Wpis z mikrobloga

@ToJestNiepojete: jeśli nigdy nie opuściłeś domu rodzinnego, wyjazd z niego do innego miasta może być dobrym impulsem do zmiany życia. znalezienie pracy stacjonarnej>będzie pretekst do ogarnięcia ubrania, fryzury itd>szansa na znalezienie jakichś znajomych i wyjść z domu>im większa liczba znajomych tym większa szansa na znalezienie jakiejś bratniej duszy. Mam trochę podobny problem i kombinuje właśnie w ten sposób. Jeśli chcesz zostać w domu na zdalnym dbaj o siebie i nie
  • Odpowiedz
@ToJestNiepojete: polecam znaleźć sobie jakieś hobby. Jestem w tym samym miejscu i w sumie jedyne co mnie napędza to kolejne cele w hobby. Do tego zawsze idzie złapać jakiś kontakt z drugim człowiekiem, jest do kogo gębę otworzyć.
  • Odpowiedz
@ToJestNiepojete: to jest przerażające o czym piszesz. Nigdy nie chciał aby taki stan mnie dopadł. Najważniejsze że zdajesz sobie sprawę że p------------z życie a teraz pomyśl czy chcesz spędzić tak kolejne 40:50 lat życie. I to z takim bólem wewnętrznym jakiego jeszcze nie doświadczyłeś. To teraz jest pikusiem, będzie jeszcze gorzej, pytanie kto prędzej odejdzie z tego świata ty samobójstwem czy twoi rodzice że starości.
A teraz pomyśl że w
  • Odpowiedz
@ToJestNiepojete: Co masz począć? Jeśli to piszesz to znaczy, że zmęczyła cię sytuacja i musisz zacząć działać, choć skoro tyle lat przesiedziałeś to może być z początku zajebiście trudne. Skoro pracujesz głównie zdalnie to może pojedź gdzieś do innego kraju i pożyj tam chwilę? Zmiana środowiska potrafi zdziałać cuda.
  • Odpowiedz
ja żyję tak samo, ale w tym roku się wyprowadzę. Może będzie więcej motywacji wtedy.


@tomek001Hej: Myślałem, o tym, ale z ekonomicznego punktu widzenia to bez sensu. Mieszkanie, rachunki, jedzenie, to wyjdzie ze 3 tysiące. Może jakaś motywacja faktycznie się pojawi, ale obawiam się, że nadal będę wegetował, tyle że odpłatnie i w dodatku poirytowany odgłosami sąsiadów, miejskimi szumami. Jednocześnie nie widzę innego sposobu, na próbę wyłamania się z tego
  • Odpowiedz
@ToJestNiepojete: 26 lat, to w sumie początek kariery, jak ktoś poszedł na studia po 5 latach studiów. No ale ogólnie, to w tym wieku ludzie raczej jakoś super karier nie mają w większości. Na pewno nie są to jakieś kierownicze stanowiska.
A co do ślubów, to dziwne, że tyle tego widzisz. U mnie ( mam podobny wiek), to dopiero pierwsze pary się zaczęły pobierać.
Ja sam nie widzę się w
  • Odpowiedz