Wpis z mikrobloga

Tak sobie czytałem przed chwilą ten wpis i przypomniała mi się sytuacja, która mnie kiedyś mocno striggerowała.

Od rodziców nie dostałem nic. Mam 26 lat, pracowałem w zawodzie od pierwszego roku studiów, od 19 roku życia nie wziąłem od swoich rodziców ani grosza. Łączyłem studia dzienne, a potem zaoczne zawsze z pracą. Jestem z siebie bardzo dumny, że skończyłem dwie dobre uczelnie, mam tytuł magistra inżyniera i 7 lat doświadczenia zawodowego, mieszkanie w wojewódzkim od niedawna (kredyt hipoteczny), samochód, dużo zarabiam jak na polskie warunki.

Ale do rzeczy, bo nie mam do nikogo pretensji, że się urodził w dobrym domu, tylko o to, że tacy ludzi często nie rozumieją, że otrzymanie mieszkania to jest jakiś stan domyślny i nie każdy tak miał.

Rok temu byłem na wakacjach w jednym z południowych krajów. Były to moje pierwsze wakacje od dawna. Napisałem o tym swojej koleżance jak już byłem na miejscu, a ona mi na to odpowiedziała "No, w końcu coś zrobiłeś ze swoim życiem" xD Dopytałem się o co jej chodzi, a ona mi mówi, że ja mam taki tryb, że tylko praca-dom i ona nie wie jak ja tak mogę żyć, bo ona by tak nie mogła i co chwilę musi gdzieś podróżować.

Mocno się wtedy pokłóciliśmy (w sumie do dzisiaj ze sobą nie rozmawiamy, chociaż kiedyś rozmawialiśmy codziennie), bo jej wygarnąłem szczerze, że jej sytuacja życiowa wyglądała tak:

większość życia mieszkała ze swoimi rodzicami w mieszkaniu w mieście wojewódzkim, więc nie miała kompletnie żadnych kosztów życia, wszędzie blisko, nie musiała wyjeżdżać do obcego miasta, bo to wojewódzkie, ciągle jakieś gównoprace dorywcze przerywane dwoma albo trzema miesiącami odpoczynku i #!$%@? się, studia 3-letnie licencjackie robi już chyba 9 rok (to nie bait xD) i to na totalnej gównouczelni, dopiero po 8 latach zaliczyła wszystkie przedmioty, a teraz się spóźnia z pracą dyplomową. No i ona wszystko co sobie zarobiła w gównorobotach wydawała na imprezy i podróże, do tego nic nie oszczędzała. Starzy kupili jej 3 lata temu nowe mieszkanie (w tym samym wojewódzkim) od dewelopera i sami wyremontowali, za własne pieniądze. Kilka miesięcy zanim jej kupili to mieszkanie, to prosiła mnie, żebym pożyczył jej 100 zł, bo się jej kasa skończyła xD stąd wiem, że nie potrafiła nic oszczędzić, bo wszystko poszło na zabawę.

Jak sobie o tym przypominam, to zawsze się #!$%@?. Osoba, której całe życie ustawili starzy mi mówi, że nic w życiu nie robię, bo nie podróżuję i nie korzystam z życia. Ciekawe jak miałem to robić, skoro całe moje dorosłe życie polegało na nauce, pracy, zbieraniu oszczędności na wkład własny. W wojewódzkim wcześniej żyłem na wynajmie i w 100% sam się utrzymywałem, a nie rodzice.

Taka historia.

#nieruchomosci #mieszkanie #podroze #rozwojosobistyznormikami #gorzkiezale #gownowpis #logikarozowychpaskow
  • 30
  • Odpowiedz
@ardiuno jeśli chcesz psychicznie się trzymać to nawet sobie nie zaprzątaj głowy tym, co myślą i mówią osoby o diametralne różnym starcie. Życie jest niesprawiedliwe i tyle. Jeśli nie masz szczęścia to w większości przypadków nie wyskoczysz ponad pewien poziom narzucony przez rodziców i potwierdzają to badania. Mieliśmy teraz krajową anomalię IT, bo pierwszy raz pojawiły się łatwo outsourcowane stanowiska o dużej płacy. Ale to się powoli kończy. Reszta self-made zarobasów to
  • Odpowiedz
@ardiuno: Najczęściej starzy kupują mieszkanie na siebie i to na kredyt. Widać to w księdze wieczystej. Potem jeszcze pomagają płacić rachunki bo w końcu to jest na nich. To tylko tak z zewnątrz wygląda, że ktoś dostaje w prezencie. Choć znam i takie przypadki, często jak ktoś ma jedynaka i jest ustawiony na emeryturę.

A logiki u różowych to nie szukaj. Tym bardziej tych z dobrych domów, które są pod kloszem
  • Odpowiedz
@ardiuno: nie wiem ile masz lat, ale tak po 30. to normą jest, że znajomi czegoś zazdroszczą, wylewają frustrację na różne sposoby, wiedzą najlepiej jak masz żyć, próbują pouczać czy dowodzić słuszności swojego stylu życia. Ty też tak masz i ja.

Np. mógłbym zrozumieć Twoją koleżankę, bo sam krytycznym wzrokiem patrzę na znajomych, którzy całe życie siedzą na dupie, powtarzając idealny obraz Polaka klatkowego - najważniejsze to używany gruz premium, nowy
  • Odpowiedz
Starzy kupili jej 3 lata temu nowe mieszkanie (w tym samym wojewódzkim) od dewelopera i sami wyremontowali, za własne pieniądze. Kilka miesięcy zanim jej kupili to mieszkanie, to prosiła mnie, żebym pożyczył jej 100 zł, bo się jej kasa skończyła xD stąd wiem, że nie potrafiła nic oszczędzić, bo wszystko poszło na zabawę.


@ardiuno: Nic nowego, nie ma co się przejmować. Nie na darmo się mówi, że poziom życia przeciętnej kobiety
  • Odpowiedz
  • 3
@kishibashi: to też nie jest tak, że poza pracą nic nie robię. Mam swoje zainteresowania, trochę sportu, nauka nowych rzeczy, znajomi, chodzę na różne eventy w mieście. Wszystko się raczej rozchodzi o to, że bardzo rzadko wyjeżdżam gdzieś z miasta. Koleżanka to jedna z tych stereotypowych lasek z Tindera, dla których podróże to jedyne prawdziwe hobby xd Po prostu dla mnie tekst, że nic w życiu nie robię był bardzo chamski,
  • Odpowiedz
@ardiuno: niepotrzebnie się nakręcasz, pozornie złośliwy język to raczej normalna sprawa w przyjacielskich relacjach. Interpretowałbym to raczej tak, że się ucieszyła, że w końcu się zdobyłeś na taki krok.

Poza tym jestem #teamkolezanka bo podróżowanie to jedyne prawilne hobby ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ja dużo jeżdżę po świecie to znajomi mnie straszą różnymi wizjami i tym czego nie zrobię za wydane pieniądze. Np. jak zachoruję i już
  • Odpowiedz
że nic w życiu nie robię, bo nie podróżuję i nie korzystam z życia. Ciekawe


@ardiuno: no a robisz? korzystasz? wyobraź sobie że zostaje ci miesiąc życia (choroba, nie wiem cokolwiek - oczywiście absolutnie nikomu tego nie życzę, ale takie sytuacje jak najbardziej się niestety zdarzają), czy na pewno nie żałujesz że niczego więcej niż to #!$%@? jak chomik w kołowrotku nie zrobiłeś?
  • Odpowiedz
  • 3
@IceBeast: uważam, że robię dużo. Po prostu w ostatnich latach moimi priorytetami było skończenie studiów, rozwój zawodowy i kupno mieszkania, zwłaszcza widząc jak bardzo ceny mieszkań odlatują i że muszę się śpieszyć. Rok temu skończyłem studia, odłożyłem wkład własny, więc osiągnąłem swoje cele i mogę się trochę wyluzować. Od tego czasu teraz w lipcu w sumie 4 raz będę leciał na zagraniczne wakacje w ciągu ostatniego roku, więc trochę nadrabiam to
  • Odpowiedz
  • 1
@siepan: tak

@Cztero0404 no to też jest prawda, że kobietom po prostu o wiele łatwiej jest się życiowo ustawić xd jak patrzę na znajome, to duża część z nich znalazła sobie po prostu dobrze zarabiającego faceta i mieszka u niego albo mają wspólny kredyt i są finansowo z 10 lat przede mną, chociaż same miałyby zdolność kredytową co najwyżej na miejsce postojowe i zarabiają ze 3-4 razy mniej ode mnie. I
  • Odpowiedz
I podobnie jak ta koleżanka na studiach ciągle imprezy, podróże, zabawa, tylko łatwo tak żyć, mając świadomość, że i tak nie będą musiały na to wszystko zapracować, tylko po prostu dostaną od faceta albo rodziny


@ardiuno: Ogromna część z nich właśnie tak żyje, do tego można byłoby dodać jeszcze bazowanie na swojej seksualności żeby się prześlizgać oraz na przykład dawanie dupy i robienie loda dla zabawy. Ale to jest kwestia tego,
  • Odpowiedz