Wpis z mikrobloga

@krewetkowa_zupka: aż mi się przypomniało jak w podstawówce pojechaliśmy na wycieczkę nad morze. Mama dała mi stówę na cały tydzień, a ja kupiłem w pierwszy dzień dmuchany ponton za 80 zł, którego nie użyłem ani razu bo była czerwona flaga przez cały czas pobytu :D
  • Odpowiedz
@krewetkowa_zupka w ogóle przypomniało mi się, jak miałem jakieś 8 lat i pojechałem na jakąś wycieczkę klasową do Malborka. Wiadomo, każdy tam kupował jakiś rycerzy czy inne tego typu pamiątki, a co wziąłem sobie ja? No wziąłem RAFANDYNKE, taki tam stateczek w butelce.

W sumie spoko pamiątka dla kogoś, kto przyjechał z południa Polski czy cos...ale ja jestem z Gdyni( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@krewetkowa_zupka: A pamiętacie takie śmierdzące saszetki? "Śmierdziele, smrodu mamy tutaj wiele" Kiedyś było tego pełno na straganach w turystycznych miejscowościach, kosztowały około złotówki za saszetkę. Po naciśnięciu wydzielały silny, konkretny smród np. pierda albo śmierdzącego jaja. Taki mam flashback z dzieciństwa, kolonia nad morzem, jakoś 2004r. albo coś koło tego, Trzęsacz. Kramiki sprzedawców po obu stronach ulicy. Dzieciarnia jak to dzieciarnia, nakupowaliśmy tego badziewia, wypstrykaliśmy wszystko i poszliśmy dalej. Smród został
  • Odpowiedz
@krewetkowa_zupka: mama: nie wydaj na głupoty
mój "autyzm": to jest głupota czy nie? Chyba głupota. A to? To chyba też. A tamto to już w ogóle głupota.

Tym sposobem nie kupowałem niczego i do dziś mam ten problem. Z drugiej strony na dłuższych wyjazdach wszystko przepuszczałem na automatach z Tekkenem. :D
  • Odpowiedz