Wpis z mikrobloga

Po co przyjezdzamy do wielkich miast?
Bo tluste hajsy ponoc tylko tutaj, no przeciez nie po to zeby przeplacac za uslugi ktore sa extremlanie drogie czy mieszkania za miliony, stac w turbo korkach itp itd

To dlaczego mamy z wielkich miast nie wyjezdzac w momencie kiedy przestajemy byc aktywni zaowodowo i powod naszego osiedlenia czyli wysokie zarobki - po prostu znika, za to drogie mieszkanie mozna sprzedac, a z drogich uslug trzeba caly czas korzystac?

DOKLADNIE tak samo jak ludzi mlodych (niektorych :))) pcha wizja wysokich zarobkow do top6, tak samo proiwnjci skad przyjechali powinna ich sciagnac do siebie ponownie - bo zamieni mieszkanie i jeszcze z 2/3 zostanie na MEGA wygodne zycie, bo uslugi o niebo tansze, bo rodzina i znajomi tez jacys sie ostali, bo teren "swoj"...

#nieruchomosci

Powrot na prowincjie przy przejsciu na emeryture?

  • tak 28.8% (17)
  • tak, jeszcze jak 40.7% (24)
  • robie kure z logiki - zostaje by na tym tracic 30.5% (18)

Oddanych głosów: 59

  • 29
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@del855: kazdy prostak chce mieszkać w mieście, bo to dla niego skok cywlizacyjny, ja mam wyj.ne mieszkam w centrum i na wsi.
Mieszam to z tym. Lubie miec dostep do cywlizacji i do spoju. Nie ma reguly.

Jak ktos mieszka w 50m2 klitce na cale zycie na zadupiu miasta to jego wina, że jest świną do uboju, tzn. do placenia duzych podatkow i mnożenia się jak królik.
  • Odpowiedz
@del855: XD hiszpanie tez tak mysleli xD nieruch w miescie a pozniej na prowincje xD. A tu wchodzisz na hiszpanskiego olxa i wisi wiecej ogloszen jak w lodzi i kazdy chce sie pozbyc a nikt nie chce kupic bo tam nie ma dobrze platnej pracy ani normalnosci xD
  • Odpowiedz
  • 0
małe miasta są jak szeregowce bliźniaki łączą wady obu rozwiązań nie mając zalet żadnego z nich


nastepny co z czytaniem na bakier:

male miasta to gigantyczna roznica w cenach neiruchomosci, to tanszu uslugi, brak korkow, nizsza przestepczosc itp itd

@1624294678:
  • Odpowiedz
  • 0
ja przyjechałem do stolycy z powiatowego z jednego prostego względu. Odpalając aplikacje pracuj.pl i szukajac ofert ktore mnie interesowaly jako spec. w mojej dziedzienie miałem max 2/3 ogłoszenie (XD!)

tutaj mam 20/30 stron i codziennie 15 nowych ogloszeń.


nastepny.... i co? bedac na emeryturze bedziesz przegladal pracuj?.... tak dla hobby?.... i co ci to da?....

bo ponowna przprowadzka skad przyjechales ta Ci wymierne korzysci
  • Odpowiedz
Po co przyjezdzamy do wielkich miast?

@del855: niektórzy lubią wielkomiejskie życie i intensywną konsumpcję usług: knajpy, kluby, imprezy masowe i kulturalne.
A na emeryturę raczej też lepiej do miasta: zdrowie coraz gorsze, więc bezobsługowe mieszkanie to plus, zakupy dostarczane do domu, apki do zamówienia żarcia, większy wybór usług medycznych, łatwiej o Panią co sprzątnie mieszkanie, jak ktoś ma wnuki co studiują albo pracują to też chętniej do dziadka podjadą w
  • Odpowiedz
@1624294678: główna zaleta to 1/3 ceny tego co w mieście za podobny metraż xD Wiadomo, że większość by chciała duże mieszkanie w mieście, ale po rozbiciu świnki skarbonki aka zdolność kredytowa czasem starczy tylko na segment w gminnym.
  • Odpowiedz
  • 0
niektórzy lubią wielkomiejskie życie i intensywną konsumpcję usług:


niektorzy.... np. bezdomni zawsze trzymaja sie wielkich miast.

ale ja mowie o ludziach z prowincji ktory jednak w 90% wyeminiaja mozliwosci zarobkowe, a nie ze to milosnicy filharmonii czy innych baletow - niedostepnych w powiecie....

wiec
  • Odpowiedz
@del855: niestety nie znam nikogo kto by się przeprowadził np. z mieszkania z Wawy do powiatowego do mieszkania na emeryturę :-). Większość zostaje w mieście, a niektórzy sobie kupili domy pod miastem. A czy milenialsi postąpią inaczej? Nie sądzę, żeby to zjawisko wystąpiło na szeroką skalę, przynajmniej w mojej bańce znajomych, w szczególności przy niskich kosztach życia i zgromadzonych oszczędnościach.
  • Odpowiedz
  • 0
niestety nie znam nikogo kto by się przeprowadził np. z mieszkania z Wawy do powiatowego do mieszkania na emeryturę :-). Większość zostaje w mieście, a niektórzy sobie kupili domy pod miastem. A czy milenialsi postąpią inaczej? Nie sądzę, żeby to zjawisko wystąpiło na szeroką skalę, przynajmniej w mojej bańce znajomych, w szczególności przy niskich kosztach życia i zgromadzonych oszczędnościach.


pozyjemy zobaczymy, poki co nie do konca mial kto wyjechac a i inne faktory sie nie zgadzaly:

- nie bylo tak drastycznych roznic w cenach nieruchomosci (bylo np. 50%, ale 50% od 10k a 20k to nominlanie troche roznicy)
- nie bylo tylu najezdnych bo nie bylo korpo
  • Odpowiedz
@del855: Moim zdaniem robisz błąd w założeniach. Piszesz o wracaniu na prowincję do rodziny, znajomych i na "swój teren". Tylko zapomniałeś o fakcie, że jeśli wyprowadziłeś się z domu rodzinnego w wieku ~18 lat i mieszkasz w innych miastach/mieście przez kolejne 40-50 lat, to nowe miejsce jest tym, w którym zapuszczasz korzenie. O jakich Ty znajomych mówisz jeśli minęło kilkadziesiąt lat? Podobnie rodzina, w czasie kiedy będziesz przechodził na emeryturę
  • Odpowiedz
  • 0
@pp93:

rodzina to tez twoje rownolatki, tak samo jak znajomi, a czy miejsce sie zmiania - no wiadomo ze zmienie, ale to nie jest tak ze zyles pod kamieniem 40 lat i nigdy tam przez owy czas nie zajrzales, z nikim sie nie spotkales... nie popadajmy w skrajnosci.

Sentyment "warszawski" ktory zostawiasz wracajac do konskich jest na logike podobnym bolem - jak przejzad w pierwsza strone. Tylko ten przejazd kiedy zostawiasz wszytsko co znales, bezpieczne dziecinwtwo itp itd i jedziesz do miejsca nowego - to to jest przygoda :) A jak wracasz - oj to jest metfizyka, spotkanie z najwyzszym.... nie kupuje tego
  • Odpowiedz
@del855: Dziwne porównanie. Wyjeżdżając z domu rodzinnego szukasz nowych możliwości, nawiązujesz w nowym miejscu kontakty, relacje, znajomości, które mogą się utrzymywać przez lata. Zwykle tam również znajdujesz swoją partnerkę/partnera. Także wyjazd w tę stronę rozumiem - chcesz sobie ułożyć "lepsze" życie.
Co do rodziny w Twoim wieku. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że również wyjechała do miasta, w którym aktualnie mieszkasz (mam tak ja i wielu znajomych), a z dalszymi krewnymi nie
  • Odpowiedz
  • 0
Dziwne porównanie. Wyjeżdżając z domu rodzinnego szukasz nowych możliwości, nawiązujesz w nowym miejscu kontakty, relacje, znajomości, które mogą się utrzymywać przez lata. Zwykle tam również znajdujesz swoją partnerkę/partnera. Także wyjazd w tę stronę rozumiem - chcesz sobie ułożyć "lepsze" życie.


to mowie, ze to jak ZAWSZE tlumaczone gladko.... a to znaczy ni mniej ni wiecej, ze zaciagasz reczny na swoim dotychczasowym zyciu i porzucasz dom, rodzine, znajomych, byc moze prace, byc moze partnera - i jedziesz - hej ku przygodzie.... z jednej strony przygoda, a z drugiej zaprzeczenie calego swojego dotychczasowego zycia, bo niby czym to sie rozni od wyjazdo np. do UK? Ze zamiast raz na pol roku zjedziesz do domu to raz na kwartal?...

Co do rodziny w Twoim wieku. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że również wyjechała do miasta, w którym aktualnie mieszkasz (mam tak ja i wielu znajomych), a z dalszymi krewnymi nie każdy utrzymuje kontakt i nierzadko jest tak, że przecież nawet nie mieszkają, a nawet nigdy nie mieszkali w tej samej miejscowości co Ty.


to
  • Odpowiedz
  • 0
*pytanie skierowane jedynie do ludzi ze wsi.


do wszystkich przyjazdnych - bo byli sklonni porzucic swoje dotychczasowe zycie dla pieniedzy.... wiec moga to spokojnie zrobic jeszze raz.

@4ntymateria:
  • Odpowiedz
Po co przyjezdzamy do wielkich miast?


@del855: Żeby nie mieć depresji po wyjściu na ulicę, bracie. Większość "miast" i wsi w Polsce to murowana depresja od samego patrzenia.
  • Odpowiedz