Wpis z mikrobloga

@R_O_T_T_E_N: kiedyś w żabce chciałem zrobić zakupy, ale nigdzie nie było kasjerki, szukałem, wołałem, sprawdzałem na zapleczu i nikogo nie znalazłem. Ludzie wchodzili, wychodzili, nie mogli zrobić zakupow. Po około 10 minutach uznałem, że obsługa kasy nie może być trudna (nie było samoobsługi), więc sam zacząłem kasować zakupy i wtedy, zwołana pikaniem kasy wypełzła spod lady ona. Skacowana, zezgonowana kasjerka. Słowem się nie odezwała, skasowała jeszcze raz te same zakupy,
  • Odpowiedz