Rocznik 87. Sporo z moich rówieśników z okresu 2012-2017 nie kupiło mieszkania. Ba, mało kto o tym myślał wtedy.
Czemu?
Bo nie było fomo. Mieszkania taniały lub przynajmniej nie rosły w zauważalny sposób. Wiele osób odkładało kasę, by kupić coś większego /docelowego, gdy przyjdzie pora. Mieszkało się na wynajmie, u rodziców, etc. Temat nieruchomości praktycznie nie istniał w rozmowach.
Dopiero po 2018-2019 poukupowali, bo zaczął się problem - co roku wkład własny, mimo oszczędzania, starczał na mniej ( ͡°͜ʖ͡°)
Jak się patrzy po fakcie na tamte ceny, na kwadraty na Woli po 6000 z metra (obecnie 24000 - 28000) to d--a boli trochę, ale cóż.
Teraz młode pokolenie jest zupełnie inaczej nastawione, chcą kupić ASAP, bo wychowali się w ciągłym wzroście cen.
@Yuri_Yslin: Nie było fomo? Człowieku, w 2006 były komitety kolejkowe do deweloperów w wielkich miastach i to wtedy powstało słynne "Kto nie kupił przegrał życie" i wyścigi na to ile kto dostał kredytu we franku.
Po prostu się tematem nie interesowałeś i wydaje Ci się że tak mieli wszyscy. Temat mieszkania zwyczajnie zaczyna człowieka interesować w pewnym momencie życia, nie wcześniej i nie później. Nie chodzi tylko o wiek. Jednego
@Yuri_Yslin: @jerzy_s @kawalerka15k powiem Wam ciekawostkę, lekarze tak na prawdę to g---o zarabiają xD większość młodych to banany co lecą od 1 do 1 bo trzeba się pokazać, że jest się medykiem. Dodatkowo Ci co coś tam zarabiają trochę więcej dymaja po 300+ godzin w miesiącu więc realnie wypłata dzielona na 2. Dobre zarobki ma tylko garstka :)
@Yuri_Yslin rocznik 90 emigracja oszczędzanie 6500 do 10k miesięcznie razem z dziewczyną teraz żoną. Kupno chaty za swoje w pl bez kredytu nawet 1gr od rodziców nie wzięliśmy a w sumie i tak byśmy nie dostali.
Albo masz bogatych starych, którzy kupili ci mieszkanie za gotówkę albo mieszkania nie kupisz nigdy.
@Kam_sekwaw: nie no bez przesady. Wystarczy, żeby dali na wkład własny. Wbrew pozorom zdolność kredytowa to nie jest jakiś problem nie do przeskoczenia. Problem to odłożyć 150-200k wynajmując coś w cenie raty kredytu
@Yuri_Yslin: jestem ten sam rocznik i większość moich znajomych to właśnie w tych latach kupiło. Ale nie dlatego, że analizowali jakieś wykresy cen, tylko dlatego, że w końcu dostali w pracy takie pieniądze, że mogli iść na swoje zamiast wynajmować pokój czy kawalerkę. Ale ja większość znajomych to mam przyjezdnych do miasta.
@Yuri_Yslin @Kam_sekwaw @makamele @kawalerka15k Zaraz jeden z drugim lepe dostanie za takie gadanie xD Millenialsi poziom easy kurde jego mać. Ja 89’ rocznik, wchodziłem na rynek w 2008 w kryzysie. Pieniedzy nie bylo na nic, jak szukałem pracy (jakiejkolwiek) to potrafilem wysylac 80 cv z listem motywacyjnym DZIENNIE i to takimi sprofilowanymi. Odpowiedzi? Z jedna na tydzień, rozmów, ze dwie w miesiącu. Na gównianego mopa studia i doświadczenie, umowa o g---o 5,50 zł na godzine w urągających warunkach. To w czasy gdzie Biedronka miała afere o to, że ciężarna ciągnęła tonową paletę, takie
Pamiętam jak na drugim roku wynajmowaliśmy z kumplami w 5ciu 'mieszkanie' 2 pokojowe w Gdańsku, płaciliśmy 2400~ (z opłatami) za jakieś 45m2 we 4...
Delikatnie się poirytowałem i na następny rok udało mi się namówić rodziców na zakup lokalu 50m2 z rynku wtórnego (to był 2012) za 4,8k za metr, w stanie do wrzucenia granatu. Starzy wyłożyli wkład własny i dali 7k na remont za który zrobiłem łazienkę i kafelki w kuchni oraz wymieniłem meble kuchenne, wszystko po najniższych kosztach i własnymi ręcami, a potem mieszkałem w 5ciu na tym mieszkaniu... Ale ładowane było na własne a nie do cudzej kieszeni... (Ominęły mnie wszystkie mdmy, rodziny na swoim, bk2% i ciul wie co
@Yuri_Yslin u mnie podobie. Rocznik 85. Oboje z mężem kupiliśmy małe mieszkania (~45m2) zanim się poznaliśmy. W 2018 kupiliśmy większe po bombelek. Wszystkie kredyty spłacone. Ale mamy znajomych co nie chcieli kredytów, chcieli kupić za hajs. I wciąż wynajmują i zbierają.
@loczyn: klasyka, podawanie przykladu osoby niewyksztalconej, bez zadnych umiejetnosci, po liceum, zeby tylko pokazac jak to bylo cinszko
no bylo, a teraz to jakie ma perspektywy osoba prosto po liceum?
Majatek sie budowalo latwiej osobie wyksztalconej, stosunek zarobkow do ceny mieszkan byl 2x nizszy, latwiej bylo dostac robote w it - to wtedy brali jak leci osoby z podstawowa wiedza, wtedy wzielo sie tez to gadanie, ze excel i
@Yuri_Yslin True, ja kupiłem mieszkanko w programie MDM(pokryło wkład własny) w 2016, ale nie miałem jakiegoś ciśnienia. Ba miałem kasę odłożoną na Mercedesa CLK ale jakoś sam się ogarnąłem i zdecydowałem się na mieszkanie, bo istotnie więcej ludzi odradzało twierdząc że będzie to taniec, że kredyt to łańcuch na szyi itp ( ͡°͜ʖ͡°)
@Yuri_Yslin: rocznik 88 here. W 2014 zarabialiśmy z żoną g---o pensje typu 3k na głowę ale chcieliśmy już mieszkać na swoim, a nie wynajmować kawalerkę 25mkw za 1700zł na pato osiedlu. Jakimś cudem jeden bank dał nam kredyt na zawrotne 400k dzięki czemu kupiliśmy 65 metrowe mieszkanie w Warszawie. Potem ceny zaczęły już tylko rosnąć. Ostatnio takie mieszkanie jak nasze tylko kilka pięter wyżej sąsiedzi sprzedali za coś koło bańki,
IMO najmocniej skorzystało pokolenie obecnych 40+, bo oni kupowali docelowe nieruchy za psi ch*j.
@Yuri_Yslin: No nie, bo oni nie mieli pracy ani pieniedzy. "Kazdy ponad kazdym" przebija sie z Twojej wypowiedzi.
A dowswiadczenia mam zupelnie inne. Jestem w podobnym wieku do Ciebie i wiekszosc moich znajomych akurat w latach 2012-2017 kupiło mieszkanie. Ale mowimy tutaj o ludziach którzy studiowali, dla ktorych sytuacja wygladala tak: obrona pracy magisterskiej, slub, podjecie
Czemu?
Bo nie było fomo. Mieszkania taniały lub przynajmniej nie rosły w zauważalny sposób. Wiele osób odkładało kasę, by kupić coś większego /docelowego, gdy przyjdzie pora. Mieszkało się na wynajmie, u rodziców, etc. Temat nieruchomości praktycznie nie istniał w rozmowach.
Dopiero po 2018-2019 poukupowali, bo zaczął się problem - co roku wkład własny, mimo oszczędzania, starczał na mniej ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Jak się patrzy po fakcie na tamte ceny, na kwadraty na Woli po 6000 z metra (obecnie 24000 - 28000) to d--a boli trochę, ale cóż.
Teraz młode pokolenie jest zupełnie inaczej nastawione, chcą kupić ASAP, bo wychowali się w ciągłym wzroście cen.
#nieruchomosci
Po prostu się tematem nie interesowałeś i wydaje Ci się że tak mieli wszyscy. Temat mieszkania zwyczajnie zaczyna człowieka interesować w pewnym momencie życia, nie wcześniej i nie później. Nie chodzi tylko o wiek. Jednego
@mocoloco: Ale w 2006 mój rocznik kończył liceum... więc wiesz.
@mocoloco: Patrz wyżej.
@Yuri_Yslin: trzeba być mentalnie upośledzonym by płacić 24000 za m2 na woli
jeszcze chwilę i to p--------e i ta wola gdzie w------o tyle moich znajomych wróci w końcu do normalnych cen tak jak reszta zaczęła spadać
@Kam_sekwaw: nie no bez przesady. Wystarczy, żeby dali na wkład własny. Wbrew pozorom zdolność kredytowa to nie jest jakiś problem nie do przeskoczenia. Problem to odłożyć 150-200k wynajmując coś w cenie raty kredytu
Zaraz jeden z drugim lepe dostanie za takie gadanie xD
Millenialsi poziom easy kurde jego mać.
Ja 89’ rocznik, wchodziłem na rynek w 2008 w kryzysie. Pieniedzy nie bylo na nic, jak szukałem pracy (jakiejkolwiek) to potrafilem wysylac 80 cv z listem motywacyjnym DZIENNIE i to takimi sprofilowanymi. Odpowiedzi? Z jedna na tydzień, rozmów, ze dwie w miesiącu.
Na gównianego mopa studia i doświadczenie, umowa o g---o 5,50 zł na godzine w urągających warunkach.
To w czasy gdzie Biedronka miała afere o to, że ciężarna ciągnęła tonową paletę, takie
Pamiętam jak na drugim roku wynajmowaliśmy z kumplami w 5ciu 'mieszkanie' 2 pokojowe w Gdańsku, płaciliśmy 2400~ (z opłatami) za jakieś 45m2 we 4...
Delikatnie się poirytowałem i na następny rok udało mi się namówić rodziców na zakup lokalu 50m2 z rynku wtórnego (to był 2012) za 4,8k za metr, w stanie do wrzucenia granatu. Starzy wyłożyli wkład własny i dali 7k na remont za który zrobiłem łazienkę i kafelki w kuchni oraz wymieniłem meble kuchenne, wszystko po najniższych kosztach i własnymi ręcami, a potem mieszkałem w 5ciu na tym mieszkaniu... Ale ładowane było na własne a nie do cudzej kieszeni... (Ominęły mnie wszystkie mdmy, rodziny na swoim, bk2% i ciul wie co
Wszystkie kredyty spłacone.
Ale mamy znajomych co nie chcieli kredytów, chcieli kupić za hajs. I wciąż wynajmują i zbierają.
Nie przesadzaj. W centrum Warszawy nie kupisz, ale w wojewódzkich i powiatowych na luzie
klasyka, podawanie przykladu osoby niewyksztalconej, bez zadnych umiejetnosci, po liceum, zeby tylko pokazac jak to bylo cinszko
no bylo, a teraz to jakie ma perspektywy osoba prosto po liceum?
Majatek sie budowalo latwiej osobie wyksztalconej, stosunek zarobkow do ceny mieszkan byl 2x nizszy, latwiej bylo dostac robote w it - to wtedy brali jak leci osoby z podstawowa wiedza, wtedy wzielo sie tez to gadanie, ze excel i
True, ja kupiłem mieszkanko w programie MDM(pokryło wkład własny) w 2016, ale nie miałem jakiegoś ciśnienia. Ba miałem kasę odłożoną na Mercedesa CLK ale jakoś sam się ogarnąłem i zdecydowałem się na mieszkanie, bo istotnie więcej ludzi odradzało twierdząc że będzie to taniec, że kredyt to łańcuch na szyi itp ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Yuri_Yslin: No nie, bo oni nie mieli pracy ani pieniedzy. "Kazdy ponad kazdym" przebija sie z Twojej wypowiedzi.
A dowswiadczenia mam zupelnie inne. Jestem w podobnym wieku do Ciebie i wiekszosc moich znajomych akurat w latach 2012-2017 kupiło mieszkanie. Ale mowimy tutaj o ludziach którzy studiowali, dla ktorych sytuacja wygladala tak: obrona pracy magisterskiej, slub, podjecie