Wpis z mikrobloga

Przeprowadźmy eksperyment myślowy: wszystkie małżeństwa ze stażem 3 lata i więcej dostają możliwość rozwodu jeśli przynajmniej jedna strona tego zechce, ale też bez żadnych konsekwencji dla obu stron. Czyli w praktyce: nikt nie płaci na nikogo alimentów, każdy zabiera to, co wniósł do małżeństwa, a majątek wypracowany wspólnie (o ile nie było rozdzielności) jest równo i uczciwie dzielony, dzieci zaś (jeśli są) z automatu dostają opiekę naprzemienną.

Co by się wtedy stało? Moja hipoteza: jakieś 50% facetów natychmiast ewakuuje się z małżeństw.

A teraz przeprowadźmy ten eksperyment w sposób jeszcze bardziej nieprawdopodobny. Każde małżeństwo ze stażem 3 lata plus ma możliwość magicznego rozwiązania się bez żadnych konsekwencji. Czyli jeśli są dzieci, to magicznie znikają (oraz uczucie do nich), jeśli był wspólny majątek tak samo (i żal za nim).

Efekt? Obstawiam jakieś 75-80% facetów decyduje się na ten wariant.

Co z tego wynika? Sami sobie odpowiedzcie. Dla mnie jedno: ogromna większość polskich mężczyzn mających staż małżeński jest nieszczęśliwa i gdyby miała taką możliwość, nie wchodziłaby w ten układ po raz drugi.

Polaku! Przemyśl, czy na pewno chcesz się żenić...

#mgtow #zwiazki #logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow #niebieskiepaski #rozowepaski #rozwod
  • 37
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@kazimierz-wardecki Dlatego rozwody powinny być łatwe, ale zawarcie małżeństwa trudniejsze. Na przykład poprzedzone dowodem na min. 2 lata wspólnego zamieszkania by obie strony poznały swoje nierandkowe twarze i były świadome na co się piszą.
  • Odpowiedz
Dlatego rozwody powinny być łatwe, ale zawarcie małżeństwa trudniejsze. Na przykład poprzedzone dowodem na min. 2 lata wspólnego zamieszkania by obie strony poznały swoje nierandkowe twarze i były świadome na co się piszą.


@Tytanowy_Lucjan: Zależy co się chce osiągnąć. Z punktu widzenia interesu państwa najlepiej jakby rozwody były trudno dostępne (teoretycznie mniej rozbitych rodzin, nie ma porzucania partnera na starość, ludzie mają z reguły mniejsze problemy finansowe będąc w związku, rzadziej zapadają na problemy psychiczne itd.). Generalnie opłaca się przeciwdziałać rozpadom rodziny.

Za to małżeństwa są łatwo dostępne, tak aby zachęcić jak najwięcej osób do zakładania
  • Odpowiedz
@Zenzenzen Wg mnie lepiej mieć zdrowe i przetestowane związki przyklepane świadomym małżeństwem niż marnować czas i pieniądze podatnika na sądy rodzinne, prawników, pracę policji przy klamliwych niebieskich kartach oraz leczenie traum dzieci z małżeństw, które nigdy nie powinny być zawarte.

Dziś małżeństwo niczego nie daje poza brakiem podatku od spadku i niby wspólnym rozliczeniem. Ale to drugie też traci moc jak oboje zarabiają podobnie lub są w drugim progu.

Na dzieci i tak trzeba płacić alimenty nawet bez małżeństwa (choć chciałbym domyślne wyroki z opieką naprzemienną kiedykolwiek to możliwe), a brak alimentów na eks doprowadzi do tego, że jednak każdy zacznie myśleć co będzie z nim na starość czy w chorobie jak będzie solo i nagle straci źródło dochodu.
  • Odpowiedz
Co z tego wynika? Sami sobie odpowiedzcie. Dla mnie jedno: ogromna większość polskich mężczyzn mających staż małżeński jest nieszczęśliwa i gdyby miała taką możliwość, nie wchodziłaby w ten układ po raz drugi.


@kazimierz-wardecki: ale przeciez te badanja opierają się na Twoom "wydaje mi się, że 85%". Jedyne czego to dowodzi, to tego ze cos Ci sie wydaje.
  • Odpowiedz
Wg mnie lepiej mieć zdrowe i przetestowane związki przyklepane świadomym małżeństwem niż marnować czas i pieniądze podatnika na sądy rodzinne, prawników, pracę policji przy klamliwych niebieskich kartach oraz leczenie traum dzieci z małżeństw, które nigdy nie powinny być zawarte.


@Tytanowy_Lucjan: Piękna wizja, ale raczej nierealna. Takich super związków pewnie by było z 10%. Ogólnie ciężko o długotrwały, dobry i stabilny związek na całe życie. Większość par się sobą nudzi po kilku latach. No to rozwód i powtórka z rozrywki co kilka lat. Matki z dziećmi od kilku ojców i ojcowie z dziećmi od kilku matek, z którymi nie są. Nie brzmi zbyt stabilnie, co?

Dziś małżeństwo niczego nie daje poza brakiem podatku od spadku i niby wspólnym rozliczeniem. Ale to drugie też traci moc jak oboje zarabiają podobnie lub są w drugim
  • Odpowiedz
@kazimierz-wardecki: nie rozumiem, z jednej strony po co brać ślub? Ja nie czuję takiej potrzeby więc nie rozumiem ludzi, którzy się w to pakują. Z drugiej strony jak już ktoś jest w małżeństwie to czemu demonizuje się ślub i wyśmiewa ludzi, którzy go wzięli?
  • Odpowiedz
@Zenzenzen No to właśnie mówię, że małżeństwo niczego pozytywnego dziś nie daje poza spadkami i podatkami. Podatek od spadków wystarczy zlikwidować, bo to chamskie podwójne opodatkowanie tej samej kasy, a wspólne rozliczanie traci sens, gdy para zarabia podobnie lub oboje są w drugim progu.
Wspólny majątek? Każdy kupuje na siebie i elo. Dzięki temu z tyłu głowy jest zawsze myśl, że każdy może w dowolnej chwili zabrać wyłącznie swoje zabawki i
  • Odpowiedz
@Tytanowy_Lucjan:

No to właśnie mówię, że małżeństwo niczego pozytywnego dziś nie daje poza spadkami i podatkami. Podatek od spadków wystarczy zlikwidować, bo to chamskie podwójne opodatkowanie tej samej kasy, a wspólne rozliczanie traci sens, gdy para zarabia podobnie lub oboje są w drugim progu.

Wspólny majątek? Każdy kupuje na siebie i elo. Dzięki temu z tyłu głowy jest zawsze myśl, że każdy może w dowolnej chwili zabrać wyłącznie swoje zabawki i swoje zarobki i nie można w tym związku za bardzo fisiować i wchodzić drugiej stronie na głowie.


@Tytanowy_Lucjan: Podatki są zniesione dla rodziny, do
  • Odpowiedz
@Zenzenzen No to trzeba tak żyć, żeby związek trwał, a nie mówić "a walić to, dawać moją połowę sądownie" (choć często zarobki są mocno różne w związku i taki podział jest wysoce niesprawiedliwy).
Związek nieformalny to ryzyko. Tak samo jak małżeństwo. Trzeba się liczyć z tym, że można trafić na rozsądną osobę, która uczciwie podzieli wspólnie zakupione rzeczy, ale można też trafić na dramaqueen obojga płci i wyzywać się pod blokiem oraz palić ubrania ¯\(ツ)/¯

Uważam, że opieka naprzemienna powinna być opcją domyślną tam gdzie się da. Zamiast alimentów. Wtedy spadnie liczba narodzin z łapania na dziecko i oboje zastanowią się 100x bardziej czy na pewno chcą je robić akurat z tą osobą.

Jak już się opieki nie da wdrożyć to powinna być sztywna tabela w zależności od wieku dziecka i waloryzowana co roku, ale w wysokości połowy minimalnych potrzeb dziecka. W końcu oboje rodzice powinni płacić na swoje dziecko, a nie jedna strona na dwie
  • Odpowiedz
No to trzeba tak żyć, żeby związek trwał, a nie mówić "a walić to, dawać moją połowę sądownie" (choć często zarobki są mocno różne w związku i taki podział jest wysoce niesprawiedliwy).

Związek nieformalny to ryzyko. Tak samo jak małżeństwo. Trzeba się liczyć z tym, że można trafić na rozsądną osobę, która uczciwie podzieli wspólnie zakupione rzeczy, ale można też trafić na dramaqueen obojga płci i wyzywać się pod blokiem oraz palić ubrania ¯\(ツ)/¯


@Tytanowy_Lucjan: No to właśnie życie tak żeby związek trwał wymaga poczynienia pewnych zobowiązań. Jak po kilku latach pracy szef nie chce Ci dać uop na czas nieokreślony tylko chce umowe zlecenia, to zmieniasz prace, a nie inwestujesz w obecna, bo to nie ma sensu.

To zazwyczaj kobieta kontroluje to czy zajdzie w ciąże, więc może nawet opieka naprzemienna wywołać skutek w postaci zwiększenia narodzin. Opieka naprzemienna właśnie odciąży matki, więc pewnie wzrośnie ilość "kontrolowanych wpadek" w długoletnich związkach. Może ograniczyć tylko ciąże jakiś golddiggerek po ons z bogatymi mężczyznami, ale to jakaś śladowa ilość, bo nie ma aż tylu bogatych mężczyzn w Polsce i kobiet z mindsetem pozwalającym na takie akcje. Większość dzieci rodzi się ze związków
  • Odpowiedz
@Zenzenzen Strach przed kosztownym rozwodem ma być cementem związku? Ja tam wolę, żeby ludzie ze sobą byli, bo tego oboje chcą, a dlatego, że boją się konsekwencji rozwodu i przez to będą się ze sobą latami męczyć. ¯\(ツ)/¯

Jeśli laska kończy związek, bo nie dostała pierścienia to jak to świadczy o jej uczuciach?

I serio myślisz, że masa kobiet będzie się cieszyć z życia w mimowolnym trójkącie (ona, ex, next) I braku kasy ekstra na dziecko i nią samą? Gdzie tu profit skoro czas będzie wyciekał przepotężnie przy takim modelu wychowania. Ale przynajmniej da uczciwe podejście do dziecka, gdy obie strony chcą brać udział w wychowaniu. Dziś mamy zbyt dużo patologii alienacji rodzicielskiej i olewania wyroków sądu za chowanie dziecka przed ojcem. Sam znam przypadek, gdzie matka "sprzedała" ojcu dzieci za możliwości brania 500+ przez pół roku od ich dobrowolnego oddania.
  • Odpowiedz
Stary, rzucasz procenty z czapy, bo "tak ci się wydaje", a potem wyciągasz z tego wnioski wygodne dla siebie xD

Mi się wydaje, że Polska jest w Afryce. Wniosek? Polska nie jest w Europie. Cyk, pora na CSa xD
  • Odpowiedz
Strach przed kosztownym rozwodem ma być cementem związku? Ja tam wolę, żeby ludzie ze sobą byli, bo tego oboje chcą, a dlatego, że boją się konsekwencji rozwodu i przez to będą się ze sobą latami męczyć. ¯\(ツ)/¯


Jeśli laska kończy związek, bo nie dostała pierścienia to jak to świadczy o jej uczuciach?


@Tytanowy_Lucjan: No to świadczy o tym, że jest rozsądna i nie daje się zwodzić. A jak mężczyzna kończy związek, bo partnerka zdradza, to jak świadczy o uczuciach? Przecież jakby kochał, to by wybaczył. Rozsądni ludzie podchodzą rozsądnie do związków i wymagają pewnych zapewnień i deklaracji, nie dają się zwodzić. Trochę manipulacja z twojej strony, uczucia nie znaczą, że trzeba wszystko
  • Odpowiedz
@Zenzenzen ej, ej... Ja piszę o sytuacji kiedy ktoś wprost mówi, że ślubu nie chce albo nie porusza tego tematu, bo jest dobrze tak jak jest. Co ma zmienić pierścień skoro bez niego związek działa tak samo? Co magicznego się stanie po jego włożeniu, że związek będzie niby lepszy? Co ma pozytywnego mężczyzna dziś z podpisania aktu małżeństwa?

Wybaczyć zdradę? xD Trzeba być ostatnim frajerem by tak robić. Tak jak właśnie Tusk co mu żona puściła się z kolegą. Zero szacunku dla takich.

Ja zwyczajnie proponuję taki system, że dwójka ludzi niepewna siebie porzuci plany o dziecku, bo ewentualne rozstanie będzie trudne i kosztowne. Lepiej, żeby się dziecko patusów nie rodziło niż rodziło i wpadało w tryby systemu sądowniczego przez swoich lekkomyślnych i głupich rodziców. To jest największe dobro dziecka - nieurodzenie się w takiej patologii mentalnej.
  • Odpowiedz
ej, ej... Ja piszę o sytuacji kiedy ktoś wprost mówi, że ślubu nie chce albo nie porusza tego tematu, bo jest dobrze tak jak jest. Co ma zmienić pierścień skoro bez niego związek działa tak samo? Co magicznego się stanie po jego włożeniu, że związek będzie niby lepszy? Co ma pozytywnego mężczyzna dziś z podpisania aktu małżeństwa?


Wybaczyć zdradę? xD Trzeba być ostatnim frajerem by tak robić. Tak jak właśnie Tusk co
  • Odpowiedz