Aktywne Wpisy
daeun +139
Wszyscy w koło pierdzielą o jakimś mitycznym kryzysie, recesji i spadku jakości życia, ale ja jakoś tego wszystkiego nie zauważam:
- ludzie nadal biorą konsole i Iphony za kilka tysiecy zlotych, widać co jest plusowane na pepperku
- nie liczą się z hajsem i kupują jakieś rarytaski typu łosoś wędzony, drażetki m&ms czy misie Haribo, widzę co wykładają na kasie w biedronce, płacą rachunki po 500-600 zlotych
- oczywiście malboraski za 25
- ludzie nadal biorą konsole i Iphony za kilka tysiecy zlotych, widać co jest plusowane na pepperku
- nie liczą się z hajsem i kupują jakieś rarytaski typu łosoś wędzony, drażetki m&ms czy misie Haribo, widzę co wykładają na kasie w biedronce, płacą rachunki po 500-600 zlotych
- oczywiście malboraski za 25
przemek121 +300
Ostatnio byłem na pewnej konferencji medycznej w moim mieście. Wybrałem się tam z dwóch powodów: mam przyjaciela związanego z tym środowiskiem i chciałem zjeść za darmo posiłek razem z profesorami. Na konferencji byli również studenci, ale głównie po to, żeby obsługiwać nietrzeźwych gości. Zamieniłem z nimi (studentami) kilka słów i zaskoczyło nie to, że duża część z nich mniej lub bardziej poważnie myśli o przebranżowieniu się na programowanie. Jeden z nich stwierdził, że uczy się JavaScript od dłuższego czasu.
Zastanawia mnie, czy to nie jest przesada, że nawet studenci medycyny, którzy włożyli masę pracy w to, żeby się dostać na ten kierunek, a potem w to, aby się na nim utrzymać, myślą teraz o rzuceniu tego i robieniu stronek w JavaScript? To raczej nie jest kwestia nagle odkrytej głęboko skrywanej pasji do programowania, a bardziej po prostu chodzi o pieniądze. To nic odkrywczego, że ambitni ludzie dążą do tego, by zarabiać więcej niż reszta. To mnie trochę zastanawia, bo to jest jedna z najlepiej zarabiających grup zawodowych. Na zachodzie lekarze zarabiają dwa razy tyle co programiści. W Polsce też nie mają źle, bo co drugi dom w pierwszej lepszej bogatej dzielnicy w należy do lekarza. Lekarze jeżdżą też drogimi furami, inwestują w nieruchomości. Lekarze zdecydowanie nie są uważani za biednych ludzi. No, może na początku kariery pewnie nie zarabiają dużo, no ale cóż, gdzie się tak zarabia? Na pewno nie w programowaniu. Programista "JavaScript", gdy w końcu uda mu się przejść sito rekrutacyjne i udowodni, że jest lepszy niż 200 innych kandydatów na jego miejsce, może liczyć na okolice 3k netto, jeśli nie mniej. Wyspecjalizowanie lekarze spokojnie zarobią 20-30k, czyli tyle co dobrze wyspecjalizowany senior deweloper pracujący dla zachodniej firmy. Przy czym wysokie zarobki programistów w Polsce wynikają głównie z pracy dla zachodnich klientów, więc zarabiają zachodnie pensje.
Polska goni zachód i staje się coraz bogatsza, więc zachodnie pensje programistów będą relatywnie coraz mniejsze na tle innych zawodów. Nie oszukujmy się, programowanie nie jest aż tak trudne, skoro po roku nauki można już zacząć pracować w zawodzie, co wielu już udowodniło. A czym niższy próg wejścia, tym zarobki również stają się niższe. Dlaczego sprzątaczka zarabia mniej niż lekarz? Bo sprzątać może każdy, "a jak ci się pensja nie podoba, to znajdziemy 100 chętnych na Pana/Pani miejsce". A jak jest z programowaniem? Tak samo - programować może nauczyć się każdy - przecież wszędzie to słyszymy.
Taka jest moja rada do wszystkich tych ambitnych, co zamierzają rzucić wszystko i nauczyć się JavaScript. Oczywiście, w IT można liczyć na bardzo dobre zarobki rzędu 20-30k, ale to nie znaczy, że wy kiedykolwiek będziecie w stanie tyle zarobić. Tyle zarabia tylko pewien procent najlepszych i wysoce wyspecjalizowane programistów, którzy pracują na b2b dla zachodnich klientów i oczywiście obowiązkowo z j. angielskim. Wiecie, że 6% polskich lekarzy zarabia powyżej 30k k zł? Jeśli studiujecie medycynę, to pewnie większość z was nie liczy na takie zarobi, więc dlaczego niektórzy z was myślą, że tyle będziecie zarabiać w IT? Jeśli zmienicie branże na IT, to prawdopodobnie czeka was rozczarowanie w postaci 3-4k i przeogromnej konkurencji. Praca programisty wcale nie jest prosta, a często jest wręcz stresująca, a programowanie należy do jej najprzyjemniejszej części. Czy wiedzieliście, że duża część programistów spędza jedynie 1/3 swojego czasu na programowaniu, a reszta to jest m. in. analiza zadań, komunikacja w zespole, rozmowa z "biznesem" i inne? Czy chcecie w pełni poświęcić się zajęciu, którego tak naprawdę nie lubicie?
btw. zależy wam głównie na zarobkach? Weźcie kilkadziesiąt tys. dofinansowania na działalność gospodarczą i załóżcie jakąś firmę typu pomoc drogowa lub montaż klimatyzacji. Będziecie mieli dużą szansę na to zarobki w okolicach 20-30k zł w po niedługim czasie :)
#programowanie #naukaprogramowania #medycyna #pracbaza #zarobki
:D przecież to brednie. Po zakończeniu projektu zaczyna sie inny. Zwalniani są w większości ludzie którzy nie mają z programowaniem nic wspólnego, a rekrutację kwitną. Pensję tylko rosną. Po co #!$%@?ć jak sie nie ma pojęcia?
@Ziutek_Grabaz: W mojej branży w Polsce są zwalniani dobrzy programiści, ostatnio rekrutowaliśmy dlatego, ze byly zwolnienia i była okazja wyłapać mocnych seniorów.
@depish: xD.
I tu jest pies pogrzebany - "wyspecjalizowany" lekarz.
"Przypomnijmy, że dla studentów medycyny w Polsce przygotowano w tym roku 9406 miejsc. To rekordowa liczba, tylu studentów nie było od II wojny światowej. A ma być ich jeszcze więcej. Z planów rządu wynika, że w 2026 r. będziemy kształcić 14 tys. lekarzy. To jest ogromna
@bb89: nie, wtedy ten tekst nie miałby żadnego sensu.
@Bed_Kriczer: jakie znaczenie ma stawka podatkowa i koszty prowadzenia działaności w tym co napisałem? Ja mówię o realnych zarobkach przy uwzględnieniu tego wszystkiego. Tak, lekarze specjaliści potrafią zarabiać po 30k "na czysto". Poza tym nie mówimy o prowadzeniu biznesu tylko o pracy na
@ly000: Znaczenie ma takie że musisz bardzo nie chcieć żeby nie dostać b2b w IT. W większości innych branż jest na odwrót. IT ma realne preferencje podatkowe.
I nie chodzi o to co może zrobić ktoś z 20 letnim stażem tylko o to co może zrobić ktoś z dwu letnim.
Myślę, że mnóóóóóstwo ludzi nie lubi swojej pracy. A jeśli robić coś, czego się nie lubi, to czemu chociaż dobrze zajebiście przy tym nie zarabiać?
@OlekAleksander Czyli ostatecznie równowaga została zachowana.
@Kliko Wyszedłem z dokładnie takiego założenia, bo co prawda programowanie nie jest moją życiową pasją, ale to chyba jedna z niewielu profesji, która pozwala na pracę w piżamce w domku jednocześnie robiąc niewiele albo dosłownie nic przez cały dzień za przyzwoite pieniądze.
W IT jest także rozpowszechniony jakiś schemat że zakładają jednoosobową firmę międzynarodową i płacą wtedy 5% podatku, tyle że
co najwyzej troche popelniaja blad