Wpis z mikrobloga

@miszczu90 @meltdown potem idziesz zjeść swój ulubiony streetfood, który zawsze Ci smakował i sprawiał przyjemność. Pierwszy kęs, drugi, w ustach zero smaku, tektura... zmuszasz się dalej w nadziei, że w końcu pojawi się to znajome przyjemne uczucie. Nadal nic...znowu nic nie sprawia ci radości, jedzenie, życie...
  • Odpowiedz