Wpis z mikrobloga

@depish: Tak, bo głównym źródłem tego cierpienia jest praca. Kasę mam gdzieś. Nie chcę już pracować, nigdzie.

Bo taki człowiek jak ją wszędzie będzie zdominowany i zmobbingowany. Takie są owoce prania mózgu w domu od dziecka, musztry i wychowania na karnego żołnierza.

Same pieniądze mi wiszą, byle nie musieć tam chodzić.
@Ynfluencer: nie znam Cię, w psychologa się bawić nie będę. Wydaje mi się jedynie, że jeżeli ktoś jest niezadowolony z życia, to jeśli zdobędzie kasę, to zadowolenie się nagle znikąd nie pojawi, bo zazwyczaj problem leży w czymś innym. Ale może w twoim przypadku jest inaczej. Tak czy siak powodzenia. Z tego co pamiętam, to pisałeś, że za jakiś czas może Ci się udać z odpuszczeniem pracy, to sam się przekonasz.
@depish: Ale ja jestem zadowolony z życia. Głównym problemem jest to, że chodzę szczęśliwi, ale z potwornym kolcem w doopie. Tym kolcem jest praca. Ja jestem pewien, że gdyby to wyeliminować to bym był szczęśliwy.

Jak jestem sobie na wakacjach, leżę na plaży zadowolony, nagle przypomina mi się, że wrócę do tyrki gdzie piekło na ziemi jest i już jestem mniej zadowolony. Nie ma pełni szczęścia.

Jestem sobie na spacerze w