Wpis z mikrobloga

Mirasy jest problem. Jakiś czas temu na Orlenie koło Krakowa pewien jegomość z Ukrainy cofnął autobusem w moje auto zaparkowane przy dystrybutorze. Mój błąd, bo niestety po powrocie do auta, myślałem, że gość nie może wykręcić i czeka, aż podjadę/cofnę, żeby się mógł zmieścić. Wsiadłem w auto, wycofałem i odjechałem ze stacji. Można powiedzieć, że zbiegłem z miejsca zdarzenia xD

Od uderzenia do mojego powrotu minęło ok. 5 minut więc gość miał czas, żeby podejść. Wsiadając do auta widziałem, że 2 typów się kręci koło tego autobusu paląc fajke i teraz już wiem, że czekali czy się zorientuje, co odwalili...

Sprawę zgłosiłem do naszych dzielnych mundurowych i oczywiście po 30dniach od zgłoszenia dostałem pismo z informacją o nie wykryciu sprawy xDˣᴰ

Pytanko do ekspertów, jak to teraz ugryźć? Napraw jeszcze nie robiłem, ubezpieczyciel mówił żeby się wstrzymać, aż policja ustali sprawcę. Mam też AC, ale nie uśmiecha mi się naprawiać tej szkody z niego, skoro to nie ja jestem sprawcą zdarzenia... Wgniotka znowu nie jest jakaś duża, aczkolwiek widoczna bez problemu z daleka, a przymierzałem się do sprzedaży auta (,)

#kiciochpyta #policja #wypadek #ubezpieczenia #krakow
ashylen - Mirasy jest problem. Jakiś czas temu na Orlenie koło Krakowa pewien jegomoś...
  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@ashylen: Masz naprawdę sporo opcji.
1. Najłatwiejsza, to AC z dostarczeniem dowodów (nagranie z widocznymi tablicami). Ubezpieczyciel postara się ściągnąć należność od ubezpieczyciela autobusu.
2. Uderz do Polskiego Biura Ubezpieczycieli Komunikacyjnych - jest szansa, że ustalą ubezpieczyciela autobusu, bo ten powinien mieć zieloną kartę.
3. Dalsza kopanina z policją, ale kopać się z betonem? Szkoda zdrowia.

4. Jak uszkodzenie nie jest duże, to podjedź do zakładu specjalizującego się w PDR,
  • Odpowiedz
@ashylen jak saszka w ciebie wjedzie to tak jakbys uderzyl w zwierze na ulicy, jak nie bylo na stacji znaku uwaga dzikie zwierzeta to mozesz wywalczyc odszkodowanie
  • Odpowiedz
@b_oski:

Najłatwiejsza, to AC z dostarczeniem dowodów (nagranie z widocznymi tablicami). Ubezpieczyciel postara się ściągnąć należność od ubezpieczyciela autobusu.

Ubezpieczyciel niczego nie będzie ściągał, tylko podniesie mu składkę na następny rok xD
  • Odpowiedz
@b_oski: beka z podludzi twojego poziomu xD Wszystko, co napisałeś, powinieneś skierować do samego siebie, buraku xD

Ciekawe skąd OP miałby wziąć oświadczenie sprawcy na tym etapie? xD A może zgłosić szkodę na policję?


Skąd się biorą takie tumany jak ty to ja nie wiem xD
  • Odpowiedz
@ashylen: tutaj to lipa, bo jakby były polskie blachy na autobusie, to wystarczy nagranie z kamery z blaszkami, żeby likwidować z OC; obawiam się, że zostaniesz z opcją naprawy na AC; Twoje policjany i tak szybko umorzyły, ja czekałem pół roku na umorzenie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@ashylen: niestety musisz się liczyć z tym co napisał @francoisinho

Regres z AC do OC sprawcy jest PRAWEM firmy ubezpieczeniowej a nie obowiązkiem. Czasem trwa to ponad rok, więc i tak zapłacisz za ac ze zwyżką, której Ci później nie cofną. Ale też TU może stwierdzić, że ściąganie tej szkody z ukraińskiego ubezpieczyciela im się nie opłaca i nawet nie podejmą działań w stronę regresu I NIC NA TO NIE
  • Odpowiedz
  • 0
Dzięki za podpowiedzi, póki co na start postanowiłem się pokopać z policją, ale jak tylko wspomniałem o sprawie na posterunku to mi wprost powiedział komendant: "A masz Pan AC?" xD Także faktycznie to była zła droga, uderzyłem do PBUK zobaczymy co odpowiedzą... Ciąg dalszy nastąpi ()
  • Odpowiedz