Aktywne Wpisy

Marek_Tempe +19
Dobrze, że nikt nie widzi moich notatek o użytkownikach.
mambar +3
Znalazłem na OLX bardzo podejrzaną pracę .Nawet brałem udział w szkoleniu, które nie wyjaśniło na czym polega ta praca. Czy ktoś może mi wytłumaczyć o co tutaj może chodzić? Podam link do ogłoszenia oraz 9 zdjęć ze szkolenia oraz rozmowy ze specjalistą do spraw rekrutacji. Zacznę od tego ,że na OLX pewna Pani napisała, że szukają osób do odpisywania ludziom na wiadomości gotowymi formułkami, obsługi klienta i pomocy technicznej. Napisałem do niej

źródło: 1
Pobierz
Gruby? = nie jedz = nie musisz się zmuszać do niczego = trochę silnej woli czy nawet przymusowo jakoś = z głodu sie jeszcze nikt nie zesrał.
Niedowaga? = Jedz więcej = no super latwo powiedzieć xD gdy zjesz 1/2 swojego zapotrzebowania kalorii zeby przybierać na wadze a już sie rzygać chcę, czasami w ogóle sie nie chce jeść, no ale trzeba bo inaczej progres idzie sie j---c. A u grubasow? Progres robi sie sam.
#przemyslenia #dieta #jedzenie #chudnijzwykopem #masa
Lewus Ci napisał jak jest.
Jak jesteś patyczkiem to nie potrzebujesz dużo, znów tyć w sam smalec bez sensu. Kluczem jest jednak konsekwencja.
To wasze wielkie jedzenie to ja wiem jak wygląda..zdarzy się, że w ciągu dnia zjesz trochę słodyczy i innego syfu, a potem przez 3 kolejne dni kompensujesz to w dół. I c--j z nadwyżki. Energię liczy się w dzulach
@PonuryZielarz: a jednak mimo, że założenia są proste w swej naturze to większość osób nie zredukuje zakładanej masy tłuszczowej albo potem łapią szybkie jojo :-). Silna wola jest przereklamowana, potrzeba strategii i systemu, który doprowadzi do celu.
Jak jesteś grubasem, to nie dlatego, że całkiem lubisz słodycze, ale w każdej chwili możesz je rzucić i elo, jesteś chudy.
Bycie grubym to wręcz uzależnienie od jedzenia. Non stop myślisz, że chciałbyś coś zeżreć.
Siedzisz przed komputerem? Zjadłbyś
Łatwiej jest czegoś nie robić, niż coś zrobić.
Jak grubasa byś zamknął siłowo na głodówkę/dawkował mu jedzenie to koniec końców osiągnął by efekt pozytywny, pomimo niepohamowanej rządzy jedzenia, złego stanu psychicznego na początku itd., osiągnął by efekt o którym mówimy,
Argumentu "łatwiej czegoś nie zrobić niz zrobić" nigdy nie zrozumiem. Nie zrozumie go też palacz, czy n------n uzależniony od h-----y.
Osobiście wolałbym wmuszać w siebie żarcie i czuć odruch wymiotny 3-4 razy w ciągu dnia, niż nie móc nic zrobić bo chodzę głodny i poddenerwowany cały dzień.
@Uaephean: nie dla każdego. Jakbym jadł zdrowe niskokaloryczne żarcie do syta, ale bez kontroli ilości to by szybko tkanka tłuszczowa wróciła, muszę sobie wyliczać i ograniczać suchą pierś z kurczaka, żeby nie wjechało 1,5 kg naraz xD.