✨️ Obserwuj #mirkoanonim Czy ktoś jeszcze czuje się nieprzystosowany do tworzenia związków / relacji z płcią przeciwną? Mam wrażenie, że to wszystko jest strasznie sztuczne... cała ta otoczka jest jakaś dziwna, nienaturalna, abstrakcyjna. Jakieś "relacje partnerskie"? "Poznawanie się"? "Budowanie napięcia"? Z czym to się je? O co w tym chodzi? Co ja mam robić? XD
Nie prościej byłoby zbudować system społeczny, w którym relacje rozpoczynają się od zaproponowania jakiegoś układu drugiej stronie (w domyśle - kobiecie). Powiedzmy: ja oferuję mieszkanie, wyjścia do kina i określoną sumę pieniędzy i w zamian otrzymuję towarzystwo, seks i miło spędzony czas. Bez tej całej żenującej otoczki... dlaczego tak nie może to wyglądać? I kto projektował obecny system społeczny? Pytam, bo wygląda on absurdalnie w mojej opinii.
@mirko_anonim: a tak wcale nie poważniej to skoro nie czujesz tak podstawowej kwestii jak chuć i nie czujesz w jajach ze powinieneś podejść i poznac ladna kobietę, nie rozumiesz na elementarnym poziomie emocji i randkowania to zostań przy byciu creepem w internecie albo idź po slawe i skończ w więzieniu
No tak właśnie było kiedyś, jak społeczeństwem rządzili mężczyźni. Obecny sposób jest dostosowany do kobiecych oczekiwań.
@blehblehbleh: Nadal taki system funkcjonuje. Nazywa się sponsoring. Współcześnie ludzie wolą tworzyć relacje na innych zasadach, ale Op bez problemu znajdzie też kogoś na sponsoring.
@Zenzenzen: Nie, to nie jest ten system. W tamtym systemie córkę za mąż wydawał ojciec, a nie ona sama przehandlowywala swoją seksualność za hajs. To się nazywa prostytucja.
Nie, to nie jest ten system. W tamtym systemie córkę za mąż wydawał ojciec, a nie ona sama przehandlowywala swoją seksualność za hajs
@blehblehbleh: Tylko to się wtedy też sprowadzało do wydawania za hajs (różnica była taka, że decyzje podejmowali rodzice, a nie córka), bo wybór najlepszego kandydata opierał się głównie na korzyściach materialnych jakie mógł taki kandydat zapewnić. Nic dziwnego, że zdarzało się, że takie dziewczyny uciekały z domu przed
Anonim (nie OP): Ja bym w tej kwestii rozdzielił 2 problemy. 1. Osoby, które chcą i potrzebują drugiej osoby i wszystkiego, co się z tym wiąże, ale po prostu nie potrafią się za to zabrać. 2. Osoby, które tego nie potrzebują, ale chcą się w to pakować, bo im się wydaję, że tego oczekuje otoczenie
Pierwsza grupa ma przeje*ane. Druga grupa jest poje*ana. Jest pewna różnica.
@mirko_anonim: Proszę państwa, oto homo sapiens spierdox. Charakteryzuje się nieprzystosowaniem do życia w społeczeństwie, bo najważniejsze lata dorastania spędził klikając w kąkuter zamiast budować relacje z rówieśnikami.
1. Osoby, które chcą i potrzebują drugiej osoby i wszystkiego, co się z tym wiąże, ale po prostu nie potrafią się za to zabrać.
2. Osoby, które tego nie potrzebują, ale chcą się w to pakować, bo im się wydaję, że tego oczekuje otoczenie
@mirko_anonim: Osoby z 1. nie nadają, najpierw niech się ogarną i będą niezależne. Osoby z 2. też mają bez sensu powód. Druga strona nie jest od rozwiązywania
Powiedzmy: ja oferuję mieszkanie, wyjścia do kina i określoną sumę pieniędzy i w zamian otrzymuję towarzystwo, seks i miło spędzony czas. Bez tej całej żenującej otoczki
@mirko_anonim: to co mowisz działa analogicznie do handlu. W dzisiejszych czasach mamy ustaloną cenę i tyle (to co proponujesz), ale targowanie się bylo popularne w przeszłości i jest dalej, gdy: * zarówno jedna jak i druga strona nie zna konkrentej wartości * jedna ze stron chce wyruchać na hajs drugą
W przypadku relacji bardzo ciężko oszacować czyjąś "wartość", bo sami za bardzo nie wiemy czego chcemy plus powszechna jest manipulacja jak
@mirko_anonim jeśli ze związku z mężczyzna dostawalabym tylko dostęp do mieszkania, hajs do ręki i na rozrywki to nigdy nie byłabym w żadnym związku, bo czego innego oczekuję od kogoś z kim jestem lub zamierzam być w związku. Myślę że Twoim problemem jest to że za płytko widzisz związek dlatego lepiej byś korzystał z układu sponsoringowego zamiast ładować się w związki, bo takowych nie rozumiesz lub po prostu nie czujesz potrzeby więzi
Anonim (nie OP): https://www.youtube.com/watch?v=iOxMl3hF4QU - miłość to: namiętność, intymność (nie tylko fizyczna, ale bycie przyjacielem) i zobowiązania. To nie romantyczne zakochanie z filmów. To nie całkiem związek oparty na obustronnym kontrakcie. Jak chce się spędzić z kimś całe życie to też trzeba mieć dobrze w głowie poukładane, religie przekazują sposób w jaki to działa od tysięcy lat, przykro mi. Czy w nowych czasach uda się wymyślić coś innego? Czy tylko związki
Czy ktoś jeszcze czuje się nieprzystosowany do tworzenia związków / relacji z płcią przeciwną? Mam wrażenie, że to wszystko jest strasznie sztuczne... cała ta otoczka jest jakaś dziwna, nienaturalna, abstrakcyjna. Jakieś "relacje partnerskie"? "Poznawanie się"? "Budowanie napięcia"? Z czym to się je? O co w tym chodzi? Co ja mam robić? XD
Nie prościej byłoby zbudować system społeczny, w którym relacje rozpoczynają się od zaproponowania jakiegoś układu drugiej stronie (w domyśle - kobiecie). Powiedzmy: ja oferuję mieszkanie, wyjścia do kina i określoną sumę pieniędzy i w zamian otrzymuję towarzystwo, seks i miło spędzony czas. Bez tej całej żenującej otoczki... dlaczego tak nie może to wyglądać? I kto projektował obecny system społeczny? Pytam, bo wygląda on absurdalnie w mojej opinii.
#rozowepaski #niebieskiepaski #tinder #seks #zwiazki #samotnosc #przemyslenia
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: grap32
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim
Dla pana sa anonimowe i wykop
Oczywiście nie muszę dodawać który system gwarantował stabilniejsze małżeństwa.
@blehblehbleh: Nadal taki system funkcjonuje. Nazywa się sponsoring. Współcześnie ludzie wolą tworzyć relacje na innych zasadach, ale Op bez problemu znajdzie też kogoś na sponsoring.
@blehblehbleh: Tylko to się wtedy też sprowadzało do wydawania za hajs (różnica była taka, że decyzje podejmowali rodzice, a nie córka), bo wybór najlepszego kandydata opierał się głównie na korzyściach materialnych jakie mógł taki kandydat zapewnić. Nic dziwnego, że zdarzało się, że takie dziewczyny uciekały z domu przed
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: RamtamtamSi
Tak, ja. Ale prawdą też jest, że i kobiety dziś wuja warte są.
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: RamtamtamSi
1. Osoby, które chcą i potrzebują drugiej osoby i wszystkiego, co się z tym wiąże, ale po prostu nie potrafią się za to zabrać.
2. Osoby, które tego nie potrzebują, ale chcą się w to pakować, bo im się wydaję, że tego oczekuje otoczenie
Pierwsza grupa ma przeje*ane. Druga grupa jest poje*ana. Jest pewna różnica.
Cała masa wykopków zdaje się
@blehblehbleh: "Stabilne" małżeństwo nie jest wartością samą w sobie. Bycie nieszczęśliwym w "stabilnym" małzeństwie to nie jest zaleta.
@mirko_anonim:
Osoby z 1. nie nadają, najpierw niech się ogarną i będą niezależne. Osoby z 2. też mają bez sensu powód. Druga strona nie jest od rozwiązywania
O, patus.
* zarówno jedna jak i druga strona nie zna konkrentej wartości
* jedna ze stron chce wyruchać na hajs drugą
W przypadku relacji bardzo ciężko oszacować czyjąś "wartość", bo sami za bardzo nie wiemy czego chcemy plus powszechna jest manipulacja jak