Wpis z mikrobloga

straszne jak spadła wartosc pieniadzą...


@farmaceut: to prawda, jak zaczynałem kilka ładnych lat temu pracę i miałem minimalną to 1600 zł spokojnie starczało mi na cały miesiąc i jeszcze udawało mi się odkładać, a teraz zarabia się 2 razy tyle i nie ma z czego odłożyć na przyszłość :(
  • Odpowiedz
@farmaceut: ale jest 500+, 0bajtek ma swoje wille, Szumowski i inne szumowiny zarobiły krocie na maseczkach i respiratorach, są -naste emerytury, tarcze i nowe łady, dodatki do koloru i do wyboru, więc o co wam chodzi? Ludzie coraz więcej krzyczą daj i daj, więc rząd spełnia ich oczekiwania i sypie wszystkim kasą jak z rękawa. A że trzeba za to płacić w inflacji, no cóż, trudno. Nikt nie protestuje więc
  • Odpowiedz
@damianooo8 istotnie tak na pewno jest, ale koszty życia wzrosły nieproporcjonalnie do tego, co ciężką pracą sobie wyszarpalem, żeby podnieść poziom życia.

Szkoda, mocno to wpływa na a motywację i zniechęca do udziału w wyścigu. Czasem nawet mam takie myśli, że zszedlbym z zarobkami niżej i ograniczył stres, ale co to by było za życie xd
  • Odpowiedz
Szkoda, mocno to wpływa na a motywację i zniechęca do udziału w wyścigu.


@kimunyest95: Mam teorię, że ten kryzys został sztucznie stworzony aby wyhamować ten wyścig, i paradoksalnie ten wyścig jest przyczyną kryzysu. Chciwi janusze też chcą "wygrywać", więc nieadekwatnie zwiększają ceny produktów i usług, jeszcze bardziej napędzając kryzys.
  • Odpowiedz
@thority: akurat moja różowa to złota dziewczyna i nie mam problemów z jej zarządzaniem finansami. Staramy się trzymać wydatki w ryzach, ale nawet kupując w sklepie spozywke/chemię impact inflacyjny jest mocno odczuwalny.

Dla ludzi zarabiających średnio i dużo jest to odczuwalne, a co dopiero dla ludzi w okolicach minimalnej.
  • Odpowiedz
@kimunyest95: Wczoraj zrobiłem zakupy w Biedrze za 180 zł na 2 osoby i miałem torbę tak zapchaną jedzeniem, że prawie mnie przeważyła.

Jak się je na śniadanie obiad i kolacje importowane szynki z Włoch to można wydać 100 zł na nic.
  • Odpowiedz
2 lata temu zarabiałem 3.3k netto, wynajmowałem pokój i żyło mi się w miarę okej. Teraz 6.5k netto, wynajmuje mieszkanie z różową, jest samochód i nie wiem gdzie mi pieniadze uciekają, bo kupując byle gówno w sklepie płaci się 50-100 zł i to nawet plecaka nie wypełnia.


@kimunyest95: ja 3 lata temu zarabiałem 2500zł, wynajmowałem mieszkanie w centrum, jadałem zawsze na mieście, a do pracy jeździłem taksówką i dałem radę
  • Odpowiedz
@Klepajro: odkładam 2k miesięcznie jeżeli nie mam nieprzewidzianych wydatków. Tu nie chodzi o to, że nic mi nie zostaje i żyje pod kreską - cały czas odnoszę się do tego, że koszty życia wzrosły srogo i jeżeli jojczą na to ludzie pracujący, zarabiający znośne pieniądze, to co dzieje się u większości ludzi w kraju zarabiających psi #!$%@?? Odpowiedź jest chyba klarowna.
  • Odpowiedz
@farmaceut: w mojej pierwszej robocie jakieś 8-9 lat temu zarabiałem minimalną i wszyscy się dziwią (ja też) jak im mówię że za ~1300 zł na rękę byłem w stanie wynająć pokój, kupić jedzenie i nawet odłożyć ze 200zł

Gdy po roku dostałem 3k wypłaty to czułem się jak ultra bogacz
  • Odpowiedz
@farmaceut ja nie bardzo rozumiem ludzi, którzy obniżają swój standard związany z jedzeniem i zaczynają kupować kiepskiej jakości zamienniki. Jedzenie wpływa zarówno na nasze samopoczucie jak i zdrowie więc nie warto na tym oszczędzać.
  • Odpowiedz
@farmaceut: Gdzie Ty masz to mleko po 5 zł.
Masło już jest poniżej 5 zł normalnie.

Sami mitomani i opłacane trolle rzucające ogólnikami bez konkretów xD
Po co ja się tutaj w ogóle udzielam...
  • Odpowiedz