Wpis z mikrobloga

Pytanie do mężczyzn w długich związkach, jak respektujecie swoje prawo do własnego zdania ale w sposób, który nie podburza relacji z partnerką?

Wiadomo, że są powiedzenia typu "Kobieta ma zawsze racje" jednak w relacji ważne jest by dwóch partnerów czuło, że mają prawo do wolnej wypowiedzi. Mężczyźni wydaje mi się mają ją silniejszą, a może właśnie poświecają ją trochę dla dobra relacji? Jak jest mnóstwo kłótni, niepotrzebnych dyskusji czy nieporozumień ma to dość istotny negatywny wpływ na relacje i oddala. A z drugiej strony kobieca potrzeba zrozumienia, wsparcia, tego, że partner "jest po naszej stronie" i więzi jest trudne do pogodzenia z męską potrzebą swobodnej wypowiedzi własnego zdania.

Co byście doradzili np. młodemu mężczyźnie w tym zakresie? Jak sobie radzicie gdy dziewczyna/żona odbiera co mówicie negatywnie i czuje, że ze wszystkim się nie zgadzacie? Czy wiecie które wojenki podejmować a które odpuścić czy jednak jesteście nieustępliwi i to kobieta ma się nauczyć z tym dealować?

#zwiazki #niebieskiepaski #malzenstwo #maz #zona #logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow
  • 58
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 1
@kasiknocheinmal No to w takim razie trzeba próbować. Aczkolwiek człowiek w takie niepotrzebne sprzeczki czy dyskusje się wkręca i nakręca. Potem tylko paliwem są zranione uczucia czy niezaspokojone potrzeby albo frustracja. Czy wtedy jest jeszcze miejsce na dobrą komunikację?
  • Odpowiedz
@LadyMartini: nie mam pojęcia, nie mam takiego problemu. Kiedyś, kiedy jeszcze miałam, to mówiłam, tłumaczyłam aż do momentu, kiedy przestałam. Wtedy już nie było miejsca na nic, ale zakładam, że nie zawsze tak jest i że przy obustronnych chęciach masz szansę jeszcze jakoś to dobrze ułożyć.
  • Odpowiedz
@LadyMartini nie będziesz krzyczeć na osobę która Cię przytula, albo którą przytulasz Ty. To taki trochę łagodzący emocje gest. Choć jak ktoś byłby mega poruszony to pewnie by odepchnął od siebie drugą osobę i zaczął krzyczeć czy się kłócić.

Ja nie wierzę w to że można być dobrze dobranym i kłócić się o głupoty. To raczej znak że nie umiecie ze sobą rozmawiać w ogóle i póki macie ten sam pogląd
  • Odpowiedz
@LadyMartini: zanim do tego doszedłem, byłem w wielu związkach i rozkminiałem co, jak, dlaczego i po co. To strata czasu. Trzeba unikać osób z którymi jest się niedopasowanym i to jedyne co działa.
  • Odpowiedz
  • 1
@Kitku_Karola A ja uważam, że można być dobrze dobranym i kłócić się głupoty. Szczególnie gdy spotkają się dwa silne charaktery. Szybko natomiast się godziny i partner bardzo współpracuje, jednak na kłótnie potrafimy zmarnować 4 godziny na bezsensowne dyskusje. Trudno wyrobić sobie jakieś schematy gdy każdy jest zacietrzewiony.
Wydaje mi się, że takie kłótnie o głupoty to są częste w dłuższych związkach czy małżeństwach.
Jakbyśmy się tak w 100% porozumiewali to byłoby strasznie nudno i miałoby się wrażenie jakby się było bliźniakiem syjamskim.
Rozumiem że moja potrzeba porozumienia z partnerem jest trochę egoistyczna, bo zabieram mu autonomie do własnego zdania ale z drugiej strony to też moja potrzeba. Jeszcze myśląc o tym, też nie chciałabym mieć kogoś kto jest zawsze na tak, tak, zgadzam się, dokładnie, myśle tak samo.
Mam takie wnioski:
1) Starać się zastanawiać co się kryje za tym, że tak odbiera się negatywne odrębne zdanie (niezaspokojona
  • Odpowiedz
  • 2
@kosmita Są dwa typy ludzi: jednym szkoda czasu i kupują nowe buty a inni poświęcają czas i starą się naprawić, bo wiele w nich przeszedli. Każde podejście ma swoje plusy i minusy. Ja natomiast też wiele związków doświadczyłam i nie wyobrażam sobie skreślać kogoś tylko dlatego, że nie zachowuje się tak, jakbyśmy tego oczekiwali. Wole wzrastać razem, towarzyszyć sobie w podróży po zmianach i rozwoju. Najważniejsze jest współpraca i chęci a
  • Odpowiedz
Ale komunikacja przecież jest najważniejsza, nawet w takich banalnych sprawach, bo przecież one też są nacechowane emocjonalnie i jakoś tam znaczące. Czy Twoim zdaniem powinno się je w ogóle unikać i mówić "nie chce byśmy się kłócili o takie rzeczy" i odciąć się z dyskusji, czy jak?


@LadyMartini: Tak komunikacja jest bardzo ważna w każdych sprawach. I oczywistym jest, że w żadnych tematach nie ma co sie odcinać w dyskusji.

Jednak
  • Odpowiedz
@LadyMartini: zakładasz, że ja koniecznie muszę popylać w butach. A mnie jest dobrze i boso. W wielu chodziłem, wiele przymierzałem, 3/4 życia w plastrach na piętach "bo docieranie".

Ja nie muszę skreślać. Po prostu zostaję boso i mówię "nie, dzięki".

Z drugiej strony, to jest zajebiste uczucie jak trafiasz na osobę pasującą idealnie i jeśli ty jej odpowiadasz. Po prostu nie ma tego całego gównianego docierania. Życie i tak przyniesie
  • Odpowiedz
@LadyMartini ale to że ma się inne zdanie nie znaczy że musisz teraz 4 godziny się kłócić o głupotę… to raczej brzmi jak problem bo dyskusja z odmiennymi poglądami może być bardzo owocna i ciekawa intelektualnie jeśli jest szacunek a nie chęć przekonania do swojej racji który jest negatywny jak kłótnia. W dłuższych związkach ludzie się często kłócą bo na wcześniejszych etapach nie nauczyli się rozmawiać i nie potrafią okazać szacunku
  • Odpowiedz
  • 1
@Kitku_Karola No właśnie ja uwazam, że nie ma czegos takiego jak związek bez kłótni. Kłótnie będa zawsze jak jest dwoje ludzi, który reagują na siebie. Kłótnie nie sa negatywne, pokazują granice i pozwalają oczyścić atmosferę gdy są konstruktywne. Nie zgadzam się z tym, że związek musi być w 100% pozytywny. To jest dzielenie zycia z drugim człowiekiem, który tez je przeżywa a życie nie jest usłane z róż i samych miłych
  • Odpowiedz
  • 1
@kosmita Moim zdaniem to szansa jedna na milion znaleźć kogoś do kogo pasujesz 100% i dla mnie takie vibesy są jakby to był mój brat bliźniak albo rodzeństwo... Wydaje mi się, że wtedy byłoby strasznie nudno i w żaden sposób by mnie to nie rozwijało. Moim zdaniem z docierania się wychodzi też dużo dobrego dla samorozwoju i jakości relacji, gdzie się towarzyszy drugiej osobie w toku życia, szczególnie jak się jest
  • Odpowiedz
  • 1
@Anihilacja_entropii To o tym kwiatku to słaby przykład. To po prostu było w odniesieniu, że nawet jakby facet miał skrajną opinie to woli ją zachować dla siebie, bo wie, że kobieta źle by ją przyjęła a chce mieć w dobrze w relacji.
Nasze kłótnie wychodzą z absurdalnych rzeczy. Np. Dzwonił do mnie scam podszywający się przez bank i mówie o tym partnerowi. Pokazuje, jak dobrze się "ukryli" - licze, że przyzna
  • Odpowiedz
jedna na milion


@LadyMartini: co oznacza że po Ziemi chodzi takich 4000 kobiet (i 4000 mężczyzn). Mnie wystarczy jedna.
To nie jest jak bliźniak czy rodzeństwo, jesteśmy bardzo różni, mamy masę odrębności. W kwestiach zasadniczych, relacji i "nas" mamy zgodne myślenie.

Wydaje mi się, że wtedy byłoby strasznie nudno i w żaden sposób by mnie to
k.....a - >jedna na milion

@LadyMartini: co oznacza że po Ziemi chodzi takich 4000 k...
  • Odpowiedz
@LadyMartini to ja widzę kłótnie jako coś negatywnego bo widzę tam źle sformułowane zdania które atakują, podnoszenie głosu na drugą osobę, wymachiwanie rękami czyli same negatywy a rozmowa o różnych zdaniach jest spokojna, konstruktywna, nie atakuje ale to nie znaczy że jest łatwa i nie służy do ustalania granic. Mam wrażenie że dużo ludzi myli kłótnie z realna rozmowa. Bo rozmowa konstruktywna po prostu nikogo nie obraża ale też może być
  • Odpowiedz
@LadyMartini unikanie tematów które nie są istotne dla obu stron a rozmowa o nich triggeruje do kłótni jest wręcz konieczne wg mnie. To tak jakbyś nie lubił piłki nożnej, Twoje dziewczyna też nie ale byście gadali o meczu i wg Ciebie czerwona karta była tam ok a dla niej nie ok i żadne z was nie chce zmienić zdania ale jednocześnie nie umiecie normalnie na argumenty pogadać bez podnoszenia głosu to
  • Odpowiedz
To o tym kwiatku to słaby przykład. To po prostu było w odniesieniu, że nawet jakby facet miał skrajną opinie to woli ją zachować dla siebie, bo wie, że kobieta źle by ją przyjęła a chce mieć w dobrze w relacji.


@LadyMartini: tak to bardziej z kategorii savoir vivre, często to wszyscy robią.

Jeśli chodzi o przykład to już rozumiem o co chodzi :)
Powiem tak, nie chłopak nie nabył jeszcze pewniej umiejętności socjalnej ( ͡
  • Odpowiedz