Wpis z mikrobloga

@wykopowa_ona: w miarę je lubiłem, ale sympatią do LO złapałam dopiero jak zapomnę kawał nauki, non stop sprawdziany, gnebienie przez nauczycieli i inne takie. Dawno skończyłem szkołę i jakoś wciąż pamiętam. (:
  • Odpowiedz
@wykopowa_ona: patrząc z perspektywy czasu to chyba faktycznie najpiękniejszy okres w życiu. Tylko że nie ze względu na szkołę bo ja ją raczej olewałem ale ze względu na beztroskie, błogie życie ;) teraz na głowie praca, spłacanie kredytu na dom - człowiek musi być odpowiedzialny i obowiązkowy. Za czasów liceum leżało się pod drzewem cały dzień sącząc piwko gdzieś za miastem, a jedynym problemem było zagrożenie z fizyki:D Pamiętam to
  • Odpowiedz
@kompocki: ło proszę! no to szalony! u nas ze związków uczeń-nauczyciel to pojawiały się czasem młode nauczycielki języków, które spotykały się z kolesiami z 3 klas.

@stefan71: szkoła to raczej takie odniesienie. Bo to nie ze względu na naukę mi się tęskni:P Raczej ze względu na znajomych, możliwość bycia głupawym bez konsekwencji i właśnie brak odpowiedzialności i obowiązków jakichś większych:)
  • Odpowiedz
@stefan71: A ja uważam wręcz odwrotnie. Moze i w liceum było więcej czasu, ale nie było kasy prawie na nic, ciągłe kartkówki, klasówki i prace domowe. Stres na zmiane z chwilami odpoczynku. Do tego nudne lekcje, niewiele pożytecznego się wyniosło. Za to teraz fajna i ciekawa praca, góra kasy, można sobie na wszystko pozwolić. Czasu może ciutke mniej, ale bez tragedii. Ogólnie czuć, że się żyje i można wszystko :)
  • Odpowiedz
  • 0
@wykopowa_ona: piękne czasy, teraz praca zabija moją wyobraźnię, życiowa nostalgia mnie przerosła. Kiedy człowiek był pewien, że zmieni świat. Teraz widzę, że świat mnie zmienił. Prymitywna gonitwa za pieniędzmi zadeptała moje marzenia ale...?

NIE JEST ŹLE!!! Jestem zdrowy, nadal odbieram wszystkie bodźce. Ogarniam wynajm, powoli spełnian swoje marzenia. Głęboka woda realnego świata ma silny nurt, ale kiedy utrzymasz się na wodzie możesz daleko dopłynąć. Piękne to były czasy. Jednak dobrze
  • Odpowiedz
@wykopowa_ona: nie wiem w jakim jesteś wieku, ale strzelam, że dotyka Cię kryzys wchodzenia w dorosłość (ok 25 lat)... Dotyka chyba każdego, a dla mnie najgorsze w nim było stopniowe ukrywanie kontaktu ze znajomymi... Jednak w pracy można znaleźć trochę wolnego, ale rzadko udaje się to zgrać ze starymi przyjaciółmi, szczególnie jak rozjechalismy sie po świecie. Eh, aż by sie wyszło na wiosenne piwko:P
  • Odpowiedz