Wpis z mikrobloga

@ladylurkini: przypomina mi się akcja, jak zabrałem pewną dziewczynę na randkę do kawiarni w mieście, którego całkowicie nie znałem. Wybrałem losową kawiarnię i dopiero gdy już rozsiedliśmy się przy stoliku, zauważyłem że coś jest nie ten teges.
Na ścianach obrazy kapłanów, jakieś zdjęcia z misji katolickich w Afryce, wtedy zaczęło do mnie docierać, że jest to kawiarnia tematyczna...
Także trzeba bardzo uważać, bo można nieźle wdepnąć i zejść na złą
  • Odpowiedz