@Tratak: niby nie, bo mam takie trochę konfucjańskie podejście do życia i swoje przeżycie go traktuję jako tylko jakiś tam mikroskopijny wkład w szeroko pojęta historię ludzkości, ale zdarza mi się jednak złapać czasami na myśli o tym, że kiedyś będę umierał i zastanawiam się na przykład nad tym, czy będę w konwulsjach zdychał na raka, a może we śnie odejdę nieświadomie, czy będzie ktoś przy mnie, czy będę miał
@telesiak @eaxata mnie uspokaja przy myśleniu o śmierci to, że i tak nie mamy wpływu na nią (znaczy na to jak umrzemy i kiedy to w jakimś tam małym stopniu możemy wpływać, ale rezultat jest ten sam YOU DIED, jak w dark souls, ale bez restartu xD), więc po co przejmować się tym czego nie jesteśmy w stanie zmienić?
@Tratak: tak serio serio, to ostatnio dłuzej zawieszam sie na tej mysli. Zrzucam to na kryzys wieku średniego, juz grubo po 40, minęło to jak tydzien, i coraz bardziej mi dzwięczy mysl po co to wszystko i ze zmierza to powoli do końca.
@eaxata śmierć na raka nie jest zła, znaczy na pewno nie jest przyjemna (znam z bliskiego otoczenia), ale są gorsze możliwości jak śmierć w wypadku samochodowym, butla z gazem nie była dobrze zakręcona czy wersje ekstremalne typu ktoś zabił Ciebie z jakichś tam pobudek ideologicznych
@Panzerhund mnie tam w śmierci smuci fakt, że nie dane mi będzie oglądać Ziemię w 3000 roku. Bardzo chciałbym wiedzieć w jakim kierunku to wszystko pójdzie, jakie rzeczy zostaną odkryte, jakie zagadki ludzkość rozwiąże, o ile rozwiąże itp. ( ͡°ʖ̯͡°)
@Tratak: no śmierć na raka ma tą zaletę, że wiesz że umrzesz i możesz się do tego przygotować odpowiednio, natomiast śmierć w wypadku lub bycie zamordowanym ci tej możliwości nie daje, za to jest o tyle lepsza od śmierci na raka, że umierasz natychmiast
@Ur1z1eL: to miłe, dzięki, ale ja bym ci jednak radził porzucić nadzieję i EWENTUALNIE, czysto teoretycznie, opcjonalnie, być może po cichutku czekać na jakąś gigantyczną rewolucję kulturową
Ale jeśli dożyjesz do 70 to śmierć nie wygląda tak strasznie. Po prostu pstryk i Ciebie nie ma.