Wpis z mikrobloga

Rocznik 87. Sporo z moich rówieśników z okresu 2012-2017 nie kupiło mieszkania. Ba, mało kto o tym myślał wtedy.

Czemu?

Bo nie było fomo. Mieszkania taniały lub przynajmniej nie rosły w zauważalny sposób. Wiele osób odkładało kasę, by kupić coś większego /docelowego, gdy przyjdzie pora. Mieszkało się na wynajmie, u rodziców, etc. Temat nieruchomości praktycznie nie istniał w rozmowach.

Dopiero po 2018-2019 poukupowali, bo zaczął się problem - co roku wkład własny, mimo oszczędzania, starczał na mniej ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Jak się patrzy po fakcie na tamte ceny, na kwadraty na Woli po 6000 z metra (obecnie 24000 - 28000) to d--a boli trochę, ale cóż.

Teraz młode pokolenie jest zupełnie inaczej nastawione, chcą kupić ASAP, bo wychowali się w ciągłym wzroście cen.

#nieruchomosci
  • 74
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Kam_sekwaw

@Yuri_Yslin: Rocznik 97. Albo masz bogatych starych, którzy kupili ci mieszkanie za gotówkę albo mieszkania nie kupisz nigdy.


Jeżeli znajdziesz kiedyś jakaś zdesperowaną co przygarnie przegrywa to kupisz bez problemu jak wszystkie inne roczniki. Ceny w stosunku do zarobków mamy teraz mniejsze niż jak kupowaliśmy parę lat temu (nawet w 2023 spadly) ale płaczecie jakby wam rodzinę Hunowoe wybili gdy wszystko jest kwestią spadnięcia stópek.
  • Odpowiedz
@Yuri_Yslin

@Kam_sekwaw:

IMO najmocniej skorzystało pokolenie obecnych 40+, bo oni kupowali docelowe nieruchy za psi ch*j.


Chłopie ale odjechałeś xD 40+ to kupowało podczas szczytu bańki 2007-2009 gdy było cholernie drożej niż teraz. Zyskali jedynie idioci co franków nabrali i dostali darmowy kredyt za który
  • Odpowiedz
@Yuri_Yslin: gdyby mi się dzieciak nie urodził zapewne też bym dalej wynajmował, coś odkładał i narzekał na ceny

a tak cyk, weszliśmy wtedy po kule w kredyt, który po kilku latach okazał się najlepszym możliwym wyborem
  • Odpowiedz
było zerowe FOMO, panował zupełnie inny mental. Byliśmy świadomi tego, że mieszkania i kredyty są dość tanie, ale właśnie dlatego nikt o nie jakoś specjalnie nie walczył.


@Yuri_Yslin: najlepsze jest to, że opisujesz czasy kiedy statkowały się roczniki z (co prawda opadającego już ale jednak) wyżu demograficznego urodzeni w latach 80tych. Roczniki które się statkują teraz są znacznie mniejsze, buduje się więcej a jednak dostępność jest mniejsza, czary xD
  • Odpowiedz
@Yuri_Yslin Jestem 89 i tak bardzo rel xD Pierwszy raz ceny betonu zaczęły mnie interesować w 2012 pod koniec studiów. Wtedy te 250-300k za rynek wtórny w Krk to była abstrakcja, że kto ma tyle pieniędzy, żeby to kupować. (Zawsze patrzyłem tylko na rynek wtórny na Nowej Hucie, bo to najlepsza dzielnica, nowej patodeweloperki nigdy nawet nie rozważałem)
Potem wyjazd za granicę, coraz lepsze zarobki, w 2017 myślałem w końcu o
  • Odpowiedz
@makamele To chyba jesteś bananem z Warszawy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Polibuda here, Informatyka dodatkowo Technik Informatyk. W Łodzi wtedy Informatyk to 2koła zarabiał i to też trzeba było po znajomości, bo zapotrzebowanie na IT było wtedy zerowe. 2,5k mi proponowali przy pracy przy światłowodach wtedy.

O braniu kogo leci za dobry hajs to taki boom zaczął się dopiero po 2015 roku.
  • Odpowiedz
@munioman Odpowiedz: urbanizacja.
Jeszcze 20 lat temu to bylo zycie w mniejszych miejscowosciach, teraz praca to duze miasta a mniejsze miejscowosci to sluza jako domki wypadowe dla bogatszych
  • Odpowiedz
@u8t3io3p: i slusznie, ja jestem wychoway w domu jednorodzinnym teraz meiszkam w bloku i jest to dla mnie jednak katorga (co też sobie uświadomiłem po jakimś czasie). Mam odczucie ze jest u nas zdecydowanie zbyt duze ciśnienie na mieszkania w blokowiskach zamiast choćby szeregówki albo domu wolnostojącego, zwłaszcza że teraz mieszkanie 70m2 w duży mieście kosztuje tyle co dom 100 - 120m2 z działką 800m2 'na przedmieściach' nie widzę uzasadnienia
  • Odpowiedz
@makamele: Robie w IT, nie brali jak leci nigdy. Pierwszą robotę w zawodzie dostałem po znajomości, drugą też... Trzecia CV z polecenia, dopiero 4ta frima to była rekrutacja bez konotacji gdzie miałem już spore doświadczenie i potrafiłem się sprzedać.

Zresztą w pewnym momencie trafiały do mnie cudawianki od różnych kandydatów do sprawdzenia i weryfikacji, to jakie kwiatki po 'bootcampach' potrafiły się pchać to szkoda gadać, a i tak mówili mi
  • Odpowiedz