Wpis z mikrobloga

Jak to możliwe, że rodziny zarabiające ~2x średnia krajowa nie mogą sobie pozwolić na mieszkanie inne, niż „kawalerka na obrzeżach miasta powiatowego”, ale jak ktoś ma 10 mieszkań to zarabia na wynajmie tyle, że co roku dokupuje kolejne?

Antyludzki kraj – żałuję, że kończyłem studia i pracowałem na etacie. Było w 2009r. ogarnąć pożyczkę na mieszkanie do remontu, odkupić po taniości od umierającego emeryta, wyremontować, sprzedać, potem kupić kolejne i już miałbym z 2-3 na własność…

Ogólnie całe życie w społeczeństwie i praca traci sens, jeśli nawet mając wykształcenie i „karierę” na etacie zarobisz 2-3 razy mniej niż na flippowaniu, a jedyną opłacalną inwestycją jest zakup mieszkania – bo waluty, akcje i nawet krypto długofalowo nawet nie umywa się do wzrostu cen mieszkań.

#nieruchomosci #mieszkaniedeweloperskie #mieszkanie #warszawa #kredythipoteczny #bekazpisu
PakaBaka - Jak to możliwe, że rodziny zarabiające ~2x średnia krajowa nie mogą sobie ...

źródło: 61437e0bd5137_o_large

Pobierz
  • 98
  • Odpowiedz
Dzieje sie to ze atrakcyjne oferty schodza w ciagu godzin XD


i to jest wykop - Ty bierzesz rzeczywistosc za podstawe, bez podania przyczyn.
Kupuja to kupuja, na ch*j drazyc, nie? ;)


A biorac pod uwage ze bezrobocie w miastachjest praktycznie nieistniejące, to pracują. Nie w korpach to w butikach (i nie rozumiem przez to sklepu z ciuchami). Firm takich jak moja, zatrudniających kilkanaście osób, jest od groma i jeszcze trochę. Co
  • Odpowiedz
@pamareum: a mnie dziwi, że osoby na permanentnym home office nie szukają swojego miejsca właśnie na takich wygwizdowach, zdała od miasta, zgiełku i kultury wiecznego #!$%@? i pośpiechu. Jakbym mógł pracować zdalnie to bym się nawet nie wahał, niemal same plusy.
  • Odpowiedz
@kosmicznyglosnik: po prostu urodź się wcześniej, bro! Dziękuję pan wykopek, już mam na wkład własny jak renkom odjoł. Szkoda tylko że we Wrocławiu ceny na tyle szybko rosną, że cały czas moja jedna wypłata wystarcza na metr kwadratowy mieszkania. Fakt, mogę #!$%@?ć na dwa etaty i wystawiać faktury łącznie na ponad 40k, ale co to za życie? Skoro tak ma wyglądać tutaj dorobienie się własnego mieszkania to jest to antyludzki kraj
  • Odpowiedz
  • 46
@PakaBaka na zdrowy rozsądek powinien być kataster ale w tym antyludzkim państwie władze same by straciły na takim podatku. Tak samo jest z mandatami, nie odnoszą się do zarobków więc najbardziej cierpią najbiedniejsi a po bogatych to spływa. Aż szkoda gadać, szkoda strzępić ryja.
  • Odpowiedz
Uświadom sobie, że nawet jakby trafiły się jakieś okazje inwestycyjne


@pp93:
Tylko @PakaBaka nie mówi (jak się zdaję) o inwestycjach tylko o zwyczajnym dachu nad głową i to jest jeden z problemów, który jest patologią: rozpatrywanie kupna nieruchomości mieszkalnej jako inwestycji.
Inwestować to można w hotele, pensjonaty itp.
  • Odpowiedz
  • 59
@PakaBaka to jest raczej nawet kwestia braku windy społecznej, a nie wyborów życiowych. Po prostu jak się urodzisz gołodupcem, to umrzesz gołodupcem. Ci, co mają te 10 mieszkań to albo się dorobili na transformacji, gdzie jak otworzyłeś cokolwiek to był sukces, albo mieli kapitał odziedziczony na starcie/dostali od rodziców i po prostu go sobie pomnożyli dzięki dźwigni (bo nawet jak dostali mieszkanie dla siebie, to szybciej kupią drugie niż ty pierwsze, bo
  • Odpowiedz
@2-aminopirydyna: Za naszych czasów (kek XD) też pieniądze nie spadały z nieba. Trzeba było wziąć kredyt, trzeba było postarać się żeby mieć dochód na zdolność. A od 2015 nieruchomości rosły razem z płacami. Równie dobrze my mogliśmy narzekać, że nie urodzilismy się dość wcześnie żeby kupić na przełomie milenium.
  • Odpowiedz
Rozwiązaniem jest kataster, ale nigdy go nie wprowadzimy, no politycy siedzą po same jaja w nieruchomościach oraz deweloperzy korumpują polityków, więc nie zobaczymy nigdy katastrata, który może uderzyć w jednych i drugich.
  • Odpowiedz
@kosmicznyglosnik: nie mówię, że spadały, ale z moim ekspem ludzie przed 2010 byli w stanie mieć nawet w korpo na etacie pod 10k netto, a mieszkania wtedy były po 3k/m2 to chyba jest różnica? W relacji płaca-mieszkanie, żeby wychodziło na to samo powinienem być w stanie wyciągać 60k, a nie ~25k. Dalej sobie wkręcaj, że to wszystko twoja zasługa a roczniki powiedzmy od 94 w górę nie są wydymane jak #!$%@?.
  • Odpowiedz
@del855: Czekaj, Twoim zdaniem nie sprowadzają się do (np) Warszawy, bo etaty nie przyrastają proporcjonalnie wobec nieruchów? I to ma być zwiastunem jak zgaduję tąpnięcia na rynku nieruchów? O paaanie... Zamiast wydziwiać to zerknij w lepiej w dane demo.
  • Odpowiedz
@Kremufka2137: ludzie tak robią tylko jest ich stosunkowo mało. U nas w firmie it przenieśli na zadupie właśnie z takiego powodu, większość dzieje się zdalnie. Tylko weź pod uwagę, że osób pracujących zdalnie wcale nie ma tak dużo jak mogło by się wydawać, nie mam danych, fajnie jakby ktoś podesłał, ale zakładam, że jest to może 100-200 tys ludzi w skali kraju. Z czego i tak większość tych ludzi pewnie preferuje
  • Odpowiedz
@Akos
Dodałbym #!$%@?, że ło matko jak można brać kredyt na 30 lat. W obecnym systemie pieniądze fiducjarnego życie finansujesz długiem. Najbardziej optymalne jest pakowanie nadwyżek finansowych w spłatę kredytu. Więc jak możesz wziąć mieszkanie na kredyt na 30 lat to bierz(jak kalkujesz, że dasz radę). Spłacasz go jak najszybciej. Kupujesz następne mieszkanie na kredyt. I do tej 50-tki utrzymujesz zadłużenie na poziomie 30-50% dochodu.
  • Odpowiedz