwu.
Jan Paweł II był mistrzem w technikach, które można by nazwać „zawoalowanym despotyzmem” – stwarzając pozory otwartości, w rzeczywistości trzymał Kościół w uścisku niepodzielnej kontroli. Wszelkie sprzeciwy wobec Kościoła były zrzucane na karb "herezji", a ci, którzy nie podporządkowywali się jego "menadżerskiej wizji", byli bezwzględnie eliminowani z kościelnej struktury. Niezależnie od tego, czy mówimy o teologach, biskupach, czy zwykłych wiernych – każdy musiał podporządkować się „organizacyjnej wizji” Watykanu.
Jan Paweł II, niczym szef wielkiej korporacji, zarządzał Kościołem z dystansu, koncentrując się na sprawach organizacyjnych, zapominając o indywidualnych potrzebach swoich „pracowników” – wiernych. Jego papieski styl przypominał nadwiślański menadżerski model, gdzie nie ma miejsca na kontestację i każdy pracownik ma być posłuszny i wykonawczy. To, co JP2 zrobił, to nie tyle reforma, co zastosowanie autorytarnego podejścia do zarządzania religijnym imperium.
W kontekście zarządzania, Jan Paweł II był nie tylko papieżem, ale także absolutnym liderem, który konsekwentnie wdrażał swoje zasady z pozoru łagodnie, ale w gruncie rzeczy w sposób twardy i nieugięty. Jego styl menedżerski można by określić mianem nadwiślańskiego – hierarchicznego, pełnego centralizacji, w którym nie ma miejsca na sprzeciw ani na szeroką, demokratyczną dyskusję.
Jan Paweł II w kontekście swojego autorytarnego zarządzania Kościołem to nic innego jak zamordysta w sutannie, który doskonale wiedział, jak wprowadzić porządek na własnych zasadach, zupełnie jak w nadwiślańskim modelu menedżerskim.
#2137 #wykopobrazapapieza #cenzopapa
@Skorvez_957_: A Jezus wszystkie decyzje konsultował z apostołami.