Wpis z mikrobloga

Ostatnio gdy jechałem na bardzo ważne spotkanie biznesowe jadąc 120 w zabudowanym, zacząłem się zastanawiać (często ostatnio miewam takie sesje rozmyślania).
Wszystkie te osoby, które trzymają się reguł "bezpiecznej" jazdy tak naprawdę nie mają nic w życiu do osiągniecia.
Możecie powiedzieć, że jest to dość okrutna konkluzja, ale wysłuchajcie mnie...
Jeśli nie zamierzasz szybko porusząć się w mieście samochodem, to dla mnie znak, że
1. Nie masz nic ważnego do zrobienia po powrocie do domu. Możesz równie dobrze spędzić w samochodzie cały dzień i nic się nie zmieni. Twój kalendarz jest pusty, twoja listy rzeczy do zrobienia nie była dotykana od miesięcy. Zero motywacji i chęci.
2. Boisz się ryzykować (bardzo ważne w biznesie). Podejmowanie ryzyka wyprzedzając z prawej strony lub wymuszanie pierwszeństwa to oznaka gotowości do złapania byka za rogi i podciągania swoich rękawów.
3. Twardo trzymasz się bezsensownych nakazów, nie zastanawiasz się nad ich słusznością. Czemu w mieście jest ograniczenie 50, jeśli spokojnie możesz jechać 90 (bezpiecznie)? Czasem w biznesie trzeba wykręcać się od wyrobionych szlaków. Nagiganie zasad nie jest opcjonalne, a nawet wymagane jeśli końcowo uzyskasz wartość dla swojej firmy.
Zastanów się nad tym jako przedsiębiorca i następnym razem jeśli ktoś:
- wymusi pierwszeństwo - dodaj go do siecii
- przejedzie na czerwonym - zaproś na rozmowe o pracę
- siedzi na tyłach 2-giego auta - daj mu podwyżkę
- przejedzie kolumną za kartetka - zaproponuj miejsce w zarządzie.
Przejmowanie initacjatywy powinno być nagradzane, tak właśnie działa biznes.
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach