Wpis z mikrobloga

Muszę się wygadać... Moja mama od jakiegoś czasu daje mi odczuć "niewdzięczność ze strony swoich dzieci". Rok temu wyprowadziłem się 80 km dalej, wcześniej mieszkałem w tym samym mieście. Martwię się o nią i jednocześnie przez to stresuję, ale nie widzę już możliwości działania.

Mama już jest w wieku emerytalnym, choć jeszcze pracuje. Żali się jednak, że jest wypalona, że nie chce pracować, ale musi z powodów finansowych. Mieszka sama w domu, ma dużą działkę którą trzeba ogarniać. Samych żywopłotów 300 m, a wysokie na 2 m. Kiedyś robiłem to ja, ale to się już skończyło i musi zatrudniać firmę. Zaproponowałem czy nie sprzedałaby domu i nie kupiła sobie mieszkania, albo wręcz apartamentu ale na tą propozycję tylko się obraziła. Jednocześnie narzeka, że nie ogarnia...

Niedawno wymieniła źródło ogrzewania. Namawiałem ją na kocioł gazowy ze wzgl. na wygodę, ale ona kupiła kocioł na pellet, bo "boi się gazu". No i nie ma tygodnia żeby nie narzekała, że musi dźwigać ten pellet. Chce, abym przyjeżdżał i jej go ładował. Podobnie z dostawami pelletu, który trzeba przerzucić do garażu.

Ma nadwagę i problemy z kręgosłupem oraz biodrem. Staw biodrowy do wymiany. Zaproponowałem, że pokryję koszt operacji, żeby już nie czekała w kolejce na NFZ. Odmówiła, bo "boi się operacji". W ogóle nawet tego nie rozważa. Obawiam się, że to się skończy wózkiem.

Ma problemy z zakupami, z chodzeniem po sklepach, dźwiganiem. Już dawno chciałem jej kupić samochód, ale też odmówiła, bo "boi się jeździć". Miała kiedyś drobną stłuczkę i za nic nie wsiądzie już do auta.

Wiem, że czuje się samotna. Brakuje jej kogoś do pogadania. Tylko że większość ludzi unika rozmowy z nią, gdyż ona wręcz zalewa człowieka opowieściami jak jej jest w życiu ciężko. Inne tematy nie istnieją. Po każdej rozmowie czuję się, jakbym był chory. Siostra też jej unika, zresztą są pokłócone od lat.

Mama ma też ogromne wahania nastroju, chyba przez benzodiazepiny. Łyka je od lat, znajoma lekarka dostarcza jej recepty. Oczywiście obraża się śmiertelnie na samo tylko wspomnienie o tych lekach.

Dopiero co zamknąłem w swoim życiu kilka ciężkich spraw, układam je sobie, szukam spokoju, ale w głowie wciąż ona. Do tego ojciec któremu też zdrowie się sypie... Tylko, że on nigdy nie myślał o swoich dzieciach, chciał tylko "aby się wszyscy od niego odpieprzyli". Alkoholik od 50 lat. Powinienem go olać, tak jak on mnie, ale jednak w głowie siedzi. Przez to wszystko spać nie mogę, w brzuchu wciąż czuję napięcie.

#wyznanie #przemyslenia #rodzina #psychologia #stres
  • 51
@Jonn: Taa ona nie chce pomocy tylko wiecznie będzie mieć problem, żale i wszystko, taki typ. Najrozsądniej powinna sprzedać działkę i dom kupić mieszkanie tak jak mówisz i #!$%@?, każdy byłby zadowolony. Ale ona tego nie zrobi i będzie całe zycie narzekać, a ty całe zycie przez to będziesz dostawać po dupie
@Jonn: @Jonn: Obawiam się, że to przypadek beznadziejny i co byś nie zrobił to będzie źle. Dajesz jej rozwiązania na tacy to tylko marudzi, narzeka, że ją coś tam boli a jak chcesz jej zapłacić za operację to nie chce. Wiem, że to matka i może Ci być ciężko jej powiedzieć parę gorzkich słów, że nie będziesz #!$%@? kilkadziesiąt kilometrów żeby jej pellet nosić bo sama się uparła na taki,
@Jonn: Powiedz madce, że Ty się na ten świat nie pchałeś, a odpowiedzialność rodzica to właśnie ta od kiedy podejmują chęć posiadania dzieciaków. Możesz jej pomagać, ale dopiero jak będzie nieporadna, dopóki jest dorosła, ma emeryturę i chodzi jak człowiek to sobie żyje. Ba! powiem więcej rodzice powinni wam pomagać jeszcze. Chyba że to wieś, to tam się strzela z #!$%@? 7-10 dzieci i mieszka w domu po dziadku a jak
@Jonn:

a ja odradzam żebyś jej mówił że się nie pchałeś na świat itd. - niepotrzebne tworzenia napięcia

rozmawiać trzeba jak z dorosłą osobą - ona zdaje sobie sprawę że już młodsza nie będzie, i rzeczy które robi z trudem w końcu nie będzie mogła robić wcale.
nie doradzać tylko pytać jak sama to sobie wyobraża. czy stać ją na ogrodnika żeby utrzymywał żywopłot, czy lepiej ciachnąć to od razu i
@Jonn: Zadzwiające że nikt wyżej nie wspomniał o benzo. Ty już nie rozmawiasz se swoją mamą tylko z ćpunem. Ona w tym wieku nie poradzi sobie już nigdy z odwykiem. Zejście jest o niebo gorsze od alkoholu. Dodajmy resztę sytuacji i masz pewność że odstawienie nie jest możliwe. Poczytaj o benzo najlepiej po angielsku bo u nas to jeszcze nietykany temat. Poczytaj jak to wpływa na mózg (bezpośrednio, to nie gadki
@Jonn: Naprawdę skup się na sobie i nie daj się wciągnąć w jej orbitę. Cytat: "Chce, abym przyjeżdżał i jej go ładował" - o to tylko w tym chodzi, masz być pod ręką i pozwolić jej wylewać jej pomyje na siebie. To co proponowałeś, czyli kocioł na gaz, ewentualna sprzedaż domu i kupno mieszkania, operacja - jest najsensowniejsze i dla niej dobre. Możesz ją urabiać powoli co do rzucenia pracy, mieszkania
@Jonn: Nie masz obowiązku być dla niej terapeutą i koleżanką, nawet jeśli jest samotna. Jesteś po prostu synem - dajesz wsparcie, ale sam też masz prawo go dostawać, i masz prawo się odcinać od toksycznych zachowań. Co do ojca - działaj ewentualnie, robiąc to co konieczne, a jeśli się np. upiera, że nie potrzebuje pomocy, to nie bierz za niego odpowiedzialności. To jest jego życie, a nie Twoje. Ty jesteś po
a jeśli się np. upiera, że nie potrzebuje pomocy


@ElefantKatona: dzbanie. z alko jest dużo łatwiej wyjść niż z benzo. stan po odstawieniu jest gorszy niż po alko. Można od tego umrzeć (edit: tak jak i po alko ale tu trzeba się bardziej postarać). Lekarz ci tego nie powie. W stanach to jest plaga bo jeszcze kilka lat temu na wszelkie problemy dawali benzo. Efekt jest taki że wyrosło kilkanaście tysięcy
@Jonn: o, sytuacja mojego teścia i jego mamy... skończyło się, że ją zaczął ustawiać jak ma 80 lat i mówi, że jej nienawidzi... także proponuję ustawić matkę. Sorry ale z mojego punktu widzenia to ona bredzi. Działki nie ogrania? No to idziemy do mieszkania. Pieca nie ogarnia? To albo gaz albo będzie jej zimno. Postaw się i zobaczysz, że jak mamunia zobaczy, że nie wszystko jest tak jak sobie wymarzy to
Samych żywopłotów 300 m, a wysokie na 2 m. Kiedyś robiłem to ja, ale to się już skończyło i musi zatrudniać firmę.


@Jonn: Nie możesz poświęcić 2 weekendów w roku na przycięcię żywopłotów? Wstyd mieć takiego syna lenia.
@Jonn: twoja mama jest lekomanką. Benzo robi sieczkę z mózgu, totalnie zmienia osobowość. Ja bym twardo stał, a nie że matka chce żyć moim życiem. W ogóle ma jakieś wskazania do brania benzo? To jest mocny psychotrop i jak już to doraźny, a nie do codziennego brania. Powinna zapłacić za swoje błędy, a teraz w ogóle na to nie patrzy, bo najwyżej synek się tym zajmie. Traktuje cię jako pewniaka do
@Jonn:
Dosyć częsty typ matki, która zawsze narzeka i której zawsze źle. Nic z tym nie zrobisz, taki typ człowieka, najpierw kopie dołek, a później celowo wpada w niego z impetem, żeby zrobić sobie krzywdę. Możesz stanowczo odpowiadać, że ona sama odpowiada za swoją sytuację, chciałeś dobrze, nie posłuchała i teraz musi ponieść konsekwencje swoich decyzji, a ty masz swoje życie i własne problemy.