Wpis z mikrobloga

@Assailant:

to przy zalozeniu, ze ludzie beda nadal upierac sie na centralizacje zycia a z tym moze byc roznie.

Np. takie stadiony - kiedys obowiazkowe w kazdej miescinie bo po pierwsze nie bylo wiele innych rozrywek (zwlaszcza typu instant) a po drugie nie bylo mozliwosci technicznych zobaczyc na zywo. Dzis odwrotnie - sport to tylko jedna z rozrywek, zamiast jechac na stadion i marnowac czas mozna usiasc w domu przed 75
  • Odpowiedz
@del855: ciekawe spostrzeżenia. Mieszkam w powiatowym. Kilkadziesiąt km od wojewódzkiego. Ale dojazd nawet codziennie to nie problem. Ludzie do pracy pociągiem lub autem do wojewódzkiego dojeżdżają. Przy hybrydowej gdzie raz, góra dwa razy w tygodniu trzeba być to da się na luzie ogarnąć. Można sobie jechać z różową i spać w hotelu - Z czwartku na piątek i z piątku na sobotę. Pozyc troche zyciem miejskim, ale nie byc nań
  • Odpowiedz
  • 0
@Assailant ten paradygmat był prawdziwy
mniej więcej do 2021. Jednym z założeń "Wielkiego resetu" jest zrównoważony rozwój czy też "inclusive policy" czy też "sustainability".

Mniej więcej od tego czasu obserwujemy, że siła nabywcza jest zjadana przez rosnące ceny wszystkiego, a nie wyłącznie nieruchomości - przez co te drugie przestały rosnąć w takim tempie jak wcześniej pomimo dodruku.
  • Odpowiedz
@danielnieobajtek:

praca zdalna jest jednym z elementow, jest dzis dosc powszechna (w wybranych zawodach) ale jeszcze nie widac realnego przelozenia na ruch w migracji, choc przyznam anegdotycznie ze wiekszosc ludzi z jakimi pracuje zyje poza waw a w biurze widzimey sie raz w tygodniu, tyle tyle ze oni w wiekszosc zyli tam juz przed era zdalnej pracy - teraz ominali uciazliwe dojazdy, a ci co zyli w centrum - raczej
  • Odpowiedz
Ta kwestia została wyjaśniona już ponad 100 lat temu.


@Assailant:
Nic nie zostało wyjaśnione to jakiś odłam teorii marksistowskich co najwyżej.
Wszystkie te problemy wynikają z aktualnego systemu monetarnego z rezerwą cząstkową (a nawet ten efekt mógłby zostać ograniczony przez utrzymywanie dodatnich realnych stóp procentowych).
Dobrze to widać na przykładzie rozjechania się płac vs produktywność w USA wraz z odejściem od standardu złota w 1971 r.
  • Odpowiedz
  • 1
niedziałająca


@LaurenceFass: Weź sobie poczytaj jeszcze o kimś takim jak Sun Jat-sen i o reformach Cesarza Meiji. Na tej ideologii (choć nieco wykastrowanej) zbudowano potęgi Azjatyckich tygrysów takich jak Tajwan, Japonia czy Singapur.
  • Odpowiedz
Na tej ideologii (choć nieco wykastrowanej) zbudowano potęgi Azjatyckich tygrysów takich jak Tajwan, Japonia czy Singapur.


@Assailant:

To weź skoro tak to wszystko znasz to przytocz jakieś opracowanie albo argumentuj sam w jakim okresie na Tajwanie i Japonii nie było własności prywatnej do gruntów i dlaczego akurat to, a nie co innego spowodowało dynamiczny rozwój ekonomiczny.
  • Odpowiedz
@Assailant

czyli z grubsza to co napisałem? mnie nie trzeba przekonywać do mojego zdania ;)

kluczem jest sprawny transport - to on zmiania postrzeganie odległości, mniej niż 100 lat temu w centrum waw były zwykle zakaldy produkcyjne bo to że niby już kres miasta był, dziś do prawej że centrum - nie dlatego że każdy zapragnął żyć w waw, tylko dzięki postępowi technicznym pojawiły się ku temu możliwości,
  • Odpowiedz
@Assailant:
To jest grubo naciągana teoria, że rozwój Singapuru wynikał z tego, że 90% gruntów kontroluje państwo, a nie z tytułu bycia rajem podatkowym i innych tego typu rozwiązań.
Problem spekulacji na nieruchomościach wynika z pompowania pustego pieniądza w ten rynek (kredyty hipoteczne) czy niektórych rozwiązań administracyjnych w Polsce (działki budowlane itp.).
  • Odpowiedz
  • 3
@LaurenceFass: a wiesz że bycie rajem podatkowym wynika że budżet Singapuru opiera się w dużej mierze na podatkach od nieruchomości. Dzięki temu pozostałe podatki mogą być mniejsze. Zresztą ideał to brak jakichkolwiek podatków poza tymi od ziemi i ewentualnie innych zasobów naturalnych.
  • Odpowiedz
a wiesz że bycie rajem podatkowym wynika że budżet Singapuru opiera się w dużej mierze na podatkach od nieruchomości.


@Assailant:
Nie. To wynika z tego, że wydatki publiczne Singapuru to 11.5% PKB (w porównaniu w Polsce to ok. 45%).

Dzięki temu pozostałe podatki mogą
  • Odpowiedz
@Assailant:
Podsumowując lepiej opodatkowywać majątek (w tym nieruchomości) niż pracę. Skłania to do działalności produktywnej i nie cementuje stosunków społecznych - elity się wymieniają. I to wystarczy.
Natomiast ten cały georgizm to jakaś odnoga marksizmu.
  • Odpowiedz
Tajwan, Japonia czy Singapur.


@Assailant: Nie lubię porównywania krajów, bo w sumie taki Tajwan czy Singapur to są bardzo małe kraje przestrzennie o wysokim zagęszczeniu populacji i ichniejsze rozwiązania nie będą działały dobrze w takiej Polsce.

Co do Georgismu to nie znam zbytnio, ale interesuje sie marksizem jako takim, jakbys mogl podesłac cos o tym więcej (moze ksiazki albo filmik na yt?) to bylbym wdzieczny.
  • Odpowiedz
  • 1
@Ziemniakomat: Przede wszystkim Georgizm nie jest żadną odnogą Marksizmu. Obaj Panowie żyli w tych samych czasach, wymieniali się poglądami... i nie darzyli się szczególną sympatią.
H. George kategorycznie odrzucał nazywanie się socjalistą i to jeszcze zanim to słowo zaczęło komukolwiek brzydko pachnieć. W swojej najsłynniejszej książce "Progress and Poverty" jest rozdział "Of Interest and the Cause of Interest" gdzie krytykuje on ideologię Marksa co więcej jest tam mglista zapowiedź do czego
Assailant - @Ziemniakomat: Przede wszystkim Georgizm nie jest żadną odnogą Marksizmu....
  • Odpowiedz
Przede wszystkim Georgizm nie jest żadną odnogą Marksizmu. Obaj Panowie żyli w tych samych czasach, wymieniali się poglądami... i nie darzyli się szczególną sympatią.


@Assailant:
Jest bo postuluje zniesienie własności prywatnej i to w fundamentalnym zakresie - posiadania kawałka ziemi, która była w ogóle pierwszą formą własności i pierwszą formą własności środków produkcji.

Obaj Panowie żyli w tych samych czasach, wymieniali się poglądami... i nie darzyli się
  • Odpowiedz