Wpis z mikrobloga

@Cinoski Jak byłem mlody to niezyjaca już babcia mojego kolegi (czasowo pewnie to musiało mieć miejsce jakoś w latach sześćdziesiątych) opowiadala, ze mieli w szkole średniej nauczyciela, który był bardzo wymagający i jednym razem praktycznie zaraz przed świętami Bożego Narodzenia zrobil im sprawdzian, gdzie większość uczniów dostała dwoje.

Chłopaki z jej klasy wiedzieli, gdzie mieszka i przyczaili się koło jego klatki, po czym spuścili mu szybki i grupowy #!$%@? xD

Taka
  • Odpowiedz
@NoweWytyczne: po prostu dużo rzeczy uchodziło im płazem z racji na to jakie to były czasy, na milicję raczej nikt nie latał bo mogłoby się to skończyć jeszcze gorzej, albo akcje nie były nagłaśniane z racji, że nikt nie utrwalał ich smartfonem i nie publikował w internecie. A teraz podstarzałe boomerstwo wali półmiękkiego kapucyna do tego jacy to oni byli wyjątkowi, a obecne pokolenie jest #!$%@?.
  • Odpowiedz
@Cinoski mój wujek z kolegami przeniósł nauczycielce malucha nad rów tak że koła wisiały w powietrzu, a opierał się na zderzakach. W #!$%@? posłuszni xd
  • Odpowiedz
@Cinoski: ja wcale dawno nie chodziłem do szkoły ale pijany nauczyciel/opiekun w internacie to była norma i jego wywalanie śmieci na łóżko to też norma, najlepsze że żulił browary od swoich wychowanków gdy ci mieli już po 18 lat.
Z liścia w twarz też można było dostać od innego wychowawcy gdy ten cię wołał a nie przyszedłeś albo nie zrobiłes tego co chciał.
Oczywiście codzienne przymusowe pracę na rzecz internatu pomiędzy obiadem a czasem na naukę.
Z Wyzywanie nauczyciela od najgorszych kończylo się natychmiastowym wywaleniem że szkoły.
Tak to wszystko po 2000 roku. Był wtedy wyż demograficzny i żeby dostać się do tej szkoły było 2 osoby na jedno miejsce.
Ps. Fala przez starsze roczniki jak w Krolu to była norma
  • Odpowiedz
  • 33
@Cinoski: te obrazki zawsze wstawia jakis boomer ktorego jedynym sukcesem w zyciu jest to, ze stal sie starszy niz inni, wiec teraz z tego powodu wydaje mu sie, ze jest lepszy, madrzejszy i zasluguje na SZACUNEK.
  • Odpowiedz
@Cinoski: Mój tato, w latach 60tych na podlasiu, znalazł z kolegami z klasy 1,5 metrowy niewybuch w lasku za szkołą. Obłożyli go gałęziami i podpalili. Jebło tak, że w promieniu kilku kilometrów wyejbało szyby we wszystkich okolicznych budynkach, a w lesie powstał kilkumetrowy lej xD W tej samej wiosce, jeden z sąsiadów taty znalazł sporo granatów. Odpalał je i wrzucał do rzeki, żeby łowić ryby. Któregoś dnia jeden z tych
  • Odpowiedz
@Cinoski: kolo 92 roku dokonano wlamania do mojej szkoly podstawowej, w trakcie zgwalcono siostre bodajze stróża. Sprawa sie rypła bo w jednym ze sprawców stróż rozpoznal albo ktoregos z bylych albo ówczesnych spadochroniarzy z klas starszych. Dodam ze kolo 6 bodajrze wpadl do nas wlasnie jeden taki , on musial juz miec sporo lat, wytrzymal z pol roku i chyba znowu nie zdal. To byly dzikie czasy, mam obecnie dzieci
  • Odpowiedz
@Cinoski: może trochę świeższe sprawy, ale też sprzed internetu i smartfonów.

W gimbazie widziałem, jak uczniowie #!$%@? się do klasy razem z drzwiami i nauczycielem, po prostu w kilku pchali go tak mocno na drzwi, że wypadły z zawiasów.
Inny patol podgrzewał klamkę jakimś ustrojstwem i babka od angielskiego sparzyła rękę, jak otwierała drzwi.
Nauczyciel od informatyki wystawił kilku typom pały, więc złapali go w któryś dzień na mieście i połamali obie
  • Odpowiedz
Chłopaki z jej klasy wiedzieli, gdzie mieszka i przyczaili się koło jego klatki, po czym spuścili mu szybki i grupowy #!$%@?


@NoweWytyczne: no przecież od razu widac że mieli żal i nie trzymali emocji w sobie i wybrali progresywne podejście aby emanować/uzewnętrzniać swoje emocje( Tak #!$%@?ą psycholodzy leczący pokolenie Z)
  • Odpowiedz