Wpis z mikrobloga

W Polsce żyjemy w zakłamaniu. Żyjemy tak, jak chcielibyśmy żyć, bo tak żyją na zachodzie, a nie tak jak powinniśmy żyć biorąc pod uwagę jak rozwiniętym jesteśmy krajem na tle krajów zachodnich i ile nam jeszcze brakuje. Poza tym, bardzo często jesteśmy nabijani w butelkę i sami na to pozwalamy.

Weźmy sobie przykład burgera. Koszt espresso, burgera czy czegokolwiek, co na zachodzie nie stanowi dużej wartości, dla nas jest dobrem luksusowym. Okej, stać cię = zapłacisz, ale teraz szybka matematyka

Jaki % twoich zarobków (np licząc stawkę dzienną) stanowi kawa za 25 zł lub burger za 50 zł? Na regularne wydatki tego typu pozwolą sobie ci, którzy zarabiają co najmniej nieźle. Szybkie spojrzenie na zachód - niestety ceny za takie coś są podobne (niekiedy nawet tańsze), natomiast wydatek tego rzędu nie jest dla nich obciążeniem dla portfela i ludzie nie muszą zastanawiać się nad tym czy może sobie coś kupić.

Spotykałem się już z opiniami ludzi z zagranicy, że w Polsce jest drogo. Drogo jest nie tylko przez inflację, ale przez to, że sami akceptujemy to co dzieje się na rynku. Herbata z sokiem malinowym za 20 zł to nie są "koszty przedsiębiorców" ani "inflacja" tylko czysty wyzysk, a kupujący to płacą, żeby wyzbyć się kompleksów niedostatecznie majętnych. Teraz szybkie spojrzenie na rynek nieruchomości - oczywiście zachód jest nieporównywalnie droższy, ale czy na pewno? Najczęściej zwolennicy tej teorii lubią porównywać turystyczne miasta, takie jak: Barcelona, Amsterdam, Paryż, Madryt, Berlin, Londyn do Warszawy, Trójmiasta czy Krakowa. Co jest bzdurą.

Nieważne, że z punktu widzenia Polaka nasze miasta są atrakcyjne. Powyższe zagraniczne są bardzo częstym miejscem odwiedzin turystów i międzynarodowego biznesu. A nasze? Do Gdańska czy Krakowa to zagraniczny turysta może przylecieć raz na weekend, pozwiedzać i wrócić, bo tu się nie dzieje absolutnie nic godnego uwagi, zwłaszcza w Trójmieście (sorry, Opener czy syfiasty Bałtyk to żadna wartość dla kogoś, kto mieszka na zachodzie xD A ile można oglądać stare miasto?)

Więc rynek mieszkaniowy to kolejna patola. Mieszkania w Polsce są srogo przewartościowane i podobnie jak gastro - kompletnie nie odpowiadają realiom życia w tym kraju. Warto dodać, że Polaków na mieszkania nie stać bez zadłużania się na ogromną skalę. Kredyt na 30 lat przy posiadaniu dzieci oznacza dla ludzi po prostu wegetację.

Urbanizacja nie sprzyja dzietności, a małe miasta nie sprzyjają życiu na poziomie. Szczere mówiąc, zarobki rzędu 12-13 tysięcy na parę to w skali kraju naprawdę dobra sytuacja, ale w skali dużego miasta? Mieszkanie 60m2 żeby mieć chociaż 1 dziecko przy tych zarobkach + koszty utrzymania dzieci to już coś mało realnego, a trzeba doliczyć wakacje i własne wydatki. I tutaj rozwiązaniem nie jest "to nie będę mieć dzieci" (jeśli to kogoś powstrzymuje przed decyzją), bo to akceptacja tej #!$%@?.

Jedyna droga dla młodych, żeby mieć dzieci i wypłatę, to praca zdalna/hybrydowa i życie w mniejszym mieście. Niektórzy sobie chwalą, bo zostali w tych miastach znajomi, jest rodzina co się zajmie dziećmi, ale niektórzy mają tak, że rodziny albo nie ma, albo jest kilka osób, a znajomi się rozjechali i już nie jest tak fajnie.

Polacy nie są gospodarzami we własnym kraju, a często polski przedsiębiorca dla swoich rodaków jest jak żydowski kapo w Auschwitz lub jak jakiś szmalcownik.

#gastronomia #gospodarka #inflacja #ekonomia #polakicebulaki #januszebiznesu #nieruchomosci #takaprawda #polska
  • 56
@Kopyto96: niestety Polacy to najgłupsze społeczeństwo w Europie, jakby ludzie nie kupowali przewartościowanych rzeczy i nie akceptowali takich cen, to by tak nie było, tymczasem w Polsce jak za coś drogo zapłacisz to jeszcze możesz się pochwalić BO CIE STAĆ, a innych biedaków nie. Typowe myślenie nowobogackich, co ledwo wyrwali się ze wsi i wypicie kawy w Starbucksie w centrum Warszawy daje im poczucie luksusu. Mieszkania po 10k za metr? Spoko
@Euphor: @PfefferWerfer:
rok temu w Rzymie w lipcu płaciłem 5€ w osterii i 8€ w tratorri(z opłatą za stolik), obie blisko centrum tak więc myślę, że to możliwe. do tego dzbanek wina za 4€ to norma
@Kopyto96: najlepsze są ceny herbaty w restauracji które wynikają z czystej chciwości.
Swoją drogą dla porównania w Czechach gdzie zarobki są wyższe często za podobny obiad zapłacimy sporo mniej.
Różnica jest taka, że czeska hospódka która można znaleźć w nawet najmniejszej dziurze jest prowadzona np od XIX przez tą samą rodzinę a pod nią stoi w miarę nowy Golf, u nas ROI restauracji musi być takie, żeby po 3 latach wskoczyła
Winny jest spadek poczucia wartości pieniądza, mimo że te pieniądze są serio sporo warte.


@mickpl: A to nie jest tak że PLN jest celowo osłabiany żeby promować eksport i zachęcać inwestorów zagranicznych? To oczywiście tłumaczy tylko wysoką cenę produktów importowanych jak np. PS5, a nie cenę pizzy (bo kawa też jest w sumie importowana). Ja tak się zastanawiam, kiedy się skończy ten chocholi taniec gdzie wmawia się nam że musimy zacisnąć
  • 1
@greenbong: Płacą bo są debilami i nie mają świadomości konsumenckiej. Zapłaciliby 2x tyle, nawet jakby mieli gruz jeść. Dla Polaka przyznanie się, że go na coś nie stać, najwtyzsza ujma. Nawet jeśli serio go nie stać
@Kopyto96 z dużą częścią wywodu się zgadzam, ale nie masz pojęcia o czym mówisz stawiając Włochy albo Hiszpanię jako wzór dla Polski. Burdel i w dużej mierze upadające gospodarki, Hiszpania to większości pustynia z dwoma dużymi ośrodkami, większość gospodarki utrzymywana przez turystykę. Włochy kraj z olbrzymimi nierównosciami, na południe od Rzymu to praktycznie same slumsy i bieda, i bardziej Afryka niż Europa.
Herbata z sokiem malinowym za 20 zł to nie są "koszty przedsiębiorców" ani "inflacja" tylko czysty wyzysk


@Kopyto96: jest też coś takiego jak efekt skali. Polski rynek jest mniejszy niż amerykański przez co u nas cena jednostkowa produkcji jest wyższa bo rozkłada się na mniejszą ilość klientów. Ale co socjalista może o tym wiedzieć xD cena kawy to wyzysk xD wyzysk to by był jakby była niższa cena bo wtedy tej
@Kopyto96: wy wychodzicie czasem z domu czy tak sobie #!$%@? dla #!$%@?? Kawa za 25 zlotych to chyba jakas posypana zlotem, bo nie przypominam sobie, zebym tyle dal kiedykolwiek za jakas kawe w knajpie czy restauracji. W maku z kuponem zwykla kawa z mlekiem kosztuje 5 zlotych, gdzie tu ten mityczny wyzysk? Burger za 50 zlotych to tez niezla odklejka - za granica wcale nie jest tak, ze ci ludzie regularnie
@mickpl no właśnie jak to jest teraz jest jeszcze hossa czy już recesja. Żona pracuje akurat w kawiarni i tam budżety sprzedażowe miesiąc w miesiąc plus 20 tys do miesiąca z tamtego roku
@Kopyto96 Byliśmy w Barcelonie. W hotelu, w którym spaliśmy można było wejść z ulicy i wykupić sobie śniadanie w bufecie za 10 EU. Wychodzi na to, że Hiszpan zarabiający najniższą krajową może kupić ponad 100 takich śniadań (czysto teoretycznie, możesz najeść się na cały dzień, więc koszt wyżywienia to oo 10 EU). Sprawdziłem i takie samo śniadanie w Polsce to koszt ok 40 PLN (po przeliczeniu z EU wychodzi na to, że
Drogo jest nie tylko przez inflację, ale przez to, że sami akceptujemy to co dzieje się na rynku. Herbata z sokiem malinowym za 20 zł to nie są "koszty przedsiębiorców" ani "inflacja" tylko czysty wyzysk, a kupujący to płacą, żeby wyzbyć się kompleksów niedostatecznie majętnych.


@Kopyto96: Ogólnie masz dużo racji, ale mylą Ci się pojęcia. Inflacja to wzrost cen. Nie ma dodanego żadnego wyjątku, że jak wzrost cen jest wynikiem wzrostu