Wpis z mikrobloga

#barylkakrwi

Czego ja się spodziewałem idąc w piatek oddać krew? Oczywiście tego, że jej nie oddam, bo poczekalnia pełna licealistów i studenciaków gotowych nawet zemdleć byleby tylko dostać wolny dzień. Pieprzę to - pójdę w poniedziałek albo w środę - jakoś w takich dniach tych dzielnych młodych ludzi malutko. Psipadek?
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Vasey: Ale pospać też się czasami nie chce ;). Zresztą, śpię z moim #rozowypasek, który jest śpiochem i jeśli sama nie będzie miała na rano to prędzej mi telefon przez okno wyrzuci niż pozwoli na ustawienie budzika na 6 czy tam inną 7 ;).

Zresztą w normalny dzień idąc o godzinie 8 czy 9 jest spokojnie i nie ma tłumów.
  • Odpowiedz
Ja z kolei przychodzę zwykle tuż przed zamknięciem. Urywam się chwilę wcześniej z pracy. W Krakowie zwykle koło 15:30-16. Jest cisza, spokój :) Polecam :)
  • Odpowiedz
Ja idę oddawać unikając poniedziałku i piątku a także dni przed jakimś wolnym i po. Zdecydowanie mniej ludzi jest oddających. Przynajmniej we Wrocławiu.
  • Odpowiedz