Muszę się wyżalić, przestrzec niektórych ludzi i być może znaleźć słowa otuchy. Mianowicie jestem od ponad 3 lat w związku, na pierwszy rzut oka dziewczyna "idealna" do założenia rodziny, ale niestety każdy ma jakieś wady, nieważne jak dobrze go postrzegamy. Bycie z dziewicą wcale nie jest zajebiste, a szczególnie w przypadku, gdzie ona chce zrobić to dopiero po ślubie. Gorzej jak jakiś jełop na to przystanie i stwierdzi że warto poczekać (tak to ja ( ͡°͜ʖ͡°). Tak więc żyjemy tak sobie, często odwiedzamy jej rodzinę, która jest głęboko wierząca i niekoniecznie akceptują odmienne zdania i to że ktoś może sądzić inaczej. Tak na marginesie również jestem wierzący ale myślę o 180 stopni inaczej niż ci wszyscy domownicy. Przez te 3 lata co jakiś okres często pojawia się sprzeczka, która przeradza się w to, że (w 90%) zazwyczaj jest to moja wina (pomijam że mam przez to zryty beret i z tym walczę), zazwyczaj później jest ok przez kilka miesięcy i powtórka. Był taki moment, że chciałem się oświadczyć ale wybiłem to sobie z głowy na najbliższy czas, raz nawet prawie z nią zerwałem ale zaczęła płakać (do tej pory o tym myślę czy nie była to manipulacja) i wyszło na odwrót, tak że do niej się przytuliłem i powiedziałem, że będzie dobrze i byliśmy dalej ze sobą. Teraz również jesteśmy w impasie ale wszystko powoli wraca na swoje tory, chociaż trzymamy się na dystans, a ja próbuje uświadamiać sobie swoje błędy i to co mi nie pasuje w tym związku, powoli się otwieram i mówię coraz odważniej. Nie widzę dla nas przyszłości. Zapomniałem również wspomnieć, że mieszkanie razem odpada chociaż ja nalegałem (podkreśliłem że dla mnie jest to ważne, ale ona powiedziała że niestety nie ma opcji, może chciałaby ale boi się zdania rodziców...). Przy wizycie u lekarza, powiedział mi że jestem bardzo spięty, doświadczam dużo stresu, a to wszystko przez tłumienie emocji, powoli uczę się nad tym panować, rozwijam się, staram się podnieść kwalifikacje zawodowe i mam swoje cele w życiu, podnoszę swoją wartość (to się chyba nazywa #redpill), zaczynam odkrywać swoje standardy. Tak więc podsumowując: - odradzam wchodzenia w związek z dziewicą - szybko wybadajcie w nowym związku jak bardzo niezależna od rodziców, rodzeństwa i przyjaciół jest partnerka (szczery związek to taki w którym jesteście we dwoje w centrum, a nie matki, babki, ciotki, siostry)[powiedziałem jej ostatnio, że najwyższą wartością w moim życiu jest wolność] - broń boże nie dajcie się zdominować, albo do końca życia będziecie cierpieli, a w pewnym okresie może nawet myśleli o sznurze - rozwijajcie się (niedawno zacząłem czytać książkę "(nie)miły facet" polecam, książka opowiada o destrukcyjnych zachowaniach facetów i jak z nich wyjść ) - nie dajcie się wciągnąć w płytkie marzenie posiadania rodziny i domu, czasy się zmieniają i są dużo lepsze możliwości (to nie tak że jest to złe, bo instynktownie jako homo sapiens dążymy do poszerzania gatunku i przetrwania) - uważajcie na "przyjaciółeczki" waszych kobiet, często są osobami które im doradzają i nie zawsze dobrze... - nie tłumcie swoich uczuć i emocji, nie musicie się z kimś od razu kłócić, pamiętajcie po prostu że macie prawo do wyrażenia swojego zdania i nie musicie być lubiani przez wszystkich
Ja natomiast uczę się również poprzez analizę swoich błędów, nie jestem kryształowy ale staram się nie popełniać ich dwa razy, czytam i rozwijam się z zakresu psychologii w związkach, znalazłem źródło moich problemów i staram się je rozgryźć małymi kroczkami aby żyć tak jak chcę na swoich warunkach. Pamiętajcie również, że pomiędzy bielą i czernią są różne odcienie szarości i możecie swoje poglądy ukształtować tak jak chcecie, jak wam one odpowiadają, nie musicie iść z nurtem który jest popularny. Ja tym czasem muszę się zmagać ze swoimi demonami. Jak historia związku znajdzie swoje zakończenie, a tak się stanie zapewne niedługo, opiszę wam ją szerzej.
@mirko_anonim: To że jest dziewicą to nie problem tylko #!$%@? rodzina i uzależnienie od niej. Po ślubie będzie tylko gorzej, imo jedynie ewakuacja wchodzi w grę chyba że laska jakoś magicznie się ogarnie i zacznie żyć tak jak ona chce ale wątpliwe. Jedyne co by to mogło uratować to wyprowadzka gdzieś dalej i mieszkanie razem ale raczej tak się nie stanie
@mirko_anonim seks nie jest jedynym sposobem okazywania bliskości. Jeśli tego nie rozumiecie to obydwoje macie spory problem i życie po ślubie będzie, moim zdaniem, porażką. To że ona jest posłuszna woli rodziców świadczy o niej bardzo dobrze. Pytanie czy to jest ślepe posłuszeństwo czy jej świadoma decyzja. Oczywiście że ona tobą manipuluje. Płacz dorosłego człowieka jest manipulacją. Ale w wypadku dziewczyny możesz uznać ze to lajcik.
Anonim (nie OP): Ale ty zamierzasz dostosować się do swoich rad czy nie bardzo? I w końcu nie wiem, nie planujesz z nią ślubu i dzieci? To po co z nią jesteś? Ona o tym wie?
@mirko_anonim: wykreśl "odradzam wchodzenia w związek z dziewicą" a wstaw "odradzam wchodzenia w związek z religijną babką i jej starymi" (✌゚∀゚)☞ reszta punktow jak najbardziej!
Cześć wszystkim.
Muszę się wyżalić, przestrzec niektórych ludzi i być może znaleźć słowa otuchy. Mianowicie jestem od ponad 3 lat w związku, na pierwszy rzut oka dziewczyna "idealna" do założenia rodziny, ale niestety każdy ma jakieś wady, nieważne jak dobrze go postrzegamy. Bycie z dziewicą wcale nie jest zajebiste, a szczególnie w przypadku, gdzie ona chce zrobić to dopiero po ślubie. Gorzej jak jakiś jełop na to przystanie i stwierdzi że warto poczekać (tak to ja ( ͡° ͜ʖ ͡°). Tak więc żyjemy tak sobie, często odwiedzamy jej rodzinę, która jest głęboko wierząca i niekoniecznie akceptują odmienne zdania i to że ktoś może sądzić inaczej. Tak na marginesie również jestem wierzący ale myślę o 180 stopni inaczej niż ci wszyscy domownicy. Przez te 3 lata co jakiś okres często pojawia się sprzeczka, która przeradza się w to, że (w 90%) zazwyczaj jest to moja wina (pomijam że mam przez to zryty beret i z tym walczę), zazwyczaj później jest ok przez kilka miesięcy i powtórka. Był taki moment, że chciałem się oświadczyć ale wybiłem to sobie z głowy na najbliższy czas, raz nawet prawie z nią zerwałem ale zaczęła płakać (do tej pory o tym myślę czy nie była to manipulacja) i wyszło na odwrót, tak że do niej się przytuliłem i powiedziałem, że będzie dobrze i byliśmy dalej ze sobą. Teraz również jesteśmy w impasie ale wszystko powoli wraca na swoje tory, chociaż trzymamy się na dystans, a ja próbuje uświadamiać sobie swoje błędy i to co mi nie pasuje w tym związku, powoli się otwieram i mówię coraz odważniej. Nie widzę dla nas przyszłości. Zapomniałem również wspomnieć, że mieszkanie razem odpada chociaż ja nalegałem (podkreśliłem że dla mnie jest to ważne, ale ona powiedziała że niestety nie ma opcji, może chciałaby ale boi się zdania rodziców...). Przy wizycie u lekarza, powiedział mi że jestem bardzo spięty, doświadczam dużo stresu, a to wszystko przez tłumienie emocji, powoli uczę się nad tym panować, rozwijam się, staram się podnieść kwalifikacje zawodowe i mam swoje cele w życiu, podnoszę swoją wartość (to się chyba nazywa #redpill), zaczynam odkrywać swoje standardy. Tak więc podsumowując:
- odradzam wchodzenia w związek z dziewicą
- szybko wybadajcie w nowym związku jak bardzo niezależna od rodziców, rodzeństwa i przyjaciół jest partnerka (szczery związek to taki w którym jesteście we dwoje w centrum, a nie matki, babki, ciotki, siostry)[powiedziałem jej ostatnio, że najwyższą wartością w moim życiu jest wolność]
- broń boże nie dajcie się zdominować, albo do końca życia będziecie cierpieli, a w pewnym okresie może nawet myśleli o sznurze
- rozwijajcie się (niedawno zacząłem czytać książkę "(nie)miły facet" polecam, książka opowiada o destrukcyjnych zachowaniach facetów i jak z nich wyjść )
- nie dajcie się wciągnąć w płytkie marzenie posiadania rodziny i domu, czasy się zmieniają i są dużo lepsze możliwości (to nie tak że jest to złe, bo instynktownie jako homo sapiens dążymy do poszerzania gatunku i przetrwania)
- uważajcie na "przyjaciółeczki" waszych kobiet, często są osobami które im doradzają i nie zawsze dobrze...
- nie tłumcie swoich uczuć i emocji, nie musicie się z kimś od razu kłócić, pamiętajcie po prostu że macie prawo do wyrażenia swojego zdania i nie musicie być lubiani przez wszystkich
Ja natomiast uczę się również poprzez analizę swoich błędów, nie jestem kryształowy ale staram się nie popełniać ich dwa razy, czytam i rozwijam się z zakresu psychologii w związkach, znalazłem źródło moich problemów i staram się je rozgryźć małymi kroczkami aby żyć tak jak chcę na swoich warunkach. Pamiętajcie również, że pomiędzy bielą i czernią są różne odcienie szarości i możecie swoje poglądy ukształtować tak jak chcecie, jak wam one odpowiadają, nie musicie iść z nurtem który jest popularny. Ja tym czasem muszę się zmagać ze swoimi demonami. Jak historia związku znajdzie swoje zakończenie, a tak się stanie zapewne niedługo, opiszę wam ją szerzej.
#zwiazki #redpill #logikaniepieskichpaskow #logikarozowychpaskow
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Dipolarny
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim
ojeju ale masakra,!! Nie może się ruchać! Musisz walić konia xD dramat ludzki po prostu
To że ona jest posłuszna woli rodziców świadczy o niej bardzo dobrze. Pytanie czy to jest ślepe posłuszeństwo czy jej świadoma decyzja.
Oczywiście że ona tobą manipuluje. Płacz dorosłego człowieka jest manipulacją. Ale w wypadku dziewczyny możesz uznać ze to lajcik.
I w końcu nie wiem, nie planujesz z nią ślubu i dzieci? To po co z nią jesteś? Ona o tym wie?
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Jailer
Ładnie cię wytresowała
@mirko_anonim: to nie wina dziewicy tylko zindoktrynowanego mózgu połączonego z brakiem logicznego myślenia.