Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim

Wiem, że to żałosne wypisywać takie rzeczy i szkoda czasu na czytanie tego, ale mam jakąś potrzebę uporządkować swoje myśli. Jeśli ktoś jednak przeczyta, to przepraszam za ewentualny chaos.

W czewrcu kończę 30 lat i chyba przez to mi się kumulują gorzkie żale. Chodzi o to, że normalnie samotność doskwiera mi na stałym poziomie, a teraz bardziej. Mam na myśli odwieczny brak zainteresowania ze strony kobiet i o tym będzie ten post.

Wbrew temu, co do dziś mówi babcia, nie jestem ciekawą partią. Nie jestem urodziwy ani przebojowy. Jestem introwertyczny bez zainteresowań wymagających bezpośrednich międzyludzkich kontaktów.

Nie mam fobii społecznej, nie mam problemu z kontaktami w pracy, rozmową u lekarza czy zażartowaniem w sklepie. Po prostu jestem raczej wycofany.

Od zawsze było zero zainteresowania ze strony kobiet. Nie jest tak, że nawet nie próbowałem albo odrzucałem nie-supermodelki. W podstawówce próbowałem i się narażałem na śmiech. W szkole średniej koledzy budowali relacje, ja nie dałem rady wyjść poza cześć-cześć i kilka uśmiechów jak klaunowałem. Na studiach też nic się nie zmieniło, "lubiany" byłem, jak trzeba było komika. Przy rozmowie i zaproszeniu kogoś na spacer czy kawę (koleżanki z uczelni, koleżanki kolegów czy przypadkowa dziewczyna w pubie) reakcje od grzecznego nie do zniesmaczonego nie. Przez portale nie muszę chyba pisać, że skuteczność zerowa.

Po ostatnich próbach postanowiłem dać sobie spokój i zrozumiałem to, co tak naprawdę podświadomie wiedziałem od dawna. Zawsze będę sam. Nie jest tak, że dla każdego jest ktoś i na każdego przyjdzie czas, a miłość przyjdzie z nienacka. Skoro nie przyszła przez 30 lat, to nagle się nie pojawi, gdy rówieśnicy są dawno pożenieni.

Czasem widzę komentarze w różnych tematach, że lepiej być samemu niż z byle kim. I myślę sobie, że ja nawet nie miałem etapu byle kogo. Nawet gdybym jakimś cudem znalazł się w jakiejś okazji, to w sumie nie wiedziałbym, co robić.

Nikogo nie obwiniam za ten stan rzeczy, nie wiem czy popełniałem jakieś błędy, czy miałem przeogromnego pecha, czy po prostu jestem tak nieatrakcyjny (chyba musi być to). Zaznaczam to, żeby mnie nie podciągnięto pod nienawidzącego kobiety czy coś.

Mam zwykłą pracę, spłacam kawalerkę, żyję spokojnie i sam. Tak już będzie, tylko jakoś mnie to boli. Niby wszystko w porządku, ale ta sfera uczuciowo-towarzyska kładzie cień. Spotkania rodzinne, na których jako jedyny nieudacznik regularnie jestem sam są przykre.

Nie proszę o rady, jak nagle mieć powodzenie u kobiet. To się nie stanie. Może jednak ktoś poradzi, jak siebie oszukać, żeby serce tak nie bolało. Jak nie dołować się, że jest się dziwakiem. Może jakieś medytacje albo kastracja?

#zwiazki #badoo #tinder #samotnosc #seks #depresja #tfwnogf



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: RamtamtamSi
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 16
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: Wstąp do wspólnoty kościelnej i jakichś Oaz i tam szukaj panny. Wbrew pozorom sporo młodych ludzi nadal praktykuje, znam parę zwiazkow katolickich i są to ludzie raczej mniej urodziwi a fajnie się dobrali i fajne z nich par
  • Odpowiedz
@specjalista_od_bytu szybko wyczają , że nieatrakcyjny samiec detected i go wyrzucą, próbowałem. Jeśli chodzi o kastrację to polecam weganizm i książki psychologiczne . Są też leki, np escitil na zmniejszenie popędu .
  • Odpowiedz
Nawet gdybym jakimś cudem znalazł się w jakiejś okazji, to w sumie nie wiedziałbym, co robić.


@mirko_anonim: Eh tak bardzo wiem co czujesz. Sam często mam takie przemyślenia, że nawet jak się jakaś witaminka trafi, to i tak chłop nie będzie wiedział jak to pociągnąć. Chyba że się trafi na dziewczynę naprawdę zainteresowaną, to ona wtedy trochę podpowie, sama nieco więcej inicjatywy wykaże. Bo ten brak obycia w kontaktach z płcią
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: Ale przypomnę tylko, że Ty masz 30 lat a robisz rachunek sumienia jakbyś miał 70 xd

Jeszcze naprawdę wiele się może wydarzyć w Twoim życiu obiektywnie na dobre i na złe - tak więc działaj, próbuj, żyj - bo na podsumowanie przyjdzie czas za dosłownie 40 lat.
  • Odpowiedz
Rozumiem cię doskonale. Sam mam takie przemyślenia na swój temat chociaż do 30stki jeszcze mi sporo brakuje ale już widzę ,że pomimo moich starań zawsze mi nie wychodzi z kobietami. Nie mam jakiejś super porady jak się pogodzić z najprawdopodobniej wieczną samotnością i brakiem kontaktów intymnych jedyne co mnie szczerze trzyma jak tako przy nadzieji to to ,że kilka razy było blisko i ,że zrobiłem co się dało i nie mogę mieć
  • Odpowiedz
@Normicki: dlatego kobiety sobie lepiej radzą z byciem singlem, trzymają się z matkami, siostrami, mają dużo koleżaneczek, nawet jak brak faceta to mają więcej innych relacji. Dwie kobiety w kinie albo w restauracji nie dziwią, ale dwóch facetów, to zaraz,że może geje.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: nie sluchaj przegrywow @Maxior99 @MajsterOfWihajster . Po pierwsze wiekszosc facetow nie ma „powodzenia” bo zycie to nie serial. Wiekszosc bierze co jest w czasie studiow lub przed albo grube baby z tindera. To co musisz zrobic to przestawic swoj mindset. Wiem ze latwo mowic ale mam nadzieje ze kiedys dojdziesz tez do wniosku ze baba w zyciu to wiecej minusow niz plusow a zycie singla jest zajebiste (szczegolnie jak ma
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
Anonim (nie OP): sam się zadręczasz i żalisz na forum ze śmiesznymi obrazkami gdzie dla użytkowników jak masz 30 lat to powinieneś sobie już kupować trumnę. Nikt Ci jednak ze związkami nie pomoże, ale takie narzekanie, w tym wieku jest bezsensowne. I nie jesteś dziwakiem, jest bardzo dużo singli i singielek i nie określiłbym ich jako dziwaków

  • Odpowiedz