Wpis z mikrobloga

Kurde Panowie muszę niedługo zmienić robotę, bo związek z laską na odległość i się wprowadzamy do dużego miasta i potwornie się boję. Przecież ja może i jestem ogarnięty, ale nie mam szans na rynku pracy z dynamicznymi, nakręconymi laskami, które może i mają mózg zwierzątka, ale za to poziom energii, wkręcenia się w robotę i dynamiczności, który mnie bije na łeb. One mnie po prostu rozniosą.

Teraz mam dobrze w robocie, mam spokój i w miarę dobre hajsy. Jak wyjadę to czarno się to skończy.

Taka korpolaska ma 10 razy tyle energii co ja i tę zaletę, że jak jej każą zrobić długopisem dziurę na 2 metry w betonie to zrobi to, choćby miała paść z wycieńczenia. Nawet nigdy nie analizuje ile dostaje i czy jej się coś opłaca, żyje chwilą. Jak będzie trzeba to taka i 32 h zostanie, żeby tylko skończyć robotę.

Ja z czymś takim polegnę w 1 rundzie.

Chcę tylko uniknąć w życiu cierpienia i mieć święty spokój. Czy ja tak wiele wymagam? Ciężka robota pasuje do mnie jak pięść do nosa. Optymalny czas pracy dla mojego organizmu to tak 3 dni w tygodniu po 3 godziny.

#pracbaza #korposwiat #logikarozowychpaskow #praca #redpill
  • 4
  • Odpowiedz
@MakiawelicznyAltruista: ale skąd pomysł, że tak ludzie zapieprzają w korpo? ogólnie jest zasada, że im bardziej prosta ogólnodostępna praca w korpo (klepacze excela, konsultanci, pierwsze linie wsparcia, backoffice), tym większy #!$%@?. Jeśli się w czymkolwiek wyspecjalizujesz (i nie mówię tu o wymiataniu, zwykły specjalista od HR/marketingu itp) to nagle praca zwalnia i masz luz. Także przemęcz się, gdzieś zaczep i odcinaj kupony jak tysiące ludzie.
  • Odpowiedz
@MakiawelicznyAltruista a skąd to przeświadczenie, że w korpo laski mają mozg zwierzątka? Zalezy gdzie pójdziesz ale są firmy w których pracują prawdziwi specjaliści i ludzie na podstawowolych stanowiskach czyli tzw klepacze. Skoro boisz się głupków to wnioskuję ze tez nie jesteś żadnym specjalistą tylko byle klepaczem tak samo jak oni wiec nie wiem skąd to podwyższone mniemanie o sobie.
  • Odpowiedz
@MakiawelicznyAltruista w mojej pierwszej biurowej korpo pracy (która była w zasadzie bardziej call center) odbierałam przez pierwsze dwa miesiące po 50 telefonów dziennie + maile. A później zrobiłam się ekspertką od bardzo specyficznej kolejki mailów (parę dziennie) + linia językowa (jakieś 3 calle dziennie) i nie dość, że miałam spokój i pracę na 2h max to jeszcze zbierałam pochwały, że ktoś wreszcie ogarnął te maile ¯_(ツ)_/¯ Jak nie masz "łba zwierzątka" to
  • Odpowiedz