Aktywne Wpisy

Lolenson1888 +87
Mirki, co się dzieje w tej części Polski zaznaczonej na mapie tym kształtem? Można jeszcze ewentualnie podciągnąć dalej na wschód Kaszuby i kilka kolejnych lokalizacji na południe w kierunku Wrocławia.
To przecież potężny kawał terenu, a tymczasem zero obecności w mediach, internecie. Brak dużych miast (największe to chyba #pila i #gorzow), brak ważnych, głośnych wydarzeń może z wyjątkiem Woodstocka czy tam Polandrocka w Czaplinku. Co tam się
To przecież potężny kawał terenu, a tymczasem zero obecności w mediach, internecie. Brak dużych miast (największe to chyba #pila i #gorzow), brak ważnych, głośnych wydarzeń może z wyjątkiem Woodstocka czy tam Polandrocka w Czaplinku. Co tam się
źródło: temp_file7400560210390700764
Pobierz
tomilipin +416
Moja różowa, jako behapowiec, obsługuje różnego rodzaju instytucje i inwestycje. Dziś rano dostała zgłoszenie z budowy - wypadek pracownika na rusztowaniu. Myśleliśmy, że chłop spadł, a tu się okazuje, że jakiś stary pryk zrzucił pełną małpkę z wysokości czwartego piętra (z rusztowania) i butelka robiła się o głowę młodego, który stał na ziemi. Chłopak stracił przytomność, ale nie wezwali do niego karetki. To było wczoraj. Dziś moja różowa jedzie na miejsce i





Mam trochę problemów w związku. Oboje jesteśmy od jakiegoś czasu w terapiach indywidualnych. Są rzeczy, które nad nami ciążą, ale też chcemy się rozwijać i być lepszymi wersjami siebie. Niedawno zaczęliśmy też terapię par, jest spory problem z komunikacją i zrozumieniem w pewnych aspektach.
Są pierwsze wnioski,które przedstawiają podłoże problemów. Część z nich musimy przepracować w parze, niektóre samodzielnie, standard raczej.
I tu rodzi się zgrzyt.
Różowa dziś miała swoją terapię. Zazwyczaj niechętnie opowiada o wnioskach czy tematach, które były. Dziś było inaczej. Sama zaczęła opowiadać i to z entuzjazmem. Starałem się aktywnie słuchać. Kilka godzin później zapytałem czy poruszała temat, który ostatnio wyszedł w terapii par, a który miała kontynuować samodzielnie, do przepracowania w swojej terapii.
Wyszedł konflikt i dotarło do mnie, że często tak to wygląda - wchodzę trochę z butami w jej terapię.
Z jednej strony zdaje sobie sprawę, że to jej, dla niej. A dla nas jest terapia par, dotycząca naszych wspólnych spraw i problemów. Że jestem wyłącznie częścią jej życia, a niewielką jej całego bagażu doświadczeń i zwyczajnie ma też inne tematy do rozmów. Głównie przygląda się mechanizmom czy mniejszym/większym traumom, które są wyciągnięte z dzieciństwa a przekładają się na obecne życie.
Ale z drugiej strony chciałbym żeby pewne rzeczy nastąpiły możliwie szybko, te mające pozytywny wpływ na to jak jest między nami.
Poczuła dziś, że umniejszam innym tematom. Że skoro rozmawiała dziś o temacie czy tematach X a nie poruszyła Y (o który zapytałem) to podważam istotę i wagę X. A dla niej dzisiejsze spotkanie było dość przełomowe i znaczące.
I staram się ją rozumieć chociaż nie jest łatwo.
I teraz pytanie do Was. Czy myślicie, że faktycznie nie powinienem jakkolwiek wnikać w jej terapię?
Jeśli chce coś opowiedzieć to wysłuchać i zamknąć się? Nie drążyć, nie pytać, nie sugerować?
#kiciochpyta #zdrowie #psychologia #zwiazki
Z drugiej strony widzę, że ten związek mnie uczy a jednak będąc singlem ciężko jest wiele rzeczy zauważyć. Wchodzenie w jakąkolwiek nową relację z tymi samymi problemami we mnie też nie wróży sukcesu. Trochę patowa sytuacja.
Wiadomo. Tu oboje mamy nad czym pracować. Może łatwiej byłoby zająć się sobą w
Jeśli chodzi o to co mówisz to chyba chce się temu przyjrzeć bo dość często mam poczucie, że trochę jest jak mówisz - jej terapia dba o nią, nie o nas. Może z tego wynika
Taką auto terapię gdzieś tam sobie robimy przy okazji ofc.
Jeśli chodzi o obraz. Myślę że raczej wypaczenia tu nie ma. Myślę że każde z nas jest świadome czego chce a czego