Wpis z mikrobloga

mozliwosc dorobienia sobie jezdzac rowerem i dostarczajac ludziom zarcie niestety mnie troche ominela (kiedy interesowalem sie bardziek praca fizola to takiej opcji nie bylo, co najwyzej wozenie wlasnym autem dla konkretnej pizerii lub n----------e na magazynie itd)

troche mnie kusi, zeby sprobowac sobie popracowac rowerujac dla tych korpo na ok. 1/4 etatu i zobaczyc jak to jest

ktos moze tym sie zajmuje aktualnie - jak wyglada ta wspolpraca, b2b? ile z tego mozna na czysto wyciagnac w takim wymiarze pracy, zakladajac przecietne/brak napiwkow? jakie sa ryzyka?

#ubereats #wolt #glovo #kolchoz #praca
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@katopa u mnie w klatce mieszka małżeństwo z Ukrainy i koleś jeździ na rowerze i rozwozi żarcie/ wynajęcie mieszkania w tej okolicy to ~3-3,5 tys. Chyba da radę się z tego utrzymać.

ja załapałem się na bycie juicerem w lime jak wchodzili na polski rynek i to była super opcja na zarobek za naładowanie hulajnogi dostawało się ok 12-17 zł i bez problemu można było wieczorem przez 1h znałeźć 8-10 hulajek,
  • Odpowiedz
Na marginesie to ta robótka może być spoko ale jak się zarabia w euro. Wtedy nie wiem czy te just eat czyli pyszne jest lepsze czy np wolt i uber. Ale to trzeba zakładać wtedy działalność żeby robić na uberze i wolcie. Na tym just eat (inaczej pyszne) możliwe że nie trzeba. Więc teoretycznie nadal się bardziej opyla pyszne bo godzinówka w euro i nie trzeba się pitolić w zakładanie działalności, podatki,
  • Odpowiedz