Wpis z mikrobloga

Jakiś czas temu, chyba w okolicach nowego roku, pytałem czy warto zapisać się na jakaś sekcję wspinaczką z #bouldering bo nie widzę za bardzo u siebie progresu.

Chciałem się podzielić updatem.
Od lutego chodzę na taką sekcję, 2x w tygodniu po 2h i dodatkowo raz w tygodniu chodzę jeszcze sam. Skala na mojej ściance jest od 1 do 7. Przed rozpoczęciem zajęć robiłem 4ki i to nie wszystkie, 5tki były daleko poza moim zasięgiem i często nawet nie mogłem z nich wystartować. Na ten moment robię prawie wszystkie 5tki, prawie bo czasami rzeczywiście trafi się coś trudniejszego gdzie trzeba używać wszystkiego w czym jeszcze mam problem.

Wycen dokładnych nie znam, ale wiem, że przed rozpoczęciem zajęć robiłem max 6a, teraz po rozmowie z jednym z routsetterów wiem, że te 5tki na mojej ściance są wyceniane na 6b - 6c w zależności od balda.

Przede mną jeszcze duuuużo pracy, szczególnie nad pracą nóg, podhaczkami, piętami czy rozciągnięciem bo jestem nadal strasznym drewnem
ale z miesiąca na miesiąc czuję się coraz mocniejszy.

Także, jeśli ktoś z was się zastanawia czy warto chodzić na sekcję to odpowiem, że tak, warto :D

#wspinaczka
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 1
@w00nski: Widzisz, ja zacząłem chodzić na sekcję po roku regularnego wspinania się bo uznawałem, że moje duże zaplecze siłowe (trenowałem kalistenikę i wszystko co z tym związane przez 6-7 lat) wystarczy żeby dać sobie radę samemu... i w sumie dawałem radę dopóki baldy mogłem robić po prostu siłowo, ale jak już gdzieś była technika wymagana to odpadałem od razu :D
  • Odpowiedz