#anonimowemirkowyznania
Ktoś mi może wytłumaczyć ideę wieczorów kawalerskich/panieńskich? Samemu mi do tego daleko, ale chodząc sobie wieczorami po mieście czy po klubach, widuję głównie stada podobnie poubieranych i #!$%@? kobiet na panieńskich. Goście też czasem się trafią, ale mniej. Myślę, że to po prostu dlatego, że siedzą w klubach, do których zapraszają panie z parasolkami, a tam nie bywam.
Poważnie, jaki jest tego sens? To już po ślubie, nie można się bawić, że ludzie przeginają pałę ze striptizem czy z #!$%@? dawaniu się obmacać gościom w klubie? Skąd te przekonanie, że w ten jeden wieczór można bawić się tak, jakby się nie miało partnera? Czym ten dzień różni się od innych? No i jeżeli ktoś nadal chce dawać dupy chadom/ruchać szlaufy, to po co w ogóle bierze ślub i mówi drugiej osobie "kocham cię"? Nie wiem, może jestem #!$%@?, ale według mnie, to jest po prostu głupie i jakbym się dowiedział, że moja partnerka zachowywała się jak największy szlauf w klubie, albo była obracana przez striptizera czy co gorsza, dałaby dupy, to z miejsca to kończę, choćby ślub miał być następnego dnia, goście byliby zaproszeni, a ja miałbym być kilkanaście tysięcy w plecy.
#zwiazki #logikarozowychpaskow #logikaniepieskichpaskow #gownowpis #slub
Ktoś mi może wytłumaczyć ideę wieczorów kawalerskich/panieńskich? Samemu mi do tego daleko, ale chodząc sobie wieczorami po mieście czy po klubach, widuję głównie stada podobnie poubieranych i #!$%@? kobiet na panieńskich. Goście też czasem się trafią, ale mniej. Myślę, że to po prostu dlatego, że siedzą w klubach, do których zapraszają panie z parasolkami, a tam nie bywam.
Poważnie, jaki jest tego sens? To już po ślubie, nie można się bawić, że ludzie przeginają pałę ze striptizem czy z #!$%@? dawaniu się obmacać gościom w klubie? Skąd te przekonanie, że w ten jeden wieczór można bawić się tak, jakby się nie miało partnera? Czym ten dzień różni się od innych? No i jeżeli ktoś nadal chce dawać dupy chadom/ruchać szlaufy, to po co w ogóle bierze ślub i mówi drugiej osobie "kocham cię"? Nie wiem, może jestem #!$%@?, ale według mnie, to jest po prostu głupie i jakbym się dowiedział, że moja partnerka zachowywała się jak największy szlauf w klubie, albo była obracana przez striptizera czy co gorsza, dałaby dupy, to z miejsca to kończę, choćby ślub miał być następnego dnia, goście byliby zaproszeni, a ja miałbym być kilkanaście tysięcy w plecy.
#zwiazki #logikarozowychpaskow #logikaniepieskichpaskow #gownowpis #slub
Cześć wszystkim.
Muszę się wyżalić, przestrzec niektórych ludzi i być może znaleźć słowa otuchy. Mianowicie jestem od ponad 3 lat w związku, na pierwszy rzut oka dziewczyna "idealna" do założenia rodziny, ale niestety każdy ma jakieś wady, nieważne jak dobrze go postrzegamy. Bycie z dziewicą wcale nie jest zajebiste, a szczególnie w przypadku, gdzie ona chce zrobić to dopiero po ślubie. Gorzej jak jakiś jełop na to przystanie i stwierdzi że warto poczekać (tak to ja ( ͡° ͜ʖ ͡°). Tak więc żyjemy tak sobie, często odwiedzamy jej rodzinę, która jest głęboko wierząca i niekoniecznie akceptują odmienne zdania i to że ktoś może sądzić inaczej. Tak na marginesie również jestem wierzący ale myślę o 180 stopni inaczej niż ci wszyscy domownicy. Przez te 3 lata co jakiś okres często pojawia się sprzeczka, która przeradza się w to, że (w 90%) zazwyczaj jest to moja wina (pomijam że mam przez to zryty beret i z tym walczę), zazwyczaj później jest ok przez kilka miesięcy i powtórka. Był taki moment, że chciałem się oświadczyć ale wybiłem to sobie z głowy na najbliższy czas, raz nawet prawie z nią zerwałem ale zaczęła płakać (do tej pory o tym myślę czy nie była to manipulacja) i wyszło na odwrót, tak że do niej się przytuliłem i powiedziałem, że będzie dobrze i byliśmy dalej ze sobą. Teraz również jesteśmy w impasie ale wszystko powoli wraca na swoje tory, chociaż trzymamy się na dystans, a ja próbuje uświadamiać sobie swoje błędy i to co mi nie pasuje w tym związku, powoli się otwieram i mówię coraz odważniej. Nie widzę dla nas przyszłości. Zapomniałem również wspomnieć, że mieszkanie razem odpada chociaż ja nalegałem (podkreśliłem że dla mnie jest to ważne, ale ona powiedziała że niestety nie ma opcji, może chciałaby ale boi się zdania rodziców...). Przy wizycie u lekarza, powiedział mi że jestem bardzo spięty, doświadczam dużo stresu, a to wszystko przez tłumienie emocji, powoli uczę się nad tym panować, rozwijam się, staram się podnieść kwalifikacje zawodowe i mam swoje cele w życiu, podnoszę swoją wartość (to się chyba nazywa #redpill), zaczynam odkrywać swoje standardy. Tak więc podsumowując:
- odradzam wchodzenia w związek z dziewicą
- szybko wybadajcie w nowym związku jak bardzo niezależna od rodziców, rodzeństwa i przyjaciół jest partnerka (szczery związek to taki w którym jesteście we dwoje w centrum, a nie matki, babki, ciotki, siostry)[powiedziałem jej ostatnio, że najwyższą wartością